Na dobrą sprawę tylko dwa ostatnie odcinki wciągnęły na tyle, że nie mogłem się oderwać. Vallée wracaj lepiej do Big Little Lies.
Bajon ma przebłyski w reżyserii, ale od strony dramaturgicznej to tutaj się niewiele trzyma. Kortez na koniec wynagradza.
Klasyczny Abramowski styl, który dał tej serii niesamowity oddech i wzniósł ją w swoim czasie na wyższy poziom. Razi za dużo scenariuszowych uproszczeń.
Pokłony dla Laytona za ten przewrotny oraz na tyle na ile pozwala gatunek nowatorski heist movie. 7+
Tak bardzo zmęczyłem się tym pokazem scen, że zacząłem się zastanawiać dlaczego wyrządzam sobie taką krzywdę oglądając to, będąc szczęśliwym człowiekiem. 2-
Z jednej strony zaskoczenie, a z drugiej wiedziałem, że to musi się Pasikowskiemu udać. Czerpałem wielką przyjemność z oglądania. 6+
Schrader to nie jest dobry reżyser i to największa bolączka. Kilka ciekawych zapożyczeń, ale całość za bardzo pretensjonalna.
Genialnie nakręcone sceny akcji z walkami wręcz na pierwszym planie. Pięknie dynamiczne, ale też pięknie schematyczne i kiczowate z czasem trwania.
Jak na tak skromny film powinien jednak lepiej budować warstwę emocjonalną. Niby próbuje i coś dodaje od siebie, ale za mało.
Ta zwyczajnie pretekstowa historia pozostawia ogromny niedosyt. Wynagradza jednak kapitalną filmową robotą w dostarczaniu widzowi dziecięcej rozrywki. 6+
Proszę czekać…