Klan

3,6
Na czele wielopokoleniowej rodziny Lubiczów stoją dziadkowie, Maria i Władysław. Pani Maria prowadzi aptekę w swoim domu na warszawskiej Sadybie. Pomaga jej córka Elżbieta. Druga córka, Dorota, jest zakonnicą. Starszy syn, Paweł, ceniony chirurg pracuje w szpitalu, a popołudniami dorabia w spółdzielni lekarskiej. Młodszy, Ryszard, jest hydraulikiem. Wraz z żoną Grażyną na próżno marzy o upragnionym dziecku. Wszystkie dzieci i wnuczęta często odwiedzają gościnne mieszkanie dziadków. Na krótko przed siedemdziesiątymi urodzinami seniorki rodowego klanu w domu Lubiczów pojawia się także ich jeszcze jedna córka Monika, od lat skłócona z rodzicami. Czyżby happy end? Nie, już pierwszy odcinek filmu zapowiada wielkie kłopoty.
Odcinki 4245 dodaj odcinek
Leopold postanawia rozmówić się z Kornelem. Ma pretensje, że zdecydował się na tak długi wyjazd. Kornel szybko traci cierpliwość. Nie życzy sobie, żeby ktoś układał mu życie. Leopold przyznaje się żonie, że ściął się z Kornelem. Leokadia jest świadkiem tej rozmowy. Darek pyta Czesię, czy wybiorą się we czwórkę na kolację. Czesia ma już dość postępowych pomysłów Dżesiki i nie zamierza udawać, że wszystko jest w porządku. Jednak pod wpływem pani Kazi zmienia zdanie. Pawełek umawia się z Mildą na korepetycje z chemii. Paweł nie od razu orientuje się, że to tylko pretekst i proponuje swoją pomoc. Jednak po zajrzeniu do podręcznika chemii wygląda na to, że wielu rzeczy już po prostu nie pamięta. Leokadia spotyka Kornela przed domem. Dominika podlewa kwiaty u Roberta i wynosi butelki po alkoholu. Przed domem zauważa ją Michał i zaprasza na kawę, bo Stefanek się już za nią bardzo stęsknił. U rodziców Zyty rozmowa schodzi na temat Roberta i jego życia.
Kornel próbuje przekonać Ulę do swojego stanowiska. Chciałby założyć rodzinę, ale też chciałby pojechać w trasę. Ula powoli traci złudzenia. Zastanawia się nad sensem takiego związku. W firmie samochodowej zjawia się Oskar. Pokazuje Michałowi i Norbertowi opracowania finansowe dwóch działów, sklepu z używanymi częściami i działu renowacji starych samochodów, po czym oświadcza, że trzeba zamknąć dział Michała z powodu braku rentowności i rozszerzyć dział Norberta. Michał jest wstrząśnięty. Nie rozumie, jak Oskar mógł się tak zachować. Szuka zrozumienia u ojca. Kwestia finansowa to jedno, ale przecież tę firmę od początku właściwie sam stworzył a teraz ma być pomocnikiem Norberta? Pułkownik radzi mu zmianę nastawienia. Czesia godzi się na spotkanie we czwórkę. Najlepiej jeszcze dzisiaj. Jednak w restauracji, zanim jeszcze złożą zamówienie dochodzi do awantury. Czesia żąda, żeby Darek jako jej mąż odwiózł ją do domu. Paweł martwi się, że coraz mniej pamięta. Wiga pociesza go, że to niestety z wiekiem tak się dzieje. Oboje postanawiają ćwiczyć pamięć.
Do Uli zaczyna docierać, co zrobił pod jej wpływem Kornel. Cieszy się, że wybrał ją i rodzinę, ale obawia się, że przez to zespól może nawet się rozpaść. Przy śniadaniu dochodzi do kolejnej awantury między Darkiem i Czesią. Darek dochodzi do wniosku, że najlepiej będzie jak się wyprowadzi do Dżesiki. Od razu jedzie do niej z tą propozycją. Jednak Dżesika nie reaguje entuzjastycznie. Darek mija się w drzwiach z prezesem Rutką. Bożenka wspomina mamie w Elmedzie, że dzisiaj zdaje egzamin praktyczny na prawo jazdy. Grażynka próbuje ją odwieść od tego pomysłu, bo taki stres we wczesnej ciąży może nawet doprowadzić do poronienia.
