Absolwent traktuje o przepaści dzielącej pokolenie rodziców i ich dzieci, jak również o poszukiwaniu właściwego celu w życiu, co czyni go nadzwyczaj uniwersalnym i wciąż aktualnym. Niezapomniane piosenki w wykonaniu duetu Simona i Garfunkela oraz genialne aktorstwo (Anne Bancroft jako uwodzicielska pani Robinson),… zobacz więcej
Absolwent traktuje o przepaści dzielącej pokolenie rodziców i ich dzieci, jak również o poszukiwaniu właściwego celu w życiu, co czyni go nadzwyczaj uniwersalnym i wciąż aktualnym. Niezapomniane piosenki w wykonaniu duetu Simona i Garfunkela oraz genialne aktorstwo (Anne Bancroft jako uwodzicielska pani Robinson), sprawiają, że jest to dzieło, o którym nie sposób zapomnieć. Anonimowy
Marlon Brando był kandydatem do roli pana Robinsona. zobacz więcej
Niby fajny, ale… 7/10 – Muszę przyznać, że zaraz po seansie byłem rozczarowany i wystawiłem 6/10. Ale dziś jak się zastanowiłem to film zasługuje na więcej. Choć mnie i tak rozczarował, spodziewałem się czegoś, hmm… głębszego.
Byłem tym filmem zainteresowanym od jakiegoś czasu, głownie dlatego, że w jakimś innym filmie czy serialu usłyszałem określenie "mrs robinson". Wiedziałem co ono oznacza i wiedziałem, że jest z piosenki. Postanowiłem wygooglać tekst, żeby zobaczyć skąd to się wzięło i wtedy przy okazji znalazłem ten film. Stwierdziłem, że trzeba kiedyś obejrzeć.
No i właśnie maiłem nadzieje, że ten wątek romansu z panią robinson będzie jakoś lepiej, ciekawiej pokazany, a był on tylko tłem dla dalszej akcji. Kolejna rzecz, która mi się nie podobała, to elementy komediowe. Może coś ze mną nie tak, ale dla mnie większość była bardziej idiotyczna niż śmieszna.
A co do pozytywów to już wszyscy powypisywali, to nie będę powtarzał bo ze sporą częścią się zgadzam.
> Darth_Artur o 2009-09-02 16:05 napisał:
> Muszę przyznać, że zaraz po seansie byłem rozczarowany i wystawiłem 6/10. Ale
> dziś jak się zastanowiłem to film zasługuje na więcej. Choć mnie i tak
> rozczarował, spodziewałem się czegoś, hmm… głębszego.
>
> Byłem tym filmem zainteresowanym od jakiegoś czasu, głownie dlatego, że w jakimś
> innym filmie czy serialu usłyszałem określenie "mrs robinson". Wiedziałem co ono
> oznacza i wiedziałem, że jest z piosenki. Postanowiłem wygooglać tekst, żeby
> zobaczyć skąd to się wzięło i wtedy przy okazji znalazłem ten film.
> Stwierdziłem, że trzeba kiedyś obejrzeć.
>
> No i właśnie maiłem nadzieje, że ten wątek romansu z panią robinson będzie jakoś
> lepiej, ciekawiej pokazany, a był on tylko tłem dla dalszej akcji. Kolejna
> rzecz, która mi się nie podobała, to elementy komediowe. Może coś ze mną nie
> tak, ale dla mnie większość była bardziej idiotyczna niż śmieszna.
>
> A co do pozytywów to już wszyscy powypisywali, to nie będę powtarzał bo ze sporą
> częścią się zgadzam.
Dla mnie ABSOLWENT jest śiwietny bez żadnego ale. Pewnie, że trzeba wziąć poprawkę na to, kiedy film powstał… Mimo to bez wahania wystawilam 9/10. Muzyka "przypieczętowała" tę decyzję:)!
> Jana o 2009-09-03 12:05 napisał:
> Muzyka "przypieczętowała" tę decyzję:)!
Nie no, mi się też muza podobała. Zresztą "sound of silence" mogę cały dzień słuchać. Ale jak już pisałem spodziewałem się czegoś innego.
czterdziestolatek, który się nie zestarzał… – Mimo że ABSOLWENT liczy sobie lat 40 (z okładem), pozostaje dziełem genialnym. Nie waham się użyć tego słowa, chociaż dzisiaj pewne rozwiązania i wątki mogą wydać się anachroniczne. Co jakiś czas sięgam po ten film, aby popatrzeć na młodego Hoffmana i Ross. Fabuła, aktorstwo muzyka sprawia, że chętnie do tego filmu się powraca. Oglądałam go kilkakrotnie. No i oczywiście piękne zakończenie, prawdziwy happy end :)! Takich wzruszeń też człowiekowi potrzeba (przynajmniej mnie!) Bardzo lubię ten film i polecam tym, którzy jeszcze nie mieli okazji go obejrzeć (jest wersja na DVD!)
6/10 – dla mnie taki sobie tylko muzyka fajna
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Przepraszam was bardzo, ale komedii w nim tyle, co kot napłakał. A tak poza tym – klasyka. Do tego wspaniała muzyka Simon and Garfunkel. Czy mi się tylko wydaje, czy Dustin Hoffman w tym filmie na młodziana raczej nie wygląda?