Klan

3,6
Na czele wielopokoleniowej rodziny Lubiczów stoją dziadkowie, Maria i Władysław. Pani Maria prowadzi aptekę w swoim domu na warszawskiej Sadybie. Pomaga jej córka Elżbieta. Druga córka, Dorota, jest zakonnicą. Starszy syn, Paweł, ceniony chirurg pracuje w szpitalu, a popołudniami dorabia w spółdzielni lekarskiej. Młodszy, Ryszard, jest hydraulikiem. Wraz z żoną Grażyną na próżno marzy o upragnionym dziecku. Wszystkie dzieci i wnuczęta często odwiedzają gościnne mieszkanie dziadków. Na krótko przed siedemdziesiątymi urodzinami seniorki rodowego klanu w domu Lubiczów pojawia się także ich jeszcze jedna córka Monika, od lat skłócona z rodzicami. Czyżby happy end? Nie, już pierwszy odcinek filmu zapowiada wielkie kłopoty.
Odcinki 4245 dodaj odcinek
Rodzina martwi się złym stanem zdrowia Władysława. Wprawdzie ciśnienie już się unormowało, ale ojciec wciąż nie odzyskał normalnego kontaktu z otoczeniem. Elżbieta obwinia o wszystko siebie, nie pomyślała o tym, by poprosić Monikę, żeby nie wspominała o wyjeździe do Liskowa. Jerzy uważa, że to absurd, nikt przecież nie wiedział, że ojciec tak zareaguje na tę wiadomość. Michał sprowadza dziadka z góry. Okazuje się, że Władysław przyszedł do pokoju wnuka i nie bardzo wiedział, po co. Boreccy rozmawiają o córce Rafalskiego. Jacek ma za złe dziewczynie jej ostatni wybryk - jak można było przez tyle dni nie dać znaku życia! Beata próbuje jej bronić. Na pewno Karolina chciała w ten sposób zwrócić na siebie uwagę. Surmaczowa odwiedza Krystynę na uniwersytecie. Prosi o radę. Oczywiście, znów chodzi o Iwonkę. Córka od kilku dni jest jakaś przygaszona, straciła humor. W agencji reklamowej koledzy komentują ostatnią balangę u Igora, szczególnie niespodziewanie wkroczenie jego "byłej". Aga podpytuje Filipa, dlaczego nie przyszedł ma imprezę. Z wywiadówki wraca Krystyna. Okazuje się, że oceny Oli na semestr nie należą do najlepszych. Paweł twierdzi, że to wina żony.
Przy śniadaniu Ola po raz kolejny próbuje wytłumaczyć się z nieusprawiedliwionych nieobecności. Chciała dobrze, cały ten czas spędziła w schronisku dla zwierząt, pracując społecznie. Ten argument ojca jednak nie przekonuje. Dopóki Olka nie poprawi ocen w szkole, Paweł zakazuje jej chodzić do schroniska. Krystyna żali się Agnieszce. Opowiada o wczorajszej sprzeczce, zarzutach Pawła, że za mało zajmuje się domem. Michał szykuje się na spotkanie z Kingą. Jerzy nie może powstrzymać się od nieco uszczypliwych komentarzy. Elżbieta boi się, że syn za mało przykłada się do nauki. Michał narzeka na brak intymności w domu na Sadybie. Za to dzisiaj umówili się u Kingi. Niestety, randkę psuje im telefon z przedszkola. Młodszy brat dziewczyny źle się czuje, trzeba go stamtąd zabrać. Przy recepcji w El-Medzie Paweł spotyka Joannę z synem. Przyszli na umówioną wizytę u alergologa, ale mają jeszcze trochę czasu. Paweł proponuje kawę i soczek u siebie w gabinecie. Dyskretnie pyta matkę o chorobę Miłosza. Joanna odpowiada, że dziecko jest chore na zanik mięśni.
Z samego rana Paweł dzwoni do kolegi, z którym kiedyś pracował w szpitalu. Prosi o pomoc w sprawie chłopca chorego na rdzeniowy zanik mięśni. Krystyna jest mimowolnym świadkiem rozmowy. Stanisława i Władysław wybierają się do kościoła. Michał podwiezie ich samochodem. Niespodziewanie przyjeżdża Kinga. Michał prosi, żeby poczekała na niego w domu. Dziewczyna zostaje z Elżbietą. W szczerej rozmowie opowiada o swoim problemie z narkotykami. W agencji pojawia się Igor. Szuka Agnieszki, musi z nią poważnie porozmawiać. Daniel z niecierpliwością oczekuje powrotu Elżbiety. Pod nieobecność Moniki ciotka poszła na zebranie semestralne do jego szkoły. W barku Igor opowiada Agnieszce o swoim kłopocie. Jego była domaga się zgody na wyjazd Juniora do Szwecji. Jeżeli jednak ojciec podpisze papiery, może stracić kontakt z synem na zawsze. Rozważa więc możliwość wyjazdu razem z nimi, niebawem musi podjąć ostateczną decyzję. Paweł odwiedza Joannę. Przynosi materiały, które dostał od znajomego lekarza. Nagle z pokoju Miłosza dobiega głośny kaszel. Chłopak zakrztusił się mandarynką. Paweł ratuje dziecko.
