@Marac
To przypomnijmy sobie dobrą zwycięską piosenkę: https://www.youtube.com/watch?v=gAh9NRGNhUU – wyjątek potwierdzający regułę, że ten festiwal to gówno.
Zwróćcie uwagę na kapelutek w fińską flagę – tak się to kurde robi, z jajem, a nie "My Słowianie jesteśmy tak żałośni, że musimy trząchać cycem albo szukać pomocy u fałszującego Szweda".
> sylphid o 2018-05-11 16:57 napisał:
> Nie otwierałam ani nie edytowałam. Robiłam wszystko jak podczas importu filmów i
> seriali.
Uuuuu… No to nie mam pojęcia. :-(
Zaraz, a jesteś pewna, że import "chcę zobaczyć" został już dodany przez naszego Gospodarza?
> Adrenochrom o 2018-05-11 17:27 napisał:
>
> Ja pierd… ale gó…..
> To jest dobra piosnka: https://youtu.be/XuImmCjKDGA
Bardzo dobre, panie Eldritch, bardzo dobre. Taki synthpopowy gotyk, obficie podlany Lacrimosą. Mniam.
Udany film o dorastaniu i konfrontacji marzeń z rzeczywistością [7/10] |||
Żadne arcydzieło, ale po prostu dobra obyczajówka. Logiczny interesujący scenariusz, wiarygodni bohaterowie, dobrze zagrany. Polecam.
Do obejrzenia legalnie i za darmo na Jutubie: https://www.youtube.com/watch?v=Taxr15FZ1ts
Reżyser bez wstydu [1/10] |||
Wstydu trzeba nie mieć, żeby coś takiego nakręcić. Jak ktoś nie wierzy, to Mieciu Masochista chętnie wytłumaczy co i jak: https://www.youtube.com/watch?v=oY5aobkfWU0
Świetny dokument. Polecam [8/10] |||
Film prezentuje chyba najbardziej szokujący i zwyrodniały element amerykańskiej "kultury strzeleckiej" – uczenie dzieci posługiwania się bronią. Idealny prezent dla siedmioletniej dziewczynki? Różowy karabin, oczywiście.
Może otworzyłaś w Excelu po czym zapisałaś? To nie jest tak naprawdę format Excela – po otwarciu i ponownym zapisie plik staje się nieczytelny dla "importera".
Jeśli z jakiegoś powodu musisz go edytować przed wgraniem na FDB, musisz użyć jakiegoś zaawansowanego edytora czystego tekstu (windziany Notatnik się nie nadaje, bo pewnie zepsuje łamanie linii).
> Elizabeth_Linton o 2018-05-11 08:43 napisał:
> https://www.youtube.com/watch?v=oyoiCyP4Bkg
>
> Według mnie okropna.
Idealna. Typowe eurowizyjne gówno – 50% kiczu i 50% bezczelnego zrzynania z przebojów pop (mieszanka Avicii i nie pamiętam jak się nazywa to drugie co oni rypią). Fałszowanie to już tylko wisienka na torcie – smaczek dla koneserów.
Żaden szanujący się artysta nie chce mieć przecież nic wspólnego z tym festiwalem dla głuchych. No chyba, że dla beki, jak kiedyś Lordi (chociaż wygrali też wyłącznie dlatego, że mają kiczowaty wizerunek – oczywiście świadomie kiczowaty, ale jednak – a nie z powodu swojej muzyki, która była lata świetlne ponad poziom Eurowizji).
Komedia matrymonialna [8/10] |||
Niesamowite przygody Fina w Estonii. Fina szukającego żony. Chociaż równie dobrze zamiast Fina mógłby być zielony ufoludek. Bo zachowanie głównego bohatera mało przypomina zachowanie typowego przedstawiciela rodzaju ludzkiego. I właściwie z tym wiąże się jedyny problem tej bardzo zabawnej i pogodnej komedii. Reżyserowi niestety nie udało się przekonująco pokazać co takiego kobiety (a zwłaszcza jedna z nich) widzą w głównym bohaterze, pozbawionym uroku życiowym ofermie, nadającym się bardziej do roli antyamanta. Jest to jednak drobiazg, który nie psuje znacząco wrażeń wyniesionych z tego filmu – pełnego optymizmu i niewysilonego humoru, trochę w stylu Jarmuscha lub Kaurismäkiego. Każdy potwór znajdzie swoją amatorkę – można by podsumować. Wystarczy tylko pojechać do Estonii.
Proszę czekać…