Bożenka wspomina wczorajszy egzamin na prawo jazdy. Darka trawi zazdrość o prezesa Rutkę. Nie może dodzwonić się do Dżesiki, ale spotyka ją przed przedszkolem. Ilonka szykuje się z dzieckiem do wyjścia na plan zdjęciowy reklamówki. Witold każe sprawdzić umowę i daje numer konta Teosia, do którego on jest upoważniony. Ula męczona wyrzutami sumienia spotyka się z Cześkiem z zespołu Kornela. Tłumaczy się, że nie chce rozpadu zespołu, ale dla niej rodzina jest bardzo ważna. Czesiek przyznaje, że jego żona nawet się ucieszyła, że nigdzie nie jadą. Ula jedzie z dobrymi wiadomościami do Leokadii i Leopolda. Tymczasem Kornel przyjechał przeprosić Leopolda za ostatnią scysję. Darek postanowił rozmówić się z Dżesiką.
Darek został na noc u Dżesiki. Czesia z Anią przygotowują śniadanie. Anulka w końcu stwierdza, że może lepiej jak oni się w końcu rozwiodą. Rozżalona Czesia opowiada o tym Grażynce. Iwona zastanawia się, czy dobrze zrobiła proponując chrześniakowi udział w reklamie. Tymczasem do domu zagląda Witold. Niby przypadkiem przynosi umowę do podpisania i sugeruje, że dziecku należy zapłacić gażę, bo przecież na zdjęcia się stawił, choć nie udało się ich nakręcić. Iwona traci cierpliwość i wprost mówi kuzynowi Tadeusza, że podpisze tylko wtedy umowę, kiedy osobą zarządzającą kontem dziecka będzie jego matka. Feliks wita Daniela w Rosso. Cieszy się, że wreszcie normalnie wygląda i robi zdjęcie, żeby wysłać Monice. Daniel z zapałem opowiada o swoich planach. Poznał nowych interesujących znajomych wśród bezdomnych i z tych znajomości czerpie natchnienie. Rutka wizytuje Darka. Przy okazji wspomina, że chce z pewną panią wyjechać na długi majowy weekend i oczekuje propozycji noclegu. Darek obawia się, że chodzi o Dżesikę. Jacek i Paulina szykują się do powrotu dzieci z Ciechocinka. Jacek zdobywa się na wyznanie. Feliks nastawił się na miły, piątkowy wieczór. Właśnie kończy przygotowania, kiedy z Rosso dzwoni kucharz. Daniel przyprowadził gromadę bezdomnych lumpów.
Po miesięcznym pobycie w uzdrowisku Monika wraca do Warszawy. Od razu z dworca chce jechać do Rosso. Feliks przekonuje ją, że wszystko jest w najlepszym porządku, ale skoro się upiera, to jadą do restauracji. Na miejscu Monika dość szybko od personelu dowiaduje się o wizycie kilku meneli i konsekwencjach. Oczywiście winą obarcza Feliksa. Jacek odbiera telefon od Romana. Niestety, zepsuł mu się samochód w drodze do Ciechocinka, więc z dziećmi wrócą najwcześniej jutro.
Paulina nie może uwierzyć w szczęście, jakie ją spotkało. Z radością ogląda pierścionek zaręczynowy na swoim palcu. Chciałaby, żeby wreszcie dzieci wróciły z Ciechocinka, bo już strasznie się stęskniła. Feliks, po wczorajszych utarczkach z Moniką, zdecydował się nocować na kanapie. Monika w końcu przyznaje się, że jej stres to głównie z powodu Daniela, a ofiarą jest Feliks.
Ola wspomina wczorajszą imprezę baby shower. Kiedy Rafał i Janusz weszli przebrani za kobiety, naprawdę zrobili wrażenie na ich koleżankach. Podejrzewa, że zjadła jednak za dużo słodyczy bo nie najlepiej się czuje. Ale kiedy Rafał sugeruje, żeby została w domu absolutnie się nie zgadza. Tadeusz tryska energią. Jest przekonany, że to zasługa doktor Sylwii. Pawła również namawia do zmiany stylu życia.
Po powrocie z Ciechocinka, Zofia została jeszcze jeden dzień z synem i przyszłą synową. Nie ma wątpliwości, że cieszy się z zaręczyn syna. Przekonuje Paulinę, że Gabriela w końcu ją zaakceptuje, trzeba tylko dać jej trochę czasu. Tymczasem Gabriela od wczoraj jest w bardzo kiepskim humorze. W Rosso spotyka się z Moniką. Po blisko miesięcznym niewidzeniu najbardziej interesuje ją temat przyszłej macochy Agatki.