Paweł dowiaduje się od pani Steni, że Bogna w szpitalu zajmowała się również dziećmi. Pyta, czy nie podjęłaby się rehabilitacji chłopca z zanikiem mięśni. W barku przy agencji spotykają się Agnieszka i Iwonka. Aga twierdzi, że wie, co może pomóc koleżance – tylko praca, jakieś stałe zajęcie. Iwonka sceptycznie odnosi się do tego pomysłu. Przede wszystkim nie wie, co mogłaby robić, skoro ma tylko maturę. W Centrum „Europa” Zenek występuje w roli maskotki reklamowej. Ciężki kostium hipopotama i męczące zaczepki dzieci nie ułatwiają mu pracy. Nagle zauważa ponętną blondynkę wychodzącą od fryzjera. Idzie za nią aż do butiku Ramona. Tam okazuje się, że to jego własna żona. Do Beaty przychodzi pani Borecka, chciałaby porozmawiać z Jackiem, bo obawia się, że Marek znowu zaczął pić. Agnieszka dyskutuje z Filipem na temat pracy w reklamie. Twierdzi, że to nie tylko nakłanianie ludzi do kupowania niepotrzebnych rzeczy. Istnieje również reklama społeczna. Zakłada się z Filipem, że uda jej się zorganizować kampanię na jakiś szczytny cel.
Jacek komentuje nieodpowiedzialne zachowanie brata. Uważa, że Marek stanowczo powinien zawiadomić matkę, dlaczego nie wrócił z koncertu. Podejrzewa, że zguba znajdzie się wkrótce w izbie wytrzeźwień. Beata trzyma stronę Marka. Sugeruje, że może po prostu chciał wyrwać się spod kontroli matki. Przed wyjściem do pracy Danusia odwiedza sąsiadkę. Grażyna podziwia jej nowy strój, nową fryzurę. Pyta o reakcję męża. Danusia opowiada, że Zenkowi, owszem, wszystko dosyć się podoba, ale chyba nie jest zachwycony. Jerzy nudzi się w domu. Tłumaczy Elżbiecie, że nie ma czym handlować. Towar się skończył, a nowa dostawa jeszcze nie przyszła. Pyta, czy nie mogłaby mu znaleźć jakiegoś zajęcia. Michał prosi ojca o podwiezienie na trening, bo jego maluch się popsuł. Jacek po powrocie z pracy uspokaja Beatę, że Marek się odnalazł. Po koncercie zabrał się z kumplem z kapeli do jakiegoś kuzyna w Borach Tucholskich. W El-Medzie pojawia się Joanna. Przemyślała propozycję Pawła i nie może jej przyjąć. Nie stać jej na rehabilitację dziecka w prywatnej klinice.
Jerzy rozmawia ze swoim szefem na temat dostawy nowych filtrów. Właśnie nadeszła wiadomość, że towar jest na lotnisku, ale nie ma go kto odebrać. Chojnicki deklaruje, że może to sam zrobić, potrzebne jest tylko upoważnienie. Joanna znowu przychodzi do El-Medu. Zmieniła zdanie. Jeżeli rehabilitacja jej synka miałaby się odbywać w ramach promocji, to chciałaby poznać jej warunki. W aptece Elżbieta odbiera telefon od Malickiego. Krzysztof zaprasza ją na konferencję dla szefów aptek. Wanda uważa, że to tylko pretekst. Malicki na pewno chce się z nią po prostu spotkać. Agnieszka podpytuje szefa o reklamę społeczną, wspomina, że rozmawiała na ten temat z Filipem. Rafał pyta, czy wie o jego chorym na białaczkę bracie. Filip już chyba rok szuka dla niego dawcy szpiku. Borecka znowu odwiedza Beatę. Jest załamana, Marek ją oszukał. Dzisiaj przyszedł do nich kolega, z którym ponoć wyjechał do Tucholi, i prawda wyszła na jaw. Na Sadybie rodzina szykuje się do kolacji. Elżbieta zaczyna się martwić o męża, który powinien już wrócić. Nagle drzwi się otwierają. Stoi w nich rozpromieniony Jerzy. Zrobił interes stulecia. Sprzedał wszystkie filtry.
