Ofiary domagające się wymierzenia sprawiedliwości kontra oskarżeni, których najbliższa przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Odcinki 694 dodaj odcinek
36-letni Maciej Kania jest oskarżony o zabójstwo kochanka swojej żony Anny. Maciej od dłuższego czasu podejrzewał, że żona go zdradza. Wynajął detektywa, który szybko dostarczył mu jednoznaczne dowody. Wściekły mężczyzna pojechał do pracy żony, zrobił jej awanturę, uderzył ją, po czym udał się do podwarszawskiego domu jej kochanka Jarosława. Ponieważ obaj mężczyźni pracowali w branży reklamowej, kiedyś nawet w jednej firmie, Maciej znał też adres ofiary. Prokurator twierdzi, że Maciej pobił go, a następnie w szale zazdrości udusił i uciekł z miejsca zdarzenia. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że tylko pobił kochanka żony, a kiedy wychodził mężczyzna żył. Obrona podnosi fakt, że ofierze ukradziono, portfel, telefon, drogiego laptopa – zatem wygląda to na napad rabunkowy, a tych rzeczy nigdy nie znaleziono u oskarżonego. Prokurator uważa to za chęć zmylenia tropu. Rozprawę przerywa szokująca wiadomość, że rano przed rozprawą ktoś próbował posłużyć się zablokowaną kartą kredytową nieżyjącego Jarosława. Rozprawa zostaje przerwana do wyjaśnienia okoliczności.
18-letni Patryk oskarżony jest o włamanie i zdemolowanie pubu należącego do jego sąsiada Zygmunta Łaseckiego. Patryk miał powybijać szyby, pomazać sprejem ściany, rozwalić kilka krzeseł i potłuc naczynia. Patryk nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że to właściciel pubu z sąsiedniej wioski chciał się pozbyć konkurencji. Przeciwko Patrykowi zeznaje Zygmunt. Dla niego wszystko jest jasne: na miejscu zdarzenia znaleziono breloczek Patryka, w koszu na śmieci niedaleko pubu pusty dozownik po sprayu z jego odciskami palców, nie mówiąc o tym, że był widziany przez sąsiadkę. A najważniejsze, że miał motyw – wkurzył się na niego, gdy zabronił mu spotykać się ze swoją córką – Luizą. A dlaczego zabronił? Bo Patryk to nic nie wart chuligan, który źle skończy. Luiza zasługuje na kogoś lepszego niż chłopak z tatuażami i kolczykami w nosie i jej to uświadomił.
Na ławie oskarżonych zasiada 23-letni Daniel Prus. Mężczyzna miał zamordować 40-letniego Marka Karolaka - ojca swojej 18-letniej dziewczyny Klaudii, który zabronił im się spotykać. Prawdopodobnie pobił go, ugodził nożem, a następnie odciął mu głowę. Prus przyznaje się do pierwszego zarzutu, ale nie do zabójstwa. Przed sędzią Anną Marią Wesołowską zeznają kolejni świadkowie - sąsiadka denata, kolega z pracy oskarżonego, obecny partner matki Klaudii i sama nastolatka. Dziewczyna twierdzi, że Daniel zawsze był porywczy, ale sama nie wie, co myśleć o tym wszystkim. Wkrótce pojawiają się nowe dowody w sprawie.

680. Jeleń 1x680

0,0
Przed sędzią Wesołowską staje ekolożka Marta Szewczyk. Kobieta jest oskarżona o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu prezesa koła łowieckiego, Wojciecha Zegara. Wskutek odniesionych obrażeń mężczyzna zapadł w śpiączkę. Znaleziono go nieprzytomnego nad martwym jeleniem. Oskarżona wcześniej groziła mu publicznie i była już karana grzywną za próbę podpalenia ambony myśliwskiej. W sprawie zeznają m.in. żona poszkodowanego i jego kolega, Adam Strug. Mężczyzna był świadkiem, jak w dniu usiłowania zabójstwa ekolożka groziła Zegarowi śmiercią, bo dowiedziała się, że jedzie on polować na jelenia. Szewczyk nie przyznaje się do winy.