Witold znęca się psychicznie nad Iloną. Nie może jej darować, że za jego plecami pojechała z synem na zdjęcia do reklamówki i w dodatku, założyła mu konto, robiąc siebie pełnomocnikiem. Po jego wyjściu Ilona odbiera telefon od Surmaczowej, która przypomina o dzisiejszym zaproszeniu na popołudnie. Pod nieobecność Oli Agnieszka zaprasza Rafała na śniadanie. Rafał odmawia i nawet nie stara się ukryć kiepskiego humoru.
Witold denerwuje się, bo przyszedł bardzo wysoki rachunek za gaz. Tłumaczy żonie, że jeśli zapłacą go z jego pensji, absolutnie na żadne extra wydatki nie wystarczy a Ilonka chciała i spacerówkę, i nowe buty, i kurtkę. Trzeba wziąć pieniądze z konta Teosia. Ilona ma wątpliwości. Ania widzi przez okno, jak Darek przyjeżdża pod przedszkole z Dżastinkiem. Obawia się, że niedługo tata o niej zupełnie zapomni.
Agnieszka wciąż jest przekonana, że Rafał obwinia ją o problemy zdrowotne Oli i dlatego unika jej towarzystwa. Jednak Rafał się przełamuje i wpada do nich po śniadaniu. Prosi o przekazanie Oli lektury do czytania. W szpitalu odwiedza Olę Anna Surmacz i również przynosi książkę do czytania, tyle, że dużo lżejszego formatu. Iwona zagląda do Ilony i chrześniaka ze zdjęciami pamiątkowymi z kręcenia reklamówki. Na pytania o Witolda Ilona reaguje entuzjastycznie. Wprost męża nie może się nachwalić. Dla Iwony jest to na tyle podejrzane, że wspomina o tym matce. Koziełło dowiaduje się podczas wizyty kontrolnej, że doktor Sylwia niebawem kończy współpracę z obecną kliniką. Wpada na pomysł, żeby Paweł ją zatrudnił w Elmedzie.
Przy śniadaniu Dominika dowiaduje się, że Robert chce pracować jako robotnik w firmie ojca. Uważa, że to głupi pomysł i fanaberia bogatego niedojrzałego faceta. Jedynie Elżbieta trzyma stronę sąsiada. Według niej to dobry krok w drodze ku trzeźwości. Po zeznaniach Brajana sąd uznał, że związek Czesi i Darka nie ma przyszłości. Na korytarzu po rozprawie spotykają się Darek, Czesia, Brajan i Dżesika. Dżesika namawia, żeby uczcić to wydarzenie wyjściem do restauracji. Jednak nikt oprócz niej nie ma nastroju na świętowanie.
Anulka zastanawia się, jak to teraz będzie po rozwodzie, czy coś się zmieni w ich codziennym życiu. Kazia namawia Czesię, żeby ustaliła z Darkiem podział obowiązków w gospodarstwie domowym i nie tylko. Darek zgodnie siada z Czesią nad kartką papieru. Udaje im się wszystko ustalić bez awantury. Jerzy nie może już słuchać kobiet w swoim domu. Najpierw miał nie zatrudniać Roberta a teraz Elżbieta i Dominika wręcz namawiają go, żeby dał mu szansę.
Tadeusz po porannym spacerze z pieskami kolejny raz oświadcza, że to był świetny pomysł z tą adopcją. No i kuracja u doktor Czerniszewskiej też robi swoje. Przy okazji informuje żonę, że pani endokrynolog została przyjęta do zespołu lekarzy Elmedu. Anna jest mocno zaskoczona. Czesia unika Brajana. Obawia się, że będzie chciał od niej jakiejś deklaracji, a na pewno będzie namawiał na wspólne wyjście. Ze szkoły wraca Ania i informuje, że idzie ze znajomymi do kina. Namawia Czesię, żeby poszła razem z nimi. W Elmedzie Paweł pokazuje doktor Sylwii jej nowy gabinet. Na korytarzu zaprasza do barku na kawę. Dołącza do nich doktor Koziełło. Obaj panowie chcą zrobić na pani doktor jak najlepsze wrażenie. Leopold namawia Ulę i Kornela, żeby pojechali jutro z Grażynką na działkę sadzić truskawki. Młodzi nie bardzo mają na to ochotę, ale w końcu się zgadzają. Żeby uatrakcyjnić wyjazd, Leopold daje im wykrywacz metalu. Darek nastawia się na miły wieczór z Dżesiką.