Jerzy z dumą opowiada Elżbiecie o transakcji, jaką przeprowadził w środę. Przypadkiem spotkał na lotnisku znajomego, obecnie developera, i sprzedał mu całą dostawę filtrów. Trzeba było widzieć minę Zabużańskiego, kiedy się o tym dowiedział. Chojnicki jedzie do firmy i przekonuje prezesa do stałej współpracy z biznesmenem z Poznania. Czesia pokłóciła się z Darkiem. Zdaje relację Grażynce i wzburzona prosi ciocię o radę. W agencji reklamowej Agnieszka podpytuje Rafała o pracę dla Iwonki. Współpracownicy zastanawiają się, kto przejmie stanowisko Igora. Podejrzewają, że częste wizyty Agi u szefa coś znaczą. Paweł i Krystyna próbują rozmawiać o swoich kłopotach. Paweł widzi jedno rozwiązanie – oddzielne wakacje. Krystyna przeciwnie, myślała o wyjeździe we dwoje. Z Zakopanego dzwoni Rafalski, prosząc Beatę o pomoc. Karolina miała atak wyrostka, teraz leży w szpitalu. Piotr nie może się dodzwonić do byłej żony, a pilnie potrzebne są dokumenty z kasy chorych. Beata odwiedza wieczorem Rafalską. Niespodziewanie spotyka u niej Marka Boreckiego.
Beata zastanawia się, czy Jacek dobrze zrobił dzwoniąc do matki w sprawie Marka. Może lepiej było namówić brata, żeby sam się z nią skontaktował. Dochodzi do małej sprzeczki. Po południu Borecka odwiedza Beatę, podpytuje o kobietę, u której mieszka Marek. W El-Medzie Paweł natyka się na Joannę i Miłosza. Chłopak pyta, czy mógłby go nazywać wujkiem. Joanna zaprasza Pawła po południu na kawę. Agnieszka umawia się z potencjalnym klientem w sprawie kampanii reklamy społecznej. Przedstawia mu kilka pomysłów. Jerzy z transportem filtrów wybiera się do Poznania. Na stacji benzynowej w Warszawie niespodziewanie spotyka Lidkę. Podwozi ją do domu, wstępuje na chwilę. Dowiaduje się, że właśnie rozwiodła się z mężem, ma nadzieję wkrótce sprowadzić się do Polski na stałe. Po wyjściu od Lidki Jerzy szuka samochodu. Bezskutecznie.
Jerzy przedstawia żonie okoliczności wczorajszego zdarzenia. Boi się przyznać, że samochód skradziono pod blokiem Lidki. Michał pyta o ubezpieczenie. Oczywiście, auto jest ubezpieczone, ale pieniądze pójdą na spłatę kredytu. Gorzej z towarem. Do apteki przychodzi Malicki. Namawia Elżbietę, by przyjęła pracę w Medexie. Chciałby, żeby zajęła jego stanowisko, on sam bowiem wyjeżdża do Moskwy, gdzie Medex otwiera filię. Iwonka jest umówiona na rozmowę wstępną w agencji JBD. Niestety, Rafał niewiele może jej zaproponować, dziewczyna nie ma przecież żadnego doświadczenia w tej branży ani odpowiedniego wykształcenia. Rafał informuje współpracowników, że szefem ich działu został Alik. Do Rysiów wpada zapłakana Czesia. Darek zostawił kartkę, że wyjeżdża, bo trafiła się robota, ale to na pewno nieprawda. Młoda małżonka jest przekonana, że mąż ją rzucił.
Czesia coraz bardziej boi się, że Darek ją porzucił. Miał być wczoraj, a do tej pory nie dał znaku życia! Jerzy dowiaduje się w firmie ubezpieczeniowej, że za towar firmowy w prywatnym aucie nie dostanie zwrotu ubezpieczenia. Także policja nie daje wielkich szans na odnalezienie samochodu z zawartością. Prezes postanawia zatrudnić prywatnego detektywa. Czesia nie może skoncentrować się w pracy. Odbiera kilka dziwnych telefonów, ktoś bardzo niewyraźnie mówi. Danusia postanawia pomóc koleżance. Umawia ją na jutro ze znajomą tarocistką. Lidka dzwoni do Jerzego, prosi, żeby do niej przyjechał. Dzisiaj w nocy ktoś próbował włamać się do samochodu sąsiada. Ten przepłoszył złodziei, nawet jednego zna z widzenia. Na Sadybie pojawia się listonosz z listem poleconym dla pani Stanisławy. To wiadomość z konsulatu polskiego o przyznaniu wizy repatriacyjnej. Niestety, trzeba ją osobiście odebrać w Kazachstanie.
Pani Stanisława martwi się o swoją podróż do Kazachstanu. Jerzy deklaruje pomoc, może uda się załatwić to w inny sposób. Jeszcze dzisiaj obiecuje dowiedzieć się w MSZ, co należy uczynić. Najpierw jednak jedzie do firmy. Spotyka tam Bogdana, który teraz pracuje jako detektyw. Jerzy relacjonuje mu przebieg całego zdarzenia, prosi o dyskrecję w sprawie Lidki. Surmaczowa umawia się z Krystyną na basen. Ze wzburzeniem opowiada o pracy Iwonki. Właśnie wczoraj dowiedziała się, że jej córka jest czymś w rodzaju...gońca! W El-Medzie pani Stenia na korytarzu robi awanturę elektrykom. Paweł w kilku ostrzejszych słowach prosi o spokój. Urażona kobieta milknie. Podekscytowana Czesia opowiada Grażynce o wizycie u tarocistki. Nagle słychać dzwonek, Rysio otwiera. W drzwiach stoi Darek z posiniaczoną i opuchniętą twarzą. Próbuje coś niewyraźnie powiedzieć.