Marcin Jabłoński pochodzący z niewielkiej wsi pod Warszawą, jest oskarżony o zgwałcenie 16-letniej Agnieszki. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że ofiara sama zachęcała go do seksu. Zaczepiła go któregoś razu, prosiła, by podwiózł do domu, co chętnie zrobił. Często ją podwoził motorem. Któregoś dnia zaprosiła go do domu i zaczęła się rozbierać. Kładła jego dłonie na swoich piersiach, to co on miał pomyśleć? Prokurator nie daje wiary tym tłumaczeniom. Na ciele oskarżonego dopatrzono się wielu zadrapań, a pod paznokciami dziewczyny były ślady jego naskórka. Obdukcja wykazała, że doszło do brutalnego stosunku analnego. Agnieszka, której zeznania z przyjaznego pokoju zostają odtworzone podczas rozprawy, niewiele mówi o gwałcie, wstydzi się. Matka dziewczyny nie wierzy w winę Marcina. Ma kiepskie zdanie o córce. Były z nią problemy wychowawcze, chodziła po nocy na dyskoteki, włóczyła się z chłopakami. Innego zdania jest kolejny świadek Krystian Balcerek, który usłyszał krzyki dochodzące z domu Agnieszki i wezwał na miejsce policję, która zatrzymała Marcina. Krystian jest przekonany, że Marcin zgwałcił Agnieszkę. Na rozprawie zjawia się nowy świadek. Kobieta mieszka w tej samej wsi, co oskarżony i ofiara. Jej zeznanie okazuje się przełomowe w sprawie.
70-letni Antoni Brodak oskarżony jest o uszkodzenie ciała licealisty, 17-letniego Mirka Knasia. Do zdarzenia doszło na działkach. Antoni twierdzi, że pobił nastolatka, ponieważ ten zakłócał mu spokój, puszczając głośno muzykę. Mirek często przyjeżdżał na działki i spędzał czas ze znajomym w altanie rodziców. Głośno się śmiali, krzyczeli i przeklinali, co nie podobało się starszemu panu, który przyjeżdżał na działkę, by odpoczywać. Gdy próby porozumienia się z nastolatkami okazały się nieskuteczne, zdenerwowany Antoni chwycił rurę od odkurzacza i zaczął nią okładać pyskatego właściciela altany. W finale, dzięki świadkowi z zespołem Downa, na jaw wychodzi, że Antoni przez całą rozprawę ukrywał prawdziwe motywy swojego postępowania.
Jacek Janulewicz i Karol Piotrowski są oskarżeni o zbiorowy gwałt na swojej koleżance Monice. Jacek zaprosił Monikę do siebie do domu na imprezę z okazji jej osiemnastych urodzin. Znał ją od dziecka, dziewczyna mu ufała. Jacek podał nastolatce drinka, w którym rozpuszczona była pigułka gwałtu. Kiedy Monika straciła przytomność, koledzy ją zgwałcili. Podczas procesu Karol wypiera się, że brał udział w gwałcie. Twierdzi, że był tylko obserwatorem, a potem opuścił dom Jacka. Na jego korzyść przemawia fakt, że w pochwie dziewczyny wykryto tylko nasienie Jacka. Jacek broni się. Twierdzi, że Monika sama zainicjowała tę "zabawę", że miała erotyczne fantazje, że wysyłała mu dzień wcześniej dwuznaczne wiadomości i linki do filmów porno. Nastolatka podczas przerwy w rozprawie próbuje popełnić samobójstwo. Do sądu zgłasza się nowy świadek - młodszy brat Jacka - Tomek. Ma informacje, które okażą się przełomowe w sprawie.
