Słynna adaptacja „Makbeta” w reżyserii Kurosawy. Tragedia Szekspira została przeniesiona do Japonii, z drobnymi tylko zmianami: u Szekspira Kawdor zostaje ścięty, tutaj popełnia seppuku, nie ma wątku najazdu z Norwegii. Główny bohater to Washizu, samuraj wierny kodeksowi bushido, który pod wpływem żony popełnia zbrodnie i dalej w nie brnie, zdając sobie sprawę z nieuchronności klęski. W końcu załamuje się, co jest całkowitym zaprzeczeniem głównej zasady bishido, pogardy śmierci. Anonimowy
7/10 – Ciekawe kino z mrocznym samurajskim klimatem, który coraz bardziej udziela się w trakcie oglądania. Świetne zdjęcia i kilka bardzo dobrych scen (zwłaszcza rozmowy ze zjawami) to chyba najmocniejsze punkty filmu. Mocno chwalone jest aktorstwo, ale do mnie w ogóle nie przemawia taki teatralny, "histeryczny" styl jaki prezentuje Toshiro Mifune i inni.
Gdybym nie znał wcześniej "Makbeta", "Tron we krwi" na pewno spodobałby mi się znacznie bardziej. To dopiero moje drugie po "Rashomonie" zetknięcie z kinem Kurosawy i jak na razie nie mam powodów do zachwycania się nim tak jak można by tego oczekiwać po wszystkim recenzjach jego filmów.
Pozostałe
film typowo japoński dawnych czasów nie mój klimat