Danusia odwiedza sąsiadkę przed wyjściem do pracy. Grażyna ma zupełnie inne zdanie na temat wizyt u tarocistki. Uważa, że to tylko przesądy, a Danka źle zrobiła, wysyłając tam Czesię. Krystyna zauważa kiepski nastrój pani Steni, próbuje się dowiedzieć o powód. Z niespodziewaną wizytą zjawia się wzburzona Surmaczowa. Spotkała się z lokatorami domu, który zamierza odzyskać. Do Grażynki zagląda Czesia. Chce pożyczyć mikser, żeby przetrzeć zupę dla Darka. On może jeść tylko przez rurkę. Ma złamaną szczękę, bo się pobił o nią. Na Sadybę przychodzi Janeczka. Dzisiaj rozmawiała z właścicielką domu, w którym mieści się "Femina". To okropna kobieta, a za jej futro można by utrzymać ich schronisko przez pół roku! Zniecierpliwiona Kinga czeka pod domem na Michała. Z budynku wychodzi jej matka. Dzwoniła pani Chojnicka, Michał nie przyjedzie. Miał jakiś wypadek w klubie sportowym.
Kinga pomaga Michałowi napisać wypracowanie. Słucha jego wyjaśnień na temat wypadku w klubie i trudno jej uwierzyć, że Michał po prostu spadł z krzesła i złamał sobie rękę. Przy okazji wizyty u syna Piotr opowiada o swoim życiu osobistym. Chyba wreszcie zaczęło się układać. Razem z nową przyjaciółką chcą napisać książkę. Swoje przyjście na Sadybę zapowiada Stefan. Wcześniej jednak pojawia się Janeczka. Oglądała niedaleko dom dla "Feminy" i wpadła po drodze. Stanisława i Władysław starają się ją zatrzymać, aby spotkała się ze Stefanem. Dyrektor Kozub dzisiaj wyrzucił Olę ze szkolnej uroczystości za nieodpowiedni strój. Dziewczyna postanowiła rzucić szkołę. Ula i Jarek namawiają ją, żeby jednak przyszła jutro na lekcje. Janeczka prosi Elżbietę o lekarstwo dla chłopca z "Feminy". Elżbieta idzie do apteki i wraca z płaczem. W aptece jest pełno wody.
Chojniccy zastanawiają się, skąd wziąć pieniądze na remont apteki. Jerzy nieśmiało proponuje sprzedaż kilku starych mebli. Nawet umówił się na dzisiaj z rzeczoznawcą, który je wyceni. Elżbieta jest oburzona. Dyrektor Kozub wyrywa Olę do odpowiedzi. Wraca temat wczorajszej uroczystości i niewłaściwego ubioru. Ola próbuje bronić się, twierdzi, że szkoła nie ma prawa decydować o stroju ucznia. Dyrektor zakazuje jej wejścia na jutrzejszą imprezę walentynkową. Pawłowi zaczyna trochę brakować paplaniny pani Steni, prosi o radę Marczyńskiego. Do El-Medu przychodzi na rehabilitację Miłosz. Ku zdumieniu obu lekarzy, pani Stenia nawiązuje z chłopcem przyjacielską rozmowę. Elżbieta informuje męża o możliwości pracy w "Medexie". Jerzy nie chce nawet o tym słyszeć. Joanna przewiduje, że trochę się spóźni po syna. Prosi telefonicznie Lubicza, aby przez chwilę zajął się chłopcem. Paweł i Miłosz umawiają się do kina.
U Chojnickich trwa poranna dyskusja na temat pracy w "Medexie". Elżbieta tłumaczy, że tę propozycję dostała miesiąc temu. Wtedy odmówiła, ale teraz może powinna ją przyjąć? Jerzy spotyka się z Bogdanem w sprawie skradzionych filtrów. Detektyw uważa, że złodzieje będą próbowali się z nim skontaktować. Musi wyjechać na parę dni z Warszawy i prosi Jerzego, aby w tym czasie nie robił niczego na własną rękę. Do kawiarni wchodzi Lidka. Okazuje się, że umówiła się tu z Bogdanem. Agnieszka rozmawia z kolejnym sponsorem na temat reklamy Banku Dawców Szpiku. Kiedy mężczyzna pyta o konkretny przypadek potrzebującego chorego, Agnieszka wspomina o bracie Filipa. Jerzy na zgodę przynosi Elżbiecie walentynkę. Przecież dzisiaj święto zakochanych. Czesia i Darek z tej okazji spotykają w pizzerii, w której się zaręczyli. Niedaleko siedzą również Kinga i Michał. Wieczorem u Lubiczów pojawia się grupa młodzieży z Tetmajera. Przynoszą mnóstwo kartek walentynkowych dla Oli.
