Idealny poradnik jak tworzyć surrealistyczną komedię. I to przy tak mało ciekawym tle fabularnym, damn.
Kolejny paradokument. Nawet ciekawe przypadki się tu trafiają, ale nadal rozrywka niskich lotów. Czego to jeszcze nie wymyślą.
Niby fajny klimat i rzecz 18 ale jednak miejscami przekracza granice dobrego smaku. Buc górą, meh. W dodatku tania animacja. 5/10
Daję dobrą notę z sympatii, nie jest to poziom poprzednika. Ta część jest zbyt gorzka, losy postaci stały się przykre, brakuje krzepiącego wydźwięku na koniec.
Dużo latynoskiej kultury, dużo tańca i śpiewu, takie drugie "Saludos Amigos". Ciekawe jest jednak że już wtedy łączyli liveaction z animacją.
Ten mnie jakoś mało bawił. Lepiej jak chwytają się jednego wątku (Spartanie, romanse). Tu za duży chaos, za dużo wszystkiego. 4-/10
Ciekawa ekspansja uniwersum. Zalew nowych postaci, których nie poznajemy wystarczająco dobrze, ale czuć, że mieli swą rolę w tym wszystkim. 7+/10
Ciekawy eksperyment. Bohaterowie znani i lubiani dostali swoje 5 minut, a połączenie wspomnień i animacji to nawet niezły pomysł.
Trochę o zbiegach okoliczności i takich tam. Niestety, film tani i przypomina wieczorynkę, lekko naciągany momentami.
Czuję się jakbym oglądał The O.C. tyle że z innymi postaciami i wampirami. Całkiem interesująca rzecz, chociaż momentami mogłoby być lepiej.
Proszę czekać…