@dawidek98
@Darth_Artur Zgadzam się z Tobą w 100%. Uważam osobiście, że "Gwiezdne wojny" podobały mi się naprawdę dużo bardziej od tego skromniutkiego filmu.
Miejscami mocno akcentowany surrealizm, może nieco zniechęcać – chyba, że ktoś lubi taki klimat. Ogólnie oceniam jako niezły.
American Pie wśród westernów. Ani to mądre, ani to zabawne, ani to wciągające. Jednym zdaniem: głupie, prymitywne i pozbawione sensu.
@Bany Mi bardziej się podobał "Bez przebaczenia", ale tego klasyka z 1966 roku obejrzeć po raz który? Czemu nie.
Świetny film razem z niezapomnianą rolą Clinta Eastwooda i muzyką świętej pamięci już Ennio Morricone – te rzeczy zapadają w pamięć na zawsze.
@Chemas Skoro mowa o Tarantino, to najlepszym filmem jaki kiedykolwiek widziałem to właśnie "Pulp Fiction".
Bardzo dobry film. Matthew Broderick jeden jedyny raz pokazał swój aktorski pazur (słyszałem, że zginęły dwie osoby za jego pośrednictwem w wypadku samochodowym). Wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych to jeden z moich najulubieńszych tematów historycznych. Pamiętam jak w trzeciej klasie omawiałem ten temat i dostałem z niego zasłużone 6. Końcowa bitwa pod Gettysburgiem broni się technicznie i wizualnie do dzisiaj. Byłem pod wielkim wrażeniem tego, jak została ukazana. Morgan, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili, cytując "Kilerów 2-óch". Jedyne, co mnie powstrzymało przed wystawieniem najwyższej oceny to przeogromna ilość patosu. Ale i tak polecam każdemu, kto interesuje się wojną secesyjną.
@Chemas Nie, nie, błagam!
@Chemas Też to lubiłem oglądać jak byłem mały. Będąc dzieckiem wtedy jest Ci wszystko obojętne, co leci tak naprawdę w telewizji, byle było kolorowe i się ruszało.
Film niezły, ale tak naprawdę to oczywista bajka. Przesłanie tego filmu według mnie jest jasne: "Jeśli czegoś nie widzimy to o tym nie mówimy".
Proszę czekać…