Ola wybiera się do szkoły w dość ryzykownym stroju. Postanowiła rzucić wyzwanie Kozubowi. Jeżeli dyrektor znowu się do niej przyczepi, da mu do poczytania "Konwencję o prawach dziecka". A w ogóle to już znalazła na niego sposób. Michał odwiedza Kingę. Niestety, dziewczyna poszła odprowadzić brata do przedszkola. Matka podpytuje Michała o jego plany względem córki. Rysio niespodziewanie spotyka koleżankę z podstawówki. Marta jest teraz kierownikiem produkcji. Proponuje Lubiczowi pracę przy filmie. Michał zwierza się Czarkowi ze swoich wątpliwości. Ma już dość obijania się w domu. Przydałaby się jakaś robota, tylko gdzie jej szukać? Agnieszka we wspaniałym humorze przychodzi do agencji. Znalazła kolejnego sponsora reklamy społecznej. Wiadomości od Filipa są złe. Jego brat czuje się coraz gorzej, a dawcy wciąż nie ma. Na Sadybie rodzina zastanawia się, kto powinien pojechać z Władysławem i Stanisławą do Wilna. Nagle odzywa się telefon Jerzego. Złodzieje proponują spotkanie w sprawie skradzionych filtrów.
Elżbieta zastanawia się, czy Jerzy powinien się spotykać ze złodziejami. Bogdan prosił przecież, żeby nie działać bez niego. Jerzy nie ma wątpliwości, trzeba kuć żelazo, póki gorące. Nie wie tylko, skąd wziąć pieniądze na wykup filtrów. Michał wybiera się do pośredniaka. Rejestruje się jako poszukujący pracy. Niestety, dla niepełnosprawnych oferty nie są zbyt atrakcyjne i jest ich niewiele. Dzieci podpytują Grażynkę o nowe zajęcie taty. Wpada na chwilę Czesia. Pyta, czy może nie potrzeba w filmie jakiejś statystki. Ola z Jarkiem wybierają się do kuratorium. Wczoraj Kozub pokrzyżował im plany dodatkową lekcją, ale dzisiaj na pewno zdążą. Świadkiem rozmowy na ten temat jest Edyta, koleżanka z równoległej klasy, której Jarek wpadł w oko. Jerzy wraca do domu. Udało mu się pożyczyć tylko 15 tysięcy, więc na odzyskanie filtrów nie może liczyć. Po kolejnej rozmowie telefonicznej okazuje się jednak, że złodzieje nadal są zainteresowani dokonaniem transakcji.
Elżbieta boi się o męża. Nadal twierdzi, że nie powinien zadawać się ze złodziejami. Może lepiej dać znać policji? Jerzy jest optymistą. Odkupi filtry, potem sprzeda po normalnej cenie, ich dług się zmniejszy. A na policję nie ma co liczyć. Ola opowiada o wczorajszej wizycie w kuratorium. Rozmawiała z rzecznikiem praw ucznia. Według niego, dyrektor Kozub interpretuje regulamin zbyt dobrowolnie. Paweł jest oburzony zachowaniem córki. Jerzy czeka pod umówioną kawiarnią. Przez szybę przygląda się siedzącym wewnątrz budynku. Wszyscy wydają się podejrzani. Dzwoni telefon komórkowy, ale rozmowa się urywa. Jerzy wchodzi do środka. Siada przy barze i czeka. Kozub wyrywa Olę do odpowiedzi. Stawia jej jedynkę. Pyta, czy nie powiedzieli jej w kuratorium, że obok praw ma jeszcze obowiązki. Zły i przemarznięty Jerzy wraca do domu. Z nikim się nie spotkał i w dodatku ukradli mu portfel. Na szczęście, nie miał przy sobie pieniędzy, a dokumenty trzyma w kieszeniach. Elżbieta upiera się, że tak przeziębiony mąż nie może jutro jechać do Wilna. Dzwoni do Pawła.
Przeziębiony Jerzy musi dzisiaj zostać w domu. Obaj z Michałem mają dopilnować w piekarniku indyka, bo Elżbieta coś załatwia na mieście. Ola jest wściekła na Kozuba. Znowu wyrwał ją do odpowiedzi i znowu dostała jedynkę. W dodatku widzi na korytarzu uśmiechniętą Edytę. W toalecie oskarża ją o donosicielstwo. Nie chce słuchać żadnych tłumaczeń. Filip opowiada o zaostrzeniu choroby swojego brata. Chyba trzeba będzie przejść na interferon. Cała rodzinka szuka dawcy szpiku, ale niestety w Polsce jest zbyt mało zarejestrowanych osób, a za granicą, to drogo kosztuje. Paweł odwozi na Sadybę panią Stanisławę i Władysława. Właśnie wrócili z Wilna. W domu wita ich Jerzy. Stanisława z dumą pokazuje paszport z wizą repatriacyjną. W Medexie pojawia się Elżbieta. Zdecydowała się przyjąć propozycję Malickiego. Tymczasem ktoś już został przyjęty na to stanowisko. Za to Jerzy mógłby pracować w dziale handlowym.
