Alice (Pugh) i Jack (Styles) mają szczęście mieszkać w wyidealizowanej społeczności Victory. Jest to eksperymentalne miasteczko pracownicze dla zatrudnionych przy ściśle tajnym Projekcie Victory oraz ich rodzin. Optymizm społeczny lat 50. XX wieku, uosabiany przez szefa, Franka (Pine) – korporacyjnego wizjonera i trenera motywacyjnego – przenika każdy aspekt codziennego życia w tej zintegrowanej pustynnej utopii. Mężczyźni spędzają każdy dzień w siedzibie Projektu Victory, pracując nad „rozwojem nowoczesnych materiałów”. Ich żony zaś – w tym elegancka partnerka Franka, Shelley (Chan) – cieszą się pięknem, luksusami i rozpasaniem swojego osiedla. Życie w nim jest doskonałe, a potrzeby każdego mieszkańca są zaspokajane przez pracodawców. W zamian proszą oni tylko o dyskrecję i niekwestionowane oddanie sprawie Victory. Na powierzchni idyllicznego życia pojawiają się jednak pęknięcia, a spod atrakcyjnej fasady wyzierają przebłyski czegoś strasznego. Alice czuje się w obowiązku sprawdzić, czym i dlaczego zajmują się pracownicy Victory. Jak dużo będzie gotowa poświęcić dla ujawnienia tego, co naprawdę dzieje się w tym raju? opis dystrybutora
Mocny akcent położono tutaj na tajemnicę wokół, której wszystko się obraca. W ogólnym rozrachunku wypada ona dość dobrze, ale szczerze powiedziawszy nie ona tutaj jest najlepsza. Najlepszym elementem tego filmu bez wątpienia jest strona wizualna a także Florence Pugh, która ciągnie wszystko do góry. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o jej partnerze. Widać znaczącą różnicę kiedy partneruje jej Styles a kiedy ma możliwość skonfrontować się z Pinem. Notabene jedna z lepszych scen w tym filmie to jest.
Pozostałe
Mieszane uczucia mam po seansie. Z jednej strony fajna wciągająca historia z przesłaniem, jakże aktualnym, a z drugiej jednak czegoś zabrakło, wciąż nie wiem czego, ale mam niedosyt.