Dawid Burdelak

@dawidek98

Aktywność

Młode wilki 1/2 (1997)

Nie, to naprawdę nie było potrzebne.

Spotkanie (1996)

Muszę przyznać, że całkiem nieźle wyszło. Ogólnie fajny film.

Gry wojenne (1983)

O ile nie przepadam za Matthew Broderickiem to uważam, że w tym filmie dał z siebie wszystko, jeśli chodzi o zdolności aktorskie. Mimo, że miał dziewczynę, to zamiast całować się z nią i chodzić na randki zajmował się oszukaniem systemu szkolnego jeśli chodzi o oceny i zapobieganie katastrofy nuklearnej, która mogłaby zniszczyć wszelkie życie na Ziemi. Bardzo dobre podejście do sprawy we współpracy z samym Pentagonem. Nigdy nie zapomnę, jak komputer proponował zagranie w różne gry planszowe, aż w końcu postawił na kółko i krzyżyk. Oryginalne, a zarazem interesujące. Zwykle para nastolatków mi się kojarzy z komediami, tak tutaj jest zupełnie odwrotnie. Ally Sheedy wypadła nawet dobrze, ale jeszcze bardziej mi się podobała w "Krótkim spięciu". No i sam główny bohater David Lightman ratuje świat przed totalną zagładą. Chwała mu za to! Powinien dostać mnóstwo bohaterskich medali za ten wyczyn. Polecam każdemu, kto uwielbia fantastykę naukową. 8/10

Różowa Pantera (1963)

@pajki_filmaniak Podpisuję się pod tym obiema rękami.

Ośmiornica (1984 - 2001)

22 października 2022 roku skończyłem oglądać rewelacyjny i chyba najlepszy serial o tematyce mafii sycylijskiej w dziejach telewizji. "Ośmiornica", bo taki ma tytuł odwołuje się do zwierzęcia podwodnego, które chwyta mackami swoje ofiary, podobnie jak mafia przeszkadza i chwyta zarazem przeciętnego zjadacza chleba. Sam musiałem zrozumieć, dlaczego serial ma taką, a nie inną nazwę i bardzo trafnie pasuje do historii, jaką opowiada. Michele Placido moim zdaniem odegrał wspaniałą kreację komisarza Corrado Cattaniego – moralnego człowieka mającego swoje zasady, który chce trzymać się z dala od problemów. Najpierw traci swoją córkę Paolę, zaczyna żyć w separacji z żoną, aż na końcu czwartego sezonu (bardzo przepraszam, jeżeli zaspoilerowałem) sam ginie wychodząc ze szpitala, by odwiedzić swojego brodatego przyjaciela. Ale i tak prawie każdy odcinek trzymał w napięciu, mogę też wymienić parę moich najulubieńszych, takich jak o zamachu bombowym na dworcu kolejowym w Rzymie, jak córka komisarza, Paola wpada pod samochód popełniając tym samym samobójstwo, albo sceny przesłuchań przestępców i złodziei. Muzyka Ennio Morricone i Riza Ortolaniego natychmiast zapada w pamięć i sprawia, że będziemy w stanie zanucić melodię z czołówki po skończeniu danego odcinka. Cały wrzesień i październik poświęciłem na oglądanie tej rewelacji, ale ten wysiłek generalnie się opłacił. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to do tego, że sezon dziesiąty (czyli ostatni) nie był wcale dobry – wprowadzono w niej ogromną ilość nudy, bohaterowie tylko jeździli w kółko nic przy tym nie robiąc, nawet ostatnia scena ślubu na Sycylii zupełnie nie przekonała mnie do siebie do tego stopnia, że wolałem zająć się czymkolwiek innym, tylko nie samym odcinkiem. Ale na szczęście tylko ostatnie dwa odcinki były nieudane, co mnie nie zniechęciło do postawienia wysokiej oceny i napisania mojej opinii, która wręcz zakrawa o recenzję. Bo w sezonach 5-9 przynajmniej podróżowali w celach biznesowych, wymieniając się wrażeniami z pobytu w Rzymie, Neapolu, Mediolanie, Sycylii, Nowym Jorku czy Pradze. Ba, nawet o Polsce było wspomniane w "Ośmiornicy", co mnie bardzo ucieszyło! Walka z włoską mafią została moim zdaniem dużo lepiej ukazana tutaj, aniżeli w "Rodzinie Soprano". Bardziej satysfakcjonująca serialowa uczta. Poza komisarzem Cattanim i jego żoną nie mamy w zasadzie żadnych głównych bohaterów, tylko przypadkowe osoby, które współpracują z mafią i robią to, co ona im każe, pociągając za sznurki swoich, tak jak to ma miejsce w logu "Ojca chrzestnego", jak film się zaczyna. Sam oczywiście bardzo interesuję się takim krajem jak Włochy – interesuje mnie ich język, kultura, sztuka, kulinaria, filmy, muzyka czy literatura. Nawet zwiedziłem parę miast w tym kraju. Są to: Rzym, Watykan, Wenecja i Padwa. Poza Polską żaden kraj mnie tak nie fascynuje jak Włochy i dlatego sięgnąłem po "Ośmiornicę", żeby poznać zwyczaje i obyczaje tamtejszej ludności. Polecam każdemu, kto lubi wciągające i trzymające w napięciu seriale. 9/10. Byłoby 10/10, gdyby nie ostatni sezon, który mnie znużył za wszystkie czasy.