Jerzy denerwuje się na żonę. Niepotrzebnie poszła do Medexu! Poradzą sobie bez łaski pana Malickiego! On nie przyjmie tej posady. Przy śniadaniu Paweł opowiada o podróży, Ola o szkole... A kiedy Krystyna zaczyna mówić o książce Vujkovica, rodzina zbiera się do wyjścia. Na Sadybę z wizytą przychodzą Janeczka i Stefan. Przy faworkach czas upływa na opowieściach o Wilnie. Ola znalazła wreszcie odpowiedni tekst na festiwal teatrów szkolnych. Zajmie się reżyserią sztuki, a aktorów wyłoni casting. Do dziewczynek podchodzi uczennica z Ic. Oświadcza im, że Edyta ciężko zapłaci za donosicielstwo. Cała klasa od niej się odwróciła. Po ćwiczeniach na sali rehabilitacyjnej Miłosz rozmawia z Pawłem. Opowiada o swojej mamie. Wczoraj płakała, on wie, że to z jego powodu. Niech wujek Paweł zabierze mamę do kina na jakąś wesołą komedię!
Z samego rana Paweł przypomina Tadeuszowi o dzisiejszej wyprawie do siłowni. W rzeczy samej, Koziełło pamięta, a Anna nawet kupiła mu na tę okazję gustowne spodenki w kratkę. Jerzy, nadal mocno przeziębiony, postanawia pójść do pracy. Musi przecież zarabiać na dom. Dopiero telefon od Bogdana trochę studzi jego zapał. Poczeka na niego w domu. W agencji JBD trwa "burza mózgów" w związku z kampanią na rzecz Tomka i banku dawców szpiku kostnego. Cała ekipa zastanawia się, skąd wziąć kandydatów do zdjęć na billboardy. Najlepiej byłoby znaleźć autentycznych dawców. Iwona wpada na pomysł, żeby oni sami się zgłosili i przebadali. Bogdan ma pretensje do Jerzego o pochopne działania. Jednak uważa, że nie wszystko jeszcze stracone. Teraz trzeba poprosić o pomoc Elżbietę. Beatę i Jacka odwiedza zatroskana Borecka. Marek chce się żenić, a "ta kobieta" jest w ciąży. Na siłowni Paweł przygląda się pewnemu mężczyźnie. Nie jest pewny, czy to ten człowiek... Podpytuje właściciela i już nie ma wątpliwości. To Adam Rudzik, który przed laty zgwałcił jego siostrę - Monikę.
Rano, pod El-Medem spotykają się Paweł i Koziełło. Paweł żali się na zamieszanie związane z wizytą prof. Vujkovicia. Koziełło wspomina swoją wczorajszą wizytę w siłowni. Spotkał tam Adama Rudzika, który wypytywał o Pawła. Elżbieta odbiera telefony dzwoniące na komórkę męża. Gdyby złodzieje chcieli znowu się skontaktować, ma powiedzieć, że mąż jest w szpitalu, a na spotkanie pójdzie ona. Oczywiście będzie to podstawiona pracownica agencji. Elżbiecie nie podoba się taka konspiracja. Jerzy uważa, że to jedyna możliwość odzyskania filtrów. Rzeczywiście, złodzieje dzwonią. Paweł potwierdza telefonicznie dzisiejsze wyjście do kina z Joanną. Krystyna szykuje się do wyjazdu na lotnisko po Vujkovicia. Przychodzi Deptuła ze złymi wiadomościami. Profesor odwołał przyjazd. Joanna nie może jeszcze wyjść z Pawłem, czeka na opiekunkę do syna. Ale ma lepszy pomysł. Może Paweł pójdzie tylko z Miłoszem? Krystyna ma wolne popołudnie. Odwiedza wydawnictwo. Z samochodu widzi męża wychodzącego z kina z jakimś chłopcem.
Krystyna jest w bardzo złym nastroju. Paweł pyta o powód, ale żona nie chce z nim rozmawiać. Jerzy wtajemnicza rodzinę w plany jutrzejszej akcji. Elżbieta, pełna wątpliwości, pyta, czy on musi się tam pchać? Jerzy zaś nie wyobraża sobie, że mogłoby go tam zabraknąć. Michał żałuje, że tego nie zobaczy. Na uniwersytecie Alicja próbuje podpytać koleżankę o przyczyny złego humoru. Krystyna nie daje namówić się na zwierzenia. Dochodzi do małej sprzeczki. W El-Medzie Miłosz dziękuje za wyprawę do kina. Chwali się, że pisze nową historię do wczorajszego filmu. Joanna prosi Pawła o chwilę rozmowy. Zdaje sobie sprawę, że jej syn bardzo do niego lgnie. Może brakuje mu ojca? W szkole Edyta żali się Jarkowi. Już dłużej tego nie wytrzyma! Nikt z nią nie chce rozmawiać. A naprawdę to nie ona doniosła Kozubowi. Jarek próbuje wstawić się za nią u Oli. Bezskutecznie. Wieczorem Paweł chce dowiedzieć się, o co chodzi żonie. Krystyna nadal nie chce z nim rozmawiać.
