Dawid Burdelak

@dawidek98

Aktywność

Infiltracja (2006)

@Chemas Już wyżej stawiam "Taksówkarza" tego samego reżysera. Obejrzałem trzy razy i zawsze do końca, bo coś zawsze przykuwało w nim moją uwagę. A to muzyka Bernarda Herrmanna, genialnie zagrana rola Roberta De Niro i pamiętna scena wygłupów przed lustrem "You talkin’ to me?", która została sparodiowana później w "Kilerze". Czego niestety nie mogę powiedzieć o "Infiltracji".

13 Posterunek (1997 - 1998)

@pajki_filmaniak To tak jak u mnie w gimnazjum. Nieziemska beka wtedy była z serialu.

2012 (2009/I)

Piękne efekty specjalne. Ale czy to ma nadrobić fabułę?!

Transformers: Zemsta upadłych (2009)

Jak zwykle wspaniale wykonane efekty specjalne. Film pod koniec trochę męczy oraz nudzi. Zastanawiam się nad sensem roli tej baby, która w 3/4 filmu nic nie robi tylko biega ciągana za rączkę. Poza tym, że każdy facet patrzy na nią jednowymiarowo, to poza ciałem, które może służyć tylko do jednego, nic nie ciekawego nie wnosi. Z drugiej strony za kilkanaście lat zwiędnie i nikt nie będzie o niej pamiętał.

Transformers (2007)

@Chemas Potwierdzam, zgadzam się. Najbardziej z filmów Michaela Baya podobał mi się "Armageddon".

Transformers (2007)

Genialnie wykonane efekty specjalne! Wielkie brawa dla grafików. Niestety, cała reszta jest średnia i mocno naciągana.

To nie jest kraj dla starych ludzi (2007)

@MacT Mi też niespecjalnie się podobał. Już lepszym filmem wyprodukowanym w 2007 roku był animowany "Ratatuj", który dużo lepiej zapamiętałem i obejrzałem kilkanaście lub kilkadziesiąt razy. To taki odpowiednik "Uczty Babette".

Ojciec chrzestny (1972)

@Chemas W tym roku z okazji 50 rocznicy premiery tego monumentalnego arcydzieła światowej kinematografii wszechczasów puszczam sobie dosłownie co miesiąc to dzieło sztuki. W grudniu będę miał w swoim życiu obejrzany film 20 raz.

Christopher Nolan (I)

Ciężko mi ocenić twórczość tego gościa. Raz jestem na tak, a drugi raz na nie.

Interstellar (2014)

Niesiony ujmującym porywem, wynikającym z wielu komentarzy i porównań do „Odysei 2001”, wyszedłem z kina nieco oszołomiony. W głowie dźwięczała mi muzyka do filmu. Z jednej strony ujmująca, a z drugiej wręcz przeciwnie. Ładne malowanie wyobraźni twórców poprzez obraz. Wizualnie film, jest dość „estetyczny”, jednakże będę się upierał, że scenariusz jest zbyt mocno przekombinowany. Do tego niemiłosiernie rozbudowany wątek relacji córki i ojca. Zdaję sobie sprawę, że na temat tego filmu postawiono szereg pytań i wyrażono mnóstwo opinii. Pomimo to, sam sobie zadałem pytanie. Czy „filozoficznie” Nolan zbliżył się do Kubricka? Po dzisiejszym i dość późnym wyjściu z kina, znam wreszcie odpowiedź. Niestety, nie zbliżył się do Geniusza.

Proszę czekać…