Travis Bickle (Robert De Niro) jest taksówkarzem w Nowym Jorku. Dobrowolnie zgłosił się na nocną zmianę, bo z powodu przeżyć w Wietnamie cierpi na bezsenność. W ten sposób Travis co noc spotyka się z marginesem społecznym. Przejęty obrzydzeniem do bagna wielkiego miasta Travis uważa, że musi coś w tej sprawie zrobić.… zobacz więcej
Travis Bickle (Robert De Niro) jest taksówkarzem w Nowym Jorku. Dobrowolnie zgłosił się na nocną zmianę, bo z powodu przeżyć w Wietnamie cierpi na bezsenność. W ten sposób Travis co noc spotyka się z marginesem społecznym. Przejęty obrzydzeniem do bagna wielkiego miasta Travis uważa, że musi coś w tej sprawie zrobić. Zaopatruje się w cały arsenał broni i już wkrótce robi z niego użytek w osobistej kampanii zemsty: uwalnia prostytutkę Iris od jej sutenera i zabija go, przekazując dziewczynę, która uciekła z domu, rodzicom. opis dystrybutora
"Taksówkarz" to film, który zrobi wrażenie na każdym, jeśli nie inteligentną, poruszającą i wartką jak górski strumień fabułą, to niesamowitym klimatem, który potęguje muzyka Bernarda Herrmanna. przeczytaj recenzję
You talkin' to me? przeczytaj recenzję
Al Pacino odrzucił rolę Travisa. zobacz więcej
Brak zainteresowania z mojej strony problematyką filmu.
@simonperch Też mi się nie podobał – Chłopcy z Ferajny czy Wilk z Wall Street o niebo lepsze.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Rozczarowanie. 5/5
Nienawidzę oglądać klasyków, nie znoszę oglądać filmów, które "trzeba zobaczyć" i o których wszyscy mówią, że to pozycje obowiązkowe, rewelacyjne. I to nawet nie dlatego, że mam wygórowane oczekiwania, ale dlatego, że niestety spora część tej klasyki po prostu mi się nie podoba.
Taksówkarza nie widziałam (do tej pory) ani razu. Wiedziałam, że to jedna z tych zaległych pozycji obowiązkowych i w końcu postanowiłam obejrzeć. Był to pierwszy i ostatni raz, więcej do tego filmu nie wrócę. I nie dlatego, że to zły film, on jak dla mnie jest po prostu przeciętny. Oczywiście mam świadomość odniesień do ówczesnej rzeczywistości, niemniej dla mnie dzisiaj (teraz) nie ma to większego znaczenia.
Plusem filmu jest na pewno świetna gra aktorska De Niro, który sprawdził się w roli Travisa. Niemniej sama postać Travisa to antypatyczny, niezbyt rozgarnięty (by nie powiedzieć głupi) dupek, który swoje problemy emocjonalne rozładowuje stosując przemoc na mniej lub bardziej przypadkowych osobach. I chyba ten mój brak sympatii i zrozumienia dla Travisa jest decydujący w niskiej ocenie filmu.
Z minusów, jak dla mnie, muzyka. Tak epatująca emocjami, że już od początku każdej "złej" sceny, wiemy co się wydarzy, bo dostajemy po uszach niepokojącymi tonami. Zero subtelności w budowaniu emocji.
I na podsumowanie: Długo nie sięgnę po nieobejrzaną klasykę…