Adaptacja popularnego komiksu Marvela. Znany kaskader Johnnym Blaze, chcąc uratować ojca zawiera pakt z diabłem. Wiele lat później cztery niepokorne demony, przybywają na ziemię, by odnaleźć manuskrypt, dający im moc do pokonania szatana. Ten nie mogąc się bezpośrednio angażować, upomina się o duszę Johnnego przemieniając go w demona Ghost Ridera. Asmodeusz
Mocno przeciętny, a szkoda… – Niestety, Ghost Rider, mocno mnie zawiódł. Dziwie się, bo tak ciekawą historię można było o wiele bardziej interesująco przedstawić. Bohaterowie stworzoni przez większe sławy kina, takie jak Nicolasa Cage’a czy Eva Mendes, są płytkie i szczerze, gra aktorska mocno rozczarowywuje. Jedyną ciekawą postacią w tej produkcji jest postać grabarza stworzona przez Sam’a Elliott’a . Co do efektów specialnych, niestety nie pomagają a rażą swoją sztucznością. Sam Ghost Rider, nie przemówił do mnie. Ot średnio stworzony kościotrup 3D ubrany w jeansy i kurtke skórzaną. Nie wspominam o wyobrażeniu demonów i zwalczaniu ich, przez głównego bohatera. Winą tych wszystkich wymienionych powyżej minusów, jest według mnie słaby scenariusz, z płytką fabułą i przeciętnymi tekstami. Zastanawiam się, czego będzie się dotyczyć kolejna część Ghost Ridera, bo wydaje sie że zamknięto w tej części wszystko. Mam tylko nadzieję, że następna ekranizacja Ghost Rider’a, będzie znacznie ciekawsza niż ta. Co do kogoś chce obejrzeć tą pozycję. Jeśli naprawde, niemasz co obejrzeć, obejrzyj tą produkcje, ale nie spodziewaj się niczego ciekawego. 4.3/10.
Pozostałe
Nie lubię komiksów, tak więc nigdy nie przepadałem za filmowymi adaptacjami przygód superbohaterów. Wczoraj puściłem na "zapchaj dziurę" wieczorną, aby coś leciało w tle podczas robienia kolacji. Spodziewałem się tego co zobaczyłem. Nic specjalnego, dziwne efekty specjalne, nie wiem, cz ta czaszka miała straszyć czy śmieszyć, dialogi drewniane, humor również.