Wzajemne stosunki Darka i Czesi układają się teraz lepiej niż przed rozwodem. Anulka kompletnie nie rozumie, kiedy podczas śniadania oboje są bardzo uprzejmi wobec siebie. Przed przedszkolem Darek spotyka Dżesikę z synkiem. Daje odczuć, że jest lekko obrażony za zrobienie z niego ostatnio opiekunki do dziecka. Robert stawia się do pracy. Jerzy przedstawia go Mildzie i prosi o zaopiekowaniem się. Kiedy próbuje wytłumaczyć sytuację sąsiada, Robert wprost mówi, że to element jego kuracji odwykowej. Kornel zagląda do Leopolda i oddaje detektor metalu, który dostali przed wyjazdem na działkę. Przy okazji wspomina, że ma fantastyczny pomysł na ich wesele. A gdyby urządzić je na działce w stylu Etno?
Maciek cieszy się, że Franio się znalazł. Leopold pomaga przy złożeniu terrarium dla żółwia. Obiecuje, że po południu zawiezie Frania do mieszkania Maćka. Zastanawia się, czy żółw uciekł bo jest nieszczęśliwy w niewoli. Z fakturami wpada Ula. Jej pomysłem na oryginalne wesele jest mecz pingpongowy. Leopold daje się podpuścić i wspomina o planach Kornela, plenerowej imprezie na działce. Uli nie podoba się ten pomysł. Leokadia również nie jest zachwycona planami młodzieży. Decyduje się wkroczyć. Robert kolejny dzień walczy na budowie. Koledzy wypytują nowego o wcześniejszą pracę i domagają się wkupnego piwa. Robert odcina się, że nie pije. Pod nieobecność kierownika budowy jeden z robotników poleca mu wykopanego rowu pod kabel. Agnieszka spotyka się z doktor Czerniszewską aby przeprowadzić wywiad do elmedowskiej gazetki. Panie szybko nawiązują kontakt, jest tylko jedna ciężka przeszkoda – jedzenie mięsa. Na koniec pracy do baraku wpada wściekły kierownik budowy. Kto wykopał ten rów, w którym mało nie złamał nogi? Robotnicy wskazują na Roberta.
Jerzy przyjeżdża na budowę aby spotkać się z podwykonawcą. Przy okazji zaczepia Roberta. Pyta o jego rozciętą wargę. Robert twierdzi, że sam się przewrócił. Jerzy już nie docieka ale w domu opowiada Dominice, że sąsiad chyba niedługo wytrzyma na budowie bo się nie dogaduje z ekipą. Ula i Kornel przyjęli argumenty babci Leokadii. Najlepszy będzie skromny ślub w małym kościółku. Jednak zespół Kornela ma swój pomysł. Kornel z obawą przedstawia go Uli. Agnieszka dowiaduje się od Oli, że ona dzisiaj wychodzi ze szpitala. Spontanicznie zaprasza ją i Rafała na obiad. Podczas posiłku Rafał cały czas z obawą obserwuje swoją żonę. Ola zwierza się Agnieszce, nie wie, jak długo jeszcze wytrzyma tę troskę. Brajan przychodzi do Czesi do przedszkola. Chce jej się oświadczyć ale do gabinetu wchodzi pani Kazia. Brajan wpada na inny pomysł. Zaprasza Czesię na romantyczną kolację. Tam, w sprzyjających warunkach wyciąga pierścionek i oświadcza się.
Pani Kazia komentuje wczorajszą ucieczkę Czesi i podróż z nieznajomym. Uważa, że to było bardzo nierozsądne, wsiadać do samochodu obcego mężczyzny. Czesia potwierdza ale tłumaczy, że już nie mogła słuchać Brajana no i w samochodzie na tylnym siedzeniu spał chłopczyk. Brajan przeprasza Dżesikę, ale dzisiaj nie odwiezie jej synka do przedszkola. Dżesika w końcu wyciąga od brata, co się wczoraj stało. W drodze do pracy Robert spotyka Dominikę. Dziewczyna dopytuje się o układy na budowie. Robert twierdzi, że wszystko w porządku. Również Milda pyta, jak mu się układa z innymi robotnikami. Agnieszka po wizycie kontrolnej w Elmedzie gawędzi z ojcem na korytarzu o Oli i nadopiekuńczym Rafale. Zaczepia ich doktor Sylwia, a Aga dziękuje za szybką akceptację wywiadu. Pawełek zdawał dzisiaj egzamin gimnazjalny z matematyki. W internecie sprawdza wyniki testu ale wygląda na to, że dobrze mu poszło. Zastanawia się ciągle, jaki wybrać profil w liceum. Na wieczór zapowiada się z wizytą Bolek. Namawia Pawła i Wigę na weekendowy wyjazd do SPA w Woli Tureckiej. Przy okazji razem z Pawłem spotkają się z władzami gminy w sprawie reaktywacji drużyny piłkarskiej.