25-letni Robert Sadura jest oskarżony o otrucie cyjankiem potasu zawartym w środku na gryzonie swojego przełożonego Rafała Galicy. Środek na gryzonie znaleziono w koszu na śmieci przed klubem, w którym obaj pracowali, a na opakowaniu były odciski palców oskarżonego. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Sadura jest niskorosłym zapaśnikiem i pracuje w klubie – gdzie toczy nielegalne walki. Tak naprawdę pomysłodawcą i cichym wspólnikiem w klubie jest celebryta – Karol Mazurek. To on wpadł na pomysł otwarcia klubu, do którego przychodziliby zamożni wybrańcy. To on znalazł martwego Galicę w jego gabinecie. Według prokuratora zarówno dowody, jak i motyw obciążają niskorosłego Sadurę. Czy obrońca znajdzie coś, co uchroni go przed długoletnim więzieniem?
43-letnia Dorota, matka przełożona zakonu, jest oskarżona o ciężkie uszkodzenie ciała 34-letniego Adama. Zakonnica zadała mężczyźnie kilka ciosów nożem, powodując liczne obrażenia wewnętrze. Adam, syn klasztornego ogrodnika, przebywa w śpiączce. Zakonnica odmawia składania wyjaśnień, twierdzi tylko, że Adam zasłużył na to, co go spotkało. Oczywiście jest boża sprawiedliwość, ale to dopiero po śmierci, a grzesznicy powinni też za życia odpowiadać za swoje czyny. W sprawie zeznają Maria, też zakonnica, to ona znalazła okaleczonego Adama w kuchni. Kiedy poszła poinformować przełożoną i prosić o wezwanie karetki, zastała Dorotę zakrwawioną, siedzącą w ciszy. Zeznaje też Julia – wcześniej zakonnica z tego samego zgromadzenia, dziś młoda mama, która zaszła w ciążę prawdopodobnie z zasztyletowanym Adamem.
Anna jest oskarżona o napaść na Wojciecha. Doszło do niej w siedzibie agencji reklamowej, w której oboje pracują. Wojciech został uderzony ciężką statuetką. Doznał wstrząśnienia mózgu i rozcięcia skóry na głowie. Anna nie przyznaje się do winy. Potwierdza, że ona i Wojciech byli skonfliktowani, bo rywalizowali ze sobą zawodowo, ale zapewnia sąd, że nie uciekłaby się do przemocy, wolała dobrymi pomysłami udowadniać Wojciechowi, że jest górą. W trakcie rozprawy na jaw wychodzi prawda o relacjach panujących w agencji reklamowej. Niespodziewanie dla wszystkich pokrzywdzony Wojciech odwołuje swoje zeznania, które złożył na etapie śledztwa. Co kryje się za zachowaniem mężczyzny?

687. Bokserzy 1x687

0,0
18-letni Artur Warchoł jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa Krystiana Bosackiego. Chłopak trenował boks w klubie sportowym i rywalizował w tej samej kategorii wagowej z 18-letnim Krystianem. Pozostawali w konflikcie od dawna, dochodziło do sprzeczek, gróźb, a bójki powstrzymywali tylko trenerzy. Kiedy w bezpośrednim starciu na ringu lepszy okazał się Krystian, stało się jasne, że to on pojedzie na prestiżowy turniej. Kilka dni później doszło do zdarzenia w bramie kamienicy, w której mieszkał Krystian. Wracając do domu, został napadnięty przez zamaskowanego napastnika i uderzony kilkukrotnie w głowę łomem. Krystian próbował się bronić, ale w końcu stracił przytomność. Na miejscu zdarzenia znaleziono włókna z bluzy należącej do oskarżonego. Bluzę ze śladami krwi ofiary zabezpieczono w pokoju w internacie, gdzie mieszkał oskarżony. Oskarżony nie ma alibi na czas zajścia. W toku rozprawy, dzięki zeznaniom trenera i innych zawodników, wyłania się jednak inny obraz zdarzeń.