Paweł żąda wyjaśnień, chce się wreszcie dowiedzieć, o co chodzi. Krystyna opowiada, że widziała go na mieście z dzieckiem. Pyta o wiek chłopca. Przypomina, że osiem lat temu jakaś młoda praktykantka wydzwaniała do Pawła. Czy to zbieg okoliczności? Paweł jest oburzony podejrzeniami. Boreccy rozmawiają o zbliżającym się ślubie Marka. Jacek nie wyobraża go sobie w roli statecznego męża i ojca. Ola ma za złe "konszachty" Jarka z Edytą. Nie będzie z nim grać w jednym przedstawieniu, chce zrezygnować, chyba, że kto inny zagra rolę chłopaka. Proponuje Patryka z trzeciej klasy. Na planie filmowym Rysio pyta kierownika planu, czy mógłby urwać się na godzinkę. Musi pójść z synkiem do okulisty. W gabinecie dyrektora szkoły Bogdan i Jerzy szykują się do akcji, obserwują ulice, czekają... Po wizycie u okulisty Rysio z dziećmi zajeżdża na plan. Kierowniczka produkcji robi mu ostrą awanturę za wyjście bez jej zgody. Zabrał w bagażniku wszystkie kasety! Pod szkołą wreszcie coś zaczyna się dziać. Cała akcja jest rejestrowana na taśmie wideo. Jerzy szepcze z niedowierzaniem "Cholera, udało się!...".
Jerzy wybiera się dzisiaj po odbiór skradzionego auta. Jest bardzo zadowolony, odzyskał i filtry, i samochód. Wracając wstępuje do Lidki oddać dług. Koleżanka jest zaskoczona jego wizytą. Wygląda na to, że oczekiwała kogoś innego. Za chwilę zjawia się Bogdan. Maciuś nie chce nosić zapisanych przez okulistę okularów. Narzeka, że cisną go oprawki. Rysio proponuje wizytę u optyka po lekcjach. Paweł podwozi Agnieszkę na spotkanie, córka przypomina o imieninach Krystyny. Co roku robili dla mamy uroczyste śniadanie. A jak będzie jutro? Podczas wspólnej zabawy z Rafalskim Jasio pyta o tatę Jacka. Beata tłumaczy dziecku, że jego tata siedzi obok. Jaś uparcie twierdzi, że to tata Piotrek, a gdzie tata Jacek? Marta przynosi pieniądze, które Rysio zarobił przez dwa tygodnie. Przeprasza za całą awanturę. Niedługo zaczyna nowy film. Może Rysio chciałby tam pracować?
Grażyna zastanawia się, czy mąż zbyt pochopnie nie zrezygnował z propozycji Marty? Rysio twierdzi, że woli jeździć tak jak do tej pory, zamiast czekać bezczynnie na planie, aż będą go potrzebowali. Pora budzić dzieci, bo przecież dzisiaj są imieniny Bożenki, czekają prezenty. Paweł prosi żonę, aby zeszła do kuchni. Córki czekają z uroczystym śniadaniem. Beata opowiada mężowi o pretensjach Rafalskiego, który nie życzy sobie, aby jego syn nazywał Jacka - tatą. Jacek uważa, że nie powinni we wszystkim ustępować Rafalskiemu. Sprzeczka małżeńska wisi w powietrzu. Ola wymawia się od próby przedstawienia teatralnego. Tłumaczy Uli, że ma rodzinną imprezę. Nie chce się nawet spotkać z Patrykiem. Paweł odbiera w El-Medzie od Steni ciasta, upieczone z okazji imienin pani doktorowej. Agnieszka urywa się wcześniej z Agencji. Krystyna jest mile zaskoczona kolacją przygotowaną przez rodzinę. Na Sadybie pojawia się Daniel. Prosi o pomoc Elżbietę. Chodzi o mamę. Bardzo się zdenerwowała, kiedy przeglądała jedno z kobiecych czasopism. Daniel pokazuje Elżbiecie gazetę z fotografią Adama Rudzika.
