Aktywność

Istnienie (2013)

W zasadzie podobał mi się bardziej od przereklamowanego "Conjuring". Niestety, pod koniec robi się dość bełkotliwy, a finałowy "happy end" to już porażka.

Samoloty (2013)

Fabuła i bohaterowie identyczne jak w "Autach" (i "Turbo", i całej reszcie) ale jeśli wziąć poprawkę że nie o oryginalność chodzi, to było całkiem miło.

Nad grobem (2013)

Mimo nielogiczności (jakże w takim filmie może ich nie być?) ogląda się całkiem przyjemnie, choć to raczej film jednorazowego użytku.

Palindromy (2004)

Dawno nie widziałam w filmie czegoś równie przerażającego jak sceny w domu Mamy Sunshine. A sama Mama jak Rosemary West, brrr…

Major (2013/I)

Coś jak Smarzowski, tylko jeszcze bardziej nieprawdopodobny w kreowaniu ponurej, pesymistycznej wizji świata.

Obecność (2013)

Za mało klimatu, za dużo akcji i straszaków. W sumie ok, ale po tym, czego się nasłuchałam, spodziewałam się więcej.

Pacific Rim (2013)

Ogólnie rozczarowanie bo liczyłam na sporo więcej. Film jak z pod amerykańskiej sztancy; Godzilla + Transformers. Gwiazdka ekstra za potwory.

Ale jazda! (2002)

Nierówny. Wygląda, jakby go nakręcili ze 20 lat wcześniej, niż to zrobili. Najlepsze sceny z Chrisem i Kurtem.

Pieta (2012)

Każdy koreański film jest o zemście, i zaczynają już wychodzić z siebie, żeby wymyślić coś oryginalnego.

Winny (2011)

Kolejny przykład filmu zdominowanego przez temat. Nie wiadomo wtedy czy ocenia się film, czy samą historię.

Proszę czekać…