56-letni Arkadiusz Mrokowski jest oskarżony o zasztyletowanie 33-letniego Łukasza Groma. Mężczyzna odmawia składania wyjaśnień. Prokurator ma na niego mocne dowody – m.in. w piwnicy domu, gdzie Arkadiusz Mrokowski mieszka razem z siostrą, znaleziono narzędzie zbrodni, Arkadiusz nie ma alibi, a przede wszystkim miał silny motyw, żeby pozbawić życia Łukasza Groma. 10 lat wcześniej Łukasz Grom został oskarżony o zabójstwo 16-letniej wówczas córki Arkadiusza – Oli Mrokowskiej i skazany na 15 lat więzienia. Odsiedział 10 lat i wyszedł za dobre sprawowanie. Po odbyciu kary więzienia, Łukasz Grom wrócił do domu i wtedy to Arkadiusz Mrokowski, jak twierdzi prokurator, zabił go pod jego blokiem. Na sali zeznają: siostra Mrokowskiego, matka zamordowanego Łukasza – Liliana Grom, kolega Łukasza Groma – Sebastian Wąż i dziewczyna Groma – Eliza Wrzesień, z którą Łukasz Grom korespondował i spotykał się będąc w więzieniu. Czy na ławie oskarżonych posadzono właściwego sprawcę? Jaki był prawdziwy przebieg wydarzeń sprzed 10 lat?
23-letni nieatrakcyjny budowlaniec Adrian Kucharczyk oskarżony jest o napad rabunkowy na Justynę Witkowską. Z pomocą kobiecie przyszedł przechodzień, 40-letni strażak Robert Smoczyński, który obezwładnił napastnika i wezwał policję. Podczas rozprawy Adrian upiera się, że nie chciał skrzywdzić Justyny. Jego siostra i współlokator zeznają, że na co dzień jest spokojnym, łagodnym człowiekiem, takie zachowanie w ogóle do niego nie pasuje. Jednak zarówno poszkodowana dziewczyna, jak i strażak, który ją uratował, mają zupełnie inne odczucia.
Robert Czech ma w garażu salon tatuażu, jest oskarżony o pobicie sąsiadki Haliny Zielińskiej. Od dawna źle układały się jego relacje sąsiedzkie z Edwardem i Haliną Zielińskimi. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że to on był prześladowany przez małżeństwo Zielińskich, odkąd kupił połowę bliźniaka, w którym mieszkają. Myślał, że to będzie raj – bliźniak na przedmieściach, wśród zieleni, spokój, cisza. Odkąd rozpoczął remont, sąsiedzi bez przerwy uprzykrzali mu życie. Pobicie to jakaś bzdura wyssana w palca. Niestety nie potrafi odtworzyć zdarzeń tego dnia, bo wracał mocno pijany. Nie rozumie czemu Edward i Halina uwzięli się na niego. Z drugiej strony Zielińscy przypominają w sądzie, że Czech często organizował w domu głośne imprezy, do których wzywana była policja, co bardzo irytowało sąsiada. Do tego jego współlokatorką jest prostytutka przyjmującą klientów w domu. Kiedy w sądzie nieoczekiwanie pojawia się nowy świadek, Konrad Jadczak, prawda wychodzi na jaw.

691. Kuratorka 1x691

0,0
Magdalena Kulkiewicz, kurator sądowa od 25 lat, zostaje oskarżona o to, że podczas interwencji w rodzinie, którą miała pod opieką, uderzyła (bardzo silnie z utratą przytomności) małoletniego Oskarka. Do zdarzenia doszło podczas interwencji, w czasie której kuratorka próbowała odebrać rodzinie dziecko. Według rodziców, urzędniczka była pijana, kiedy wezwali policję, ta wpadła w szał i uderzyła ich dziecko. Relację rodziców potwierdzają notatka policyjna z badania alkomatem, która wskazuje na obecność alkoholu w organizmie kuratorki, a także zeznania świadków. Kobieta jednak nie przyznaje się do winy.