Paweł nie rozumie, o co chodzi żonie. Wczoraj zachowywała się normalnie, a dzisiaj znowu nie chce z nim rozmawiać. Krystyna twierdzi, że wczoraj to było przedstawienie dla córek, nic więcej. Jeżeli Paweł myśli, że wszystko można załatwić bukietem kwiatów, lampką koniaku, to się myli. Pani Stanisława narzeka na korzonki. Elżbieta postanawia poprosić o radę Pawła. Przy okazji porozmawiają o Monice. Janeczka i Stefan umawiają się na spotkanie z Surmaczową. Proszą o jeden miesiąc zwłoki. Do nowego lokum "Femina" może się przenieść dopiero po koniec kwietnia. Surmaczowa obiecuje się zastanowić. W agencji JBD Agnieszka opowiada Filipowi o pomyśle zorganizowania koncertu na rzecz jego brata. Tomek nie chce się zgodzić na żadne akcje. Załamał się, kiedy dowiedział się, jak ciężki jest jego stan. Surmaczowa składa wizytę Krystynie. Zaczyna mówić o dzisiejszym spotkaniu, kiedy rozlega się dzwonek. Wchodzą Janeczka ze Stefanem. Po chwili rozmowy Surmaczowa godzi się na miesiąc zwłoki. Wieczorem, po zebraniu, wraca do domu Paweł. Pyta Olę o dziewczynę, którą oskarżyła o donosicielstwo. Dyrektor Kozub o wszystkim dowiedział się od pani kurator, która do niego zadzwoniła. Edyta jest niewinna.
Przy śniadaniu Paweł pyta córkę, czy przeprosiła już koleżankę z równoległej klasy? Ola wymawia się, że dzisiaj to załatwi. W szkole przegląda egzemplarz pisemka "Spoko" ze swoim artykułem na temat działania kuratorium. Jest tam też enigmatyczna wzmianka o niesłusznie oskarżonej uczennicy z Ic. Ola ma nadzieję, że to wystarczy. Pracownicy agencji JBD przygotowują się do przetargu na reklamę dużej firmy. W wirze ostatnich działań Iwona pokazuje projekt billboardu w sprawie Tomka i Banku Dawców Szpiku. Pani Stanisława szykuje się do fryzjera, a potem do fotografa. Trzeba przecież zrobić zdjęcia do dowodu osobistego. Elżbieta zostaje w domu, z robotnikami remontującymi aptekę. Niespodziewanie pojawia się Daniel. Martwi się o matkę. Monika jest teraz w Warszawie, przyjechała z nim w niedzielę. Paweł wraca wcześniej z pracy, chce porozmawiać z żoną. Krystyna zajęta jest przygotowaniem obiadu. Paweł niespodziewanie pyta żonę, czy go jeszcze kocha?
Ola źle się czuje, pyta, czy nie może zostać w domu. Paweł uważa, że powinna iść do szkoły, stres nie jest powodem do opuszczania lekcji. Krystyna nie do końca zgadza się z mężem. Elżbieta składa wizytę Monice. Próbuje rozmawiać z siostrą. Monika wybucha - nigdy nie pogodzi się z tym, że tacy ludzie jak Rudzik bezkarnie chodzą po świecie! Filip chce zamówić taksówkę dla mamy i brata, którzy dziś przyjeżdżają do Warszawy. Rafał proponuje służbowy samochód. Iwona to załatwi. Elżbieta przychodzi do Pawła, do kliniki. Prosi brata, żeby sam porozmawiał z Moniką. Paweł dzwoni do żony. Uprzedza, że wróci później, bo jedzie do siostry. Po przetargu Agnieszka rozmawia z bratem Filipa - Tomkiem. Chce go namówić do udziału w akcji. Ale nie trzeba namawiania, Iwonka już go przekonała. Paweł stoi pod blokiem Moniki. Nikogo nie ma w domu. Spędza popołudnie u Joanny. Krystyna odbiera telefon. Dzwoni Monika. Nie widziała się dzisiaj z Pawłem.
Krystyna jest obrażona na męża za wczorajszy wieczór. Paweł tłumaczy się, nie ma nic do ukrycia. Nie zastał Moniki, więc chciał zrobić niespodziankę choremu chłopcu, porozmawiać z jego matką, tak po prostu, o życiu. Krystyna ma żal, że z nią tak nie rozmawia. Iwona podpytuje Agnieszkę, czy po kilku miesiącach "przyglądania się" nie mogłaby już robić czegoś bardziej odpowiedzialnego? Może spróbuje o tym porozmawiać z Rafałem. Do barku wpada Filip. Ma dla Iwonki pluszowego słonia, od niego i od mamy - za Tomka. Darek zwierza się Grażynce ze swoich kłopotów małżeńskich. Cześka zupełnie zwariowała na punkcie horoskopów i przepowiedni. Dzisiaj też poleciała do wróżki, bo pierwszy dzień wiosny to najwłaściwsza pora. Monika składa wizytę w agencji detektywistycznej. Chce odnaleźć pewnego człowieka. Szef agencji zleca prowadzenie sprawy swojemu pracownikowi. W drzwiach pojawia się Bogdan.
Więcej informacji

Proszę czekać…