Pawełek ma dzisiaj kolejny egzamin, a Paweł i Wiga szykują się do wyjazdu do Woli Tureckiej. Pawełek po raz kolejny potwierdza, że on zostaje w domu. Paweł przed wyjazdem zagląda jeszcze do Agnieszki, żeby sprawdzić, co u jego córek. Ma nadzieję, że żadna nie zacznie rodzić w czasie weekendu. Ola skarży się na nadopiekuńczego Rafała, a Agnieszka cieszy się, że jej Janusz aż tak bardzo się o nią nie troszczy. Gabriela ma problem. Paulina zaprosiła ją na święta. Monika nie widzi problemu, niezależnie od intencji, Gabriela dzięki temu zobaczy się z wnusią. Mimo wcześniejszych deklaracji Brajan przychodzi do Czesi. Cały czas ją przekonuje, że są stworzeni dla siebie a ona cały czas odpowiada, że nie jest gotowa na kolejny związek. Rozmowę słyszy Darek, mocno zaskoczony, bo był przekonany, że Czesia i Brajan są parą. Robotnicy na budowie z okazji końca tygodnia podpuszczają Roberta, żeby wreszcie postawił im jakiegoś browara. Milda nie wytrzymuje i mówi im wprost, że Robert jest na odwyku. Monika i Feliks zastanawiają się, jak spędzą ten wieczór. Sytuacja się wyjaśnia, kiedy Daniel przynosi im pierwsze egzemplarze swojej książki o siostrze Dorocie.
Feliks przez weekend przeczytał książkę Daniela o ciotce Dorocie, a dzisiaj zabiera ją do pracy, żeby jeszcze raz przeczytać niektóre fragmenty. Monika uważa, że Dorota jest przedstawiona zbyt jednostronnie, jako postać bez wad. Po chwili zastanowienia stwierdza, że to nawet dobrze. Może jak Paweł to przeczyta, spojrzy łaskawszym okiem na Daniela.
W drodze na uczelnię Dominika spotyka Roberta. Wspomina o wczorajszej wizycie Mildy i jej ciepłych słowach o nim. Robert jest bardzo zadowolony, ale nie z powodu Mildy, lecz zainteresowania Dominiki. Jerzy zastanawia się, czy znowu święta muszą się odbyć u nich. Tłumaczy Elżbiecie, że znowu się napracują dla wszystkich. Po krótkiej rozmowie z żoną dochodzi do wniosku, że święta muszą być na Sadybie.
Paweł jest cały czas pod wrażeniem książki siostrzeńca. Chce mu złożyć gratulacje, ale Daniel nie odbiera telefonu. Dzwoni więc do Moniki. Postanawia obdarować książką córki i Elżbietę. Uspokaja Elżbietę, że nie ma się czego obawiać. Tym razem Daniel oszczędził rodzinę. Darek dopytuje się Dżesiki, jak będzie wyglądał jej kurs wizażu, czy chociaż popołudnia będzie miała wolne. Dżesika unika odpowiedzi. W domu Darek proponuje Czesi i Ani wyjazd do luksusowego hotelu w długi weekend, bo sam musi zostać w Warszawie. Janusz wyjeżdża w delegację. Obiecuje, że będzie z powrotem jutro wieczorem. Agnieszka zapewnia go, że będzie na siebie uważała. Zosia obiecuje, że przypilnuje mamy. W firmie Michała i Norberta Sandra i Hanna szykują jajeczko. Michał i Norbert dzisiaj sprzedają pierwszy wyszykowany wspólnie samochód. Do warsztatu zaglądają synowie Michała. Pytają, czy nie znajdzie się dla nich jakieś zajęcie. Agnieszka z Zosią podjechały po zakupy do centrum handlowego. Na parkingu podziemnym mają problem z dostaniem się do samochodu. Nagle Agnieszkę łapią skurcze. Ktoś dzwoni po pogotowie.