Angielski pacjent (1996)

Bardzo dobry film, który moim zdaniem słusznie otrzymał Oscara – ale też rozumiem decyzję przyznających nagrodę z powodu braku konkurencji za 1996 rok. Byłem w lekkim szoku, gdy się dowiedziałem ile fajnych aktorów tutaj występuje – Ralph Fiennes, Juliette Binoche, Willem Dafoe czy Colin Firth. Na uwagę zasługują też plenery, akcja niekiedy dzieje się we Włoszech. Rzym, Wenecja, Pienza, Viareggio czy Ripafratta – miejsca we Włoszech, które posłużyły do nakręcenia filmu, mojego najukochańszego kraju na świecie, zaraz po Polsce. Bardzo się interesuję tym państwem, jego historią, tradycjami, kulturą, kulinarią czy sztuką która odcisnęła i nadal odciska piętno na losy całego świata. Muzyka mi nie podpasowała, ale nie narzekałem, bo akcja i fabuła filmu są ciekawe, a zarazem sceny erotyczne nakręcono z pełnym smakiem i wyczuciem, że nie trzeba wszystkiego pokazywać, jeśli chodzi o kobiece wdzięki. Jak ktoś lubi Oscarowe filmy to zdecydowanie polecam. 8/10

Chiński syndrom (1979)

Bardzo dobrze wykonany film katastroficzny, jeden z lepszych w tym gatunku. Jane Fonda zagrała jak zwykle rewelacyjnie, miał przyjemność jej partnerować niemniej rewelacyjny Michael Douglas. Dzisiaj prawdziwych aktorów, jedynych w swoim rodzaju już nie ma. Ten film daje nam szereg pytań w stylu "Czy terroryści byliby kiedykolwiek skłonni uderzyć w reaktor jądrowy?" lub "Czy całe Stany Zjednoczone byłyby skażone po wybuchu elektrowni?". Dużo w tym filmie wywiadów i "zakulisowej" pracy w takim dosyć niebezpiecznym miejscu jak to. Świetnym zwrotem akcji jest występ dziennikarki telewizyjnej, co dodaje charakterystycznego posmaczku rodem z kanałów informacyjnych. Warto wspomnieć o bardzo dobrze wykreowanej roli Jacka Lemmona – ten aktor zasługuje wręcz na to, by każdemu kinomaniakowi obiło się o uszy jego nazwisko. Zakończenia nie zdradzę, napiszę tylko jedynie że polecam, bo to film na którym trzeba wbrew pozorom ruszyć swoją mózgownicę. 7,5/10

Teoria spisku (1997)

Dobre kino. Początkowo Julia Roberts odmówiła udziału w filmie. Dopiero za sprawą Mela zmieniała zdanie. Swoją drogą, ciekawe jak ją przekonywał.

Filar (1962)

Bardzo dobry film krótkometrażowy, który stanowi podwaliny dla późniejszych "12 małp" z Brucem Willisem i Bradem Pittem w rolach głównych. Warto obejrzeć i się zastanowić nad swoim postępowaniem oraz całej ludzkości, bo jeżeli nie weźmiemy się za naszą planetę Ziemię to w końcu może nas czekać nieunikniona zagłada. Oby ona się stała dopiero za miliardy lat, a nie teraz w chwili obecnej. Polecam każdemu sympatykowi fantastyki naukowej i obejrzeć, by wysnuć własne wnioski na temat kondycji człowieka, Ziemi, ale i przede wszystkim Układu Słonecznego.

Lolita (1997)

Ciekaw jestem ilu facetów tak naprawdę by się oparło? Zresztą o to samo można by zapytać starsze panie, które nie stronią przecież od "adonisów".

Proszę czekać…