Bardzo dobry – Film jest długi i są fragmenty gdzie niewiele się dzieje, akcja snuje sie powoli, ale nie ma w tym filmie nic zbędnego. Przede wszystkim jest to zasługą dobrego scenariusza oraz aktorów: Pitta i Afflecka. Odegrali swoje role naprawdę