Interesujący miks gatunków, garść tendencyjnych wywodów i kilka niezapomnianych momentów – na czele ze sceną z lakierni.
Z całą pewnością niestandardowy – już od pierwszej sceny, kiedy banda dziwek w saloonie spuszcza łomot Paulowi Newmanowi :)
Przepraszam, czy ktoś mógłby uśmiercić kamerzystę? Dziękuję, tylko dlaczego tyle to trwało?! Aha, UWAGA SPOILER!
Nie do końca wszystko zagrało tak, jak powinno, ale nie da się mu odmówić pewnego surowego, niewygładzonego uroku.
Interesujące (choć niespecjalnie logiczne); Charlize Theron wygląda jak Ewa Błaszczyk w "Zmiennikach" :(
Wizualna uczta; treściowo: infantylna bajka albo feeryczne rojenia zaburzonej umysłowo kobiety o mentalności naduczuciowej nastolatki.
… czyli nieszczególnie wyrafinowana świąteczna rozrywka; dodatkowa gwiazdka za zakończenie, zdecydowanie najjaśniejszy punkt filmu.
Nie taka straszna kupa jak się spodziewałam. Po prostu kolejny horrorowy produkcyjniak. No i oczywiście, że las (przepraszam, "Las") niewykorzystany.
Byłby z tego materiał na porządnie pokręcony, odstręczający, psychotyczny horror. Ale wtedy nici z imponującego box office’u. Więc wyszło jak zawsze.
Rozczarowanie. Ani to głębokie, ani przewrotne, ani dramatyczne… Ot takie romansidło, które miało zadatki na coś dużo więcej.
Proszę czekać…