Świat dużych pieniędzy, przebiegłych mafiozów, cwanych policjantów i przystojnych gangsterów, a w tym świecie: błyskotliwy Max (Małaszyński), jego narwany brat Gula (Lewandowski), zabójcza Majka (Socha), dwie tajemnicze walizki i hektolitry sztucznej krwi, których nie powstydziłby się mistrz Tarantino.
Świat dużych pieniędzy, przebiegłych mafiozów, cwanych policjantów i przystojnych gangsterów, a w tym świecie: błyskotliwy Max (Małaszyński), jego narwany brat Gula (Lewandowski), zabójcza Majka (Socha), dwie tajemnicze walizki i hektolitry sztucznej krwi, których nie powstydziłby się mistrz Tarantino. opis dystrybutora
Długi weekend po Weekendzie przeczytaj recenzję
Zdjęcia do filmu zrealizowano w okresie od kwietnia do 27 czerwca 2010 r. zobacz więcej
Możliwe spoilery Krótko o filmie — Co łączy twórców Casino Royale, Pawła Małaszyńskiego i Quentina Tarantino? Odpowiedź jest tylko jedna - „Weekend”, film Czarka Pazury! Świat dużych pieniędzy, przebiegłych mafiozów, cwanych policjantów i przystojnych gangsterów, a w tym świecie: błyskotliwy Max (Małaszyński), jego narwany brat Gula (Lewandowski), zabójcza Majka (Socha), dwie tajemnicze walizki i... zobacz więcej
Zabójczo nieciekawie – W filmie pt. "Idiokracja" z 2006 r. jest scena, w której w kinie na widok pierdzącego tyłka widownia kona ze śmiechu. Czemu o tym wspominam? Otóż w debiutanckim filmie Cezarego Pazury jest podobna scena, w której w windzie jeden z mężczyzn puszcza bąka. Przeglądając różne fora natknąłem się na wiele wpisów, w którym użytkownicy relacjonowali podobną reakcję co na początku wspomnianym filmie "Idiokracja" u polskiej publiki.
Kiedy pierwszy raz obejrzałem zwiastun produkcji wyglądał on irracjonalnie, nielogicznie już na poziomie najprostszej promocji filmu, a ponad to podpierając się nic nie mającymi ze sobą wspólnego filmami jak "Pulp Fiction", "Matrix" czy "Casino Royale". I taki faktycznie film twórcom wyszedł. Pozbawiony najmniejszej logiki, z postaciami, z którymi naprawdę trudno jest się sympatyzować i im kibicować.
Głównym problemem filmu jest to, że twórcy traktują go za bardzo na serio. Mimo, że czasami trafi się jakiś nieudolny żart to i tak nie próbują nawet pójść w stronę pastiszu kina akcji. Tak chwalone sceny akcji (jakoby pracowała nad nimi cała ekipa "Casino Royale", a pewnie w produkcję włączony był asystent asystenta jakiegoś technika) prezentują się naprawdę mizernie. Wszystko w paskudnym slow motion, a na dodatek powtórzono zabieg z "Dublerów" z 2006 r. z ujęciami wystrzelonych pocisków.
Przez pierwszą godzinę kompletnie nie wiadomo dokąd zmierza akcja. Zdarzenia są przypadkowe, fabuła całkowicie niespójna i dziurawa. Żadnej puenty, za to na siłę dodane żałosne wręcz nawiązania do kina Tarantino od niemalże identycznych ujęć (zza pleców Małaszyńskiego i Lewandowskiego czekających przed drzwiami jak z "Pulp Fiction") po fetysz stopami kończąc na kopii sceny ze "Wściekłych psów" – tortury połączonej z tańcem.
I trudno uwierzyć, że reżyser Pazura kiedyś grywał w polskich klasykach kina sensacyjnego. W filmie też na chwilę pojawia się Olaf Lubaszenko. Filmy tego pana wyraźnie wskazują tendencję spadkową (od całkiem znośnych "Chłopaki nie płaczą" i "Poranku kojota" do "Złotego środka" i sequelu swojego własnego filmu "Sztos"). Jeżeli tak samo ma być z Cezarym Pazurą to poziom infantylności już przy jego drugim filmie osiągnie zabójczy poziom…
1/10
Nieudany film *UWAGA! SPOILERY! * -
Mimo naprawdę pozytywnego nastawienia film mi się nie podobał. Według mnie film jest zlepkiem kilku na żywca zerżniętych pomysłów między innymi z filmów Tarantino czy Matrixa, osadzonych w słabej historii. Dialogi i dowcip, który mnie nie rozśmieszył przekładany jest setkami wulgaryzmów. Scena pościgowa z rażącymi błędami. Postaci jakieś takie nijakie. Wg mnie Wilczak zawiódł, Malinowski zagrany kiepsko, Zupełnie nie rozumiem sceny, w której Jonny zabija chłopaka przywiązanego do łóżka. Czy to w połączeniu z jedną z ostatnich scen filmu miało pokazać, że Jonny nie jest gejem i tylko udawał?. Na plus chyba rola Jana Frycza, ale to i tak za mało żeby ten film mógł się obronić. Ode mnie 2/10 lub 3/10.
7/10 – Widze ze zdania sa podzielone, wrecz przewaza szala na nie:-( ale mnie osobiscie film bardzo sie podobal, moze fabula nieco naciagana i w duzej mieze zapozyczone stare numery z innych produkcji natomiast wreszcie znowu moglem obejzec polska komedie z rozbrajajacymi tekstami ubaw po pachy. Polecam
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Ode mnie 1. Ale tylko i wyłącznie za rolę Jana Frycza i jego zabójcze teksty ("Brawo, wygrałeś talon na k***ę i balon!"). Sceny z nim i Malinowskim naprawdę powalają – gdyby nie on to dałbym mu zero.