No cóż, jeśli o mnie chodzi to filmu tego więcej z pewnością nie obejrzę, bo widzę powodu by po raz kolejny oglądać coś kiepskiego…
Film o trudnych tematach wcale nie musi być pompatyczny i nie musi moralizować, wystarczy żeby ważny temat potraktować jak należy. A tu rozmowa o adopcji przebiegła jak rozmowa o wyrzuceniu śmieci. Jakby się nic nie stało. A ten optymizm o którym piszesz, dla mnie nie jest zaletą ale wadą. Bo odniosłam wrażenie, że myślenie w Ameryce jest takie, iż choćby nie wiem co się działo to i tak jest cool i wszystko dobrze się kończy. Dziecko znajduje nową super mamę, a prawdziwa mamusia spotyka sie z tatusiem i żyli długo i szczęśliwie. Jak w bajce. Motto filmu zdaje się brzmieć: "Możesz zajść w ciążę w wieku lat 16 ale nie przejmuj się: jeśli nie będziesz chciała usunąć, to znajdziesz kogoś kto dziecko przygarnie. Możesz sie bzykać bez zabezpieczeń, bez konsekwencji. Nawet rodzice na ciebie nie nakrzyczą."
Wybaczcie ale takie przesłanie nie dociera do mnie…
nic rewelacyjnego – Film taki sobie, ani odkrywczy, ani specjalnie ciekawy – można obejrzeć, ale nie trzeba.
Mamy poprawnie poprowadzona "intrygę", jednak im dłużej film trwał tym gorzej. Jak dla mnie scenarzysta przekombinował i wmieszał w sprawę wszystkich ( i wszystko) co tylko się dało, a to gruba przesada. Dodatkowo fatalne dialogi – rozmowy bohaterów chyba miały być głębokie, ale wyszły strasznie cieniutko. No i Casey Affleck – o ile w "Zabójstwie Jessiego Jamesa" był świetny, to tak samo bardzo tu był nie na miejscu. Według mnie w ogóle nie pasował do tej roli, specyficzny akcent + wygląd cwaniaczka-pierdoły kontrastowały ze "świętością" bohatera którego grał. Drażnił mnie w każdym momencie jak pojawiał sie na ekranie (a gra jedna z głównych ról;) )
Film oceniam 6/10. Nic obowiązkowego
wszystko kwestia gustu.
No cóż, ja tam w kinie lubię dobry film zobaczyć, albo jeszcze lepiej: dobry film z dobrymi zdjęciami. A tu ani zdjęć, ani filmu dobrego;)
Wszystkie jakie widziałam ładnie wpisuje z ocenami na blogu;)
A listę pozycji do obejrzenia mam straaaaaaaasznie długą. Kolejka sie robi wielka a nie ma kiedy oglądać:/
Co do "once" nie widziałam, ale jak mi wpadnie w ręce to pewnie obejrzę. Zawsze chętnie dla odmiany oglądam filmy europejskie
6/10 – Kto nie oglądał niech nie czyta :)
SPOILERY :)
Film ma plusy i minusy:
Na plus można zaliczyć próbę pokazania mentalności grupy ludzi, którzy sie boją i trafią na "przywódcę". Są skłonni zrobić wszystko, agresywni, niebezpieczni, bezmyślni, zaślepieni i żądni krwi. A jednak bardzo słabi jak sie załatwi "przywódcę" (każdy kto widział film chyba marzył o tym strzale w łeb;) )
Drugi plus to zakończenie. Inne nie pasowałoby do całości. I ta kobieta z dziećmi, której nikt nie chciał pomóc – jakimś cudem ocalała…
Minusy: potwory. Zbyt dosłownie pokazane, wyjęte z kosmosu nie wiadomo co. Mnie to nie przekonuje. Wolę, żeby nie było widać nic, niż oglądać wielkie krabo-coś-tam. Póki ich nie było, było naprawdę nieźle, a jak tylko sie pojawiały psuły klimat.
Jak dla mnie też 7/10, a wysoka ocena głównie ze względu na ładne zdjęcia i dobrą muzykę. Historia niby oryginalna, ale mnie osobiście nie przekonała, a im dłużej film trwał tym bardziej mnie nużył…
A ja tam się zastanawiam jak takie "filmiki" znajdują się wśród nominowanych.
Nic specjalnego ten film. Może fakt, nie jest to jakaś durna amerykańska produkcja, ale do dobrego kina, to wiele mu brakuje…
> kristovf73 o 2008-03-11 18:22:42 napisał:
>
> Denerwuje mnie fakt, ze ludziom nie podobaja sie
> zdjecia (amatorskie i rwane).
Nerwowy coś jesteś;) polecam persen przed czytaniem wypowiedzi na forach w takim razie:P
> juskowiak o 2007-11-05 17:51:45 napisał:
>
> Pierwsze 30 min wywarło na mnie bardzo korzystne wrażenie. Niestety, póżniej
> z minuty na minutę jest coraz bardziej przewidywalnie i sztampowo. W rezultacie
> mamy kolejny amerykański thriller, w którym pojawiają się te same atki i
> sposoby straszenia widza. Szkoda, bo mogło być dużo ciekawiej.
niestety muszę sie zgodzić… początek filmu świetny, mający klimat utworzony dzięki niedopowiedzeniom. Mało krwi, dużo nastroju grozy, i taki powinien być cały ten film. Dosłowność jak również wszystko co sie potem działo, jest jak dla mnie "przekombinowana". nie mam porównania do książki, ale jeśli jest w podobnym stylu to chyba nie mam ochoty po nią sięgnąć, choćby z sentymentu do pozycji Kinga takich jak "Lśnienie" czy "Misery"
Proszę czekać…