Agnieszka urodziła w nocy córeczkę i teraz przyjmuje odwiedziny szczęśliwej rodziny. Zosia jest pewna, że Julcia jest najbardziej podobna do niej. Czesia wpada do Grażynki. Z lekką obawą pyta, czy może przyjść w drugi dzień świąt z osobą towarzyszącą, czyli z Darkiem. Anna przychodzi na wizytę do gabinetu stomatologicznego Wigi. Ale zanim usiądzie na fotel, Wiga musi opowiedzieć ze szczegółami o wczorajszej akcji podróży do szpitala z centrum handlowego Agnieszki. Na Sadybie w domu rodziców Zyty w kuchni trwają przygotowania do świąt. Pułkownik już lekko znudzony i zmęczony postanawia zmienić otoczenie. Na drodze przed domem spotyka go Jerzy i zabiera do siebie. Po dwóch godzinach poszukiwań trafia tam również Wanda. Wygląda na to, że Edek specjalnie nie wziął telefonu. W Elmedzie Paweł spóźnia się na tradycyjne jajeczko. Ale szybko mu to zostaje wybaczone, kiedy wyjawia, że został drugi raz dziadkiem. Robert przynosi Dominice pisankę własnoręcznie ozdobioną. Elżbieta korzysta z okazji i zaprasza go na święta. Ola kiepsko się czuje. Mimo przyjęcia leków wysokie ciśnienie nie spadło. Razem z Rafałem decydują, że trzeba jechać do szpitala. Na miejscu okazuje się, że konieczna jest operacja. Dziecko przyjdzie na świat przez cesarskie cięcie.
Zosia dopytuje się Agnieszki, kiedy będzie mogła zobaczyć swojego ciotecznego brata i kiedy go w końcu wypiszą ze szpitala. Aga cierpliwie tłumaczy córce, że syn Oli Filipek urodził się z bardzo małą waga urodzeniową i jeszcze trochę czasu spędzi w inkubatorze. Ola bardzo martwi się o swoje dziecko. Najbardziej obawia się o możliwość porażenia mózgowego, bo chłopiec ma objawy neurologiczne. Paweł również szuka rady u specjalisty. Obaj z Koziełłą mają nadzieję, że to tylko niedojrzały układ nerwowy a nie uszkodzenia. Paweł prosi, żeby Tadeusz odwiedził dzisiaj Olę.
Piotr razem z Jaśkiem wracają ze sklepu z zakupionym nowym laptopem. Na ulicy przechodniów zaczepia pani redaktor oferująca młodym talentom śpiewanie przed kamerą. Jasiek wykręca się brakiem słuchu, ale Piotr jest jak najbardziej zainteresowany, mimo że już do młodzieży nie należy.
Paulina denerwuje się spotkaniem z ojcem Stasia. Jacek myśli, że powodem jej kiepskiego nastroju jest planowana dzisiaj wizyta Gabrieli. Namawia, żeby poszły z dziećmi na plac zabaw. Ola rozmawia z Agnieszką przez komunikator. Martwi się o Filipka, w dodatku strasznie bolą ją piersi. Za radą siostry zgłasza to lekarzowi. Po przyjściu Rafała komunikuje mu niedobrą diagnozę, ma stan zapalny więc na razie Filipek będzie jadł sztuczne mieszanki.
Ola i Rafał martwią się, że waga Filipka tak mało rośnie. Rafał docenia gest siostry Oli. Postanawia osobiście jej za to podziękować. Zagląda do niej z wielkim bukietem kwiatów. Przyznaje się, że strasznie trudno mieć mu cały czas nadzieję na normalne życie synka.
Koziełło martwi się, że jego kuzyn pogniewał się po ostatnim spotkaniu. Chyba potraktował go wtedy zbyt ostro. Surmaczowa sprowadza męża na ziemię. To była właściwa postawa, a Tadeusz jest kuratorem Witolda i kuzyn to powinien respektować. Koziełło wspomina o problemach z kuzynem Pawłowi, ale Paweł i tak głównie myśli o Oli i jej synku.
Koziełło planuje rozwiązać umowę wynajmu domu, gdzie mieszkał Witek z rodziną. Obawia się, że zbyt późno zawiadomił właściciela i pociągnie to za sobą koszty. Surmaczowa twardo stoi na stanowisku, że mogą zapłacić, ale Witek już tam nie będzie mieszkał. Namawia męża, żeby zaprosił Lubiczów na majówkę do Zakąsek.
Więcej informacji

Proszę czekać…