Bardziej niemrawy niż przeciętny melodramat. Siostry Dashwood robią film. Obie dobre aktorsko, wyważone, ciekawe. Reszta przerysowana i pompatyczna.
Piękno zniszczenia w prostocie. Jak ktoś miał takiego domownika to odświeży sobie pamięć. Dałem się nabrać na ładne oczy z początku."Naturalistyczna" końcówka.
Przyjemna i charakterystyczna historia. Kolejne seanse nie przynoszą tyle frajdy ale ten duet jest swoistą ikoną westernu. Niegrzeczna zakonnica i western=ołjee
Film zdobywa punkty z rzutów wolnych za "rozdziewiczenie" prostytutki,muzykę, metaforyczną fantastykę zakończenia i scenariusz, tępą kliszę życia studenta w USA
Dobre zdjęcia, w tle zgrabne pupy i nowo falowe kino oraz ideologia nachlapana pędzlem. Dobry casting. Wysublimowane…ęą. Świetny żart podczas mycia zębów.
Tak zmyślna i przebiegła dwójka wydymana przez 19-latkę. Świetne dialogi i kilka dobrych ujęć. Brak jakiegoś celu (fabuła) tej produkcji jest ogromnym atutem.
Najzgrabniejsza klapa kina pod względem tuszowania morderstwa i niedopowiedzeń. Godne zapamiętania sceny i kreacje. Parapet+nóż+jedna ścianka działowa=maj.sztyk
Za te ciągłe zwroty akcji zasługuje jednocześnie na rózgę i pochwałę. Ciężko uwierzyć w geniusz Byrna. Nie jest wyjątkowo ciekawy, broni go przerysowany klimat.
Mr.A. ratuje sytuację. Wokół niego kłębi się cała produkcja. (+)odniesienia do wojny. Akcja z Irene to jakiś perwersyjny odlot młodości. Oczytani mają lepiej :(
Zabawny, broni się momentami. Przeciętna fabuła jak i animacja. Ciekawe której stronie miała się przysłużyć ta historia: wegetarianom, obrońcom zwierząt,..?
Proszę czekać…