47- letni Janusz Chrzanowski jest oskarżony o podpalenie sklepiku z warzywami należącego do Tadeusza Liberka. Janusz miał wpaść w szał po tym, jak dowiedział się, że syn Tadeusza - Maciek - nie zamierza uznać dziecka, które zrobił jego córce Gabrysi. Janusz, po tym jak dowiedział się o ciąży córki, postanowił rozmówić się z Tadeuszem, ale Tadeusz odmówił mu pomocy finansowej. Twierdził, że Gabrysia celowo wpadła, żeby wejść do bogatej rodziny. Janusz zażądał od Tadeusza pieniędzy na badania dla córki oraz na wyprawkę i urządzenie dziecięcego kącika. Tadeusz odmówił. Janusz go poszarpał, co potwierdzają świadkowie. Do bójki nie doszło, bo mężczyzn rozdzielili przypadkowi klienci bazarku. Janusz groził, że zabije Tadeusza i „spali jego budę”, co Tadeusz nagrał telefonem komórkowym. Janusz zapewnia, że to nie on podpalił stoisko Tadeusza, chociaż nagranie z kamery monitoringu miejskiego znajdującego się tuż obok bazaru pokazuje, że kręcił się po terenie bazaru tuż przed podpaleniem. Oskarżony nie potrafi wyjaśnić, co tam robił.
34-letni Bernard Knap, pielęgniarz w szpitalu, jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa pacjentki – 52-letniej sparaliżowanej (od 10 lat po udarze) Ilony Zawilskiej. Od dwóch lat, odkąd opiekuje się Iloną jej brat Marcin – kobieta najczęściej przed świętami, feriami czy wakacjami pod byle pretekstem trafia do szpitala. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że wcale nie chciał zabić Ilony i ktoś go wrabia. Mówi, że podłączył kobiecie kroplówkę, która już była przygotowana. Nie miał pojęcia, że znajduje się w niej silne stężenie potasu. Ofiara twierdzi, że kiedy się ocknęła ze snu, wszystko wokół niej było zamazane – widziała tylko kontury jakichś postaci, a potem już nic nie pamięta. W sprawie zeznaje Mariola Musialik – pielęgniarka, która przyłapała Knapa na gorącym uczynku – kiedy ten wstrzykiwał potas do worka z kroplówką. Tylko dzięki Marioli Ilonę udało się uratować. Kolejnym świadkiem w sprawie jest brat Ilony – Marcin. Nie rozumie, dlaczego Knap miałby chcieć zabić jego siostrę. To według niego świetny pielęgniarz. Ostatnim świadkiem jest Paweł Rylik – sierota, po porażeniu mózgowym, również częsty pacjent szpitala. Na sali pojawia się Aplikant prokuratury z wiadomością, która zmienia bieg wydarzeń.
62-letnia Pola Wiśniewska jest oskarżona o ciężkie uszkodzenie ciała i nieudzielenie pomocy swojej siostrze Hani, skutkiem czego kobieta poniosła śmierć. W dniu imienin Poli Hania przyszła do niej wcześniej, by pomóc w przygotowaniu kolacji. W trakcie prac w kuchni kobiety pokłóciły się o poznanego w sanatorium mężczyznę. Pola popchnęła Hanię, ta uderzyła w blat i zmarła. Pola nie wezwała karetki, schowała zwłoki w spiżarni, potem spanikowała i wyniosła je do piwnicy. Kiedy wszyscy zaczęli Hani szukać, spreparowała mail od niej z informacją, że wyjechała za granicę i nie wróci prędko. Pola przyznaje się do winy, a w trakcie rozprawy na jaw wychodzą wstrząsające fakty z przeszłości obu kobiet…
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

  • Opisy
  • Recenzje
  • Słowa kluczowe

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…