@Maciek_Przybyszewski
Raz zmusiłem się do obejrzenia jednego odcinka tego wiekopomnego dzieła. Pewnie jak większość miałem wrażenie, że nie muszę oglądać poprzednich 143783 odcinków, bo przez pierwsze klika minut przypominane są wydarzenia z poprzednich odcinków. A potem akcji tyle, że bohaterowie kina akcji mogą się schować ze wszystkimi swoimi produkcjami razem wziętymi. Dla mnie to fenomen, że taki kiszkowaty (wg mnie) serial ciągnie się tak długo (choć nie jest to najdłuższy serial w dziejach).
Przykro mi, ale ja bym dał tylko Złote Maliny.
Czekam z niecierpliwością.
Aż dziwne, że jeszcze nikt nie napisał, że znów lekturę będą filmować hihi. I dobrze. Co w tym złego. Liczę na dobrą zabawę w dobrym stylu.
Mnie również to wszystko nie przekonuje. Seagal’a lubię do pierwszego Liberatora, potem to zjazd po równi pochyłej, a waga wręcz przeciwnie rosła odwrotnie proporcjonalnie do wartości filmów aktora.
Reality TV. W-11 czy jakoś tak to się nazywa. Oj wydaje mi się, że nie tędy droga, ale może się mylę.
No nareszcie konkurencja dla Sparrow’a. Liczę, że Spielberg nie zawiedzie i zrobi dobry film o piratach.
Jeff Bridges z warkoczem wygląda uroczo. No i Spacey jeden z moich ulubionych aktorów. Czekam na film !!!
Jakbym nie wiedział do jakiego filmu jest ten plakat pomyślałbym, że to jakaś produkcja z lat 40-tych czy 50-tych. Stary dobry styl.
Z trailera widać, że do Hero czy Przyczajonego Tygrysa daleko, ale mimo, to chętnie obejrzę całość. Bardzo przypadła mi do gustu plastyka zdjęć i scenografii. Jest w niej coś bajkowego, coś bliskiego mej duszy. Dużo kolorów i przyrody. Ja to lubię.
Trochę swego czasu na ten temat czytałem. Mam swoje zdanie na ten temat. Jeżeli realizacja filmu dojdzie do skutku to może wyjść całkiem sympatyczna historia. Może autorzy pokuszą się o ukazanie całości z perspektywy psychologicznego podejścia do tematu, a nie czysto x-filowego?
Piraci bez Bloom’a i Knightley to już nie będzie to samo. Co prawda Sparrow napędza całość, ale to tak jakby nagle z "Gwiezdnych wojen" zniknął R2D2 i C3PO.
Producenci chcą chyba na siłę zarobić na tytule i boję się, że może wyjść z tego "kaszana" :(
Przeczytałem całość dopiero dziś, ale i tak uważam, że świetny materiał.
Pamiętam jak miałem może z 14 lat i kupiłem pierwszą "piracką" kasetę audio. Super okładka, wydrukowana na wysokiej jakości papierze i według spisu utworów ponad godzina muzyki. W środku pudełka znalazłem 90 minutową kasetę BASF-a, a na niej największe hity Ennio Morricone. Zakochałem się od razu.
Chi Mai, westernowa klasyka, Frantic to były utwory, które mnie zauroczyły. Potem odkryłem soundtrack do "Misji" i do dziś Ennio Morricone należy do piątki moich ulubionych kompozytorów filmowych.
Szkoda, że nie miałem dotąd okazji obejrzeć Mistrza na żywo.
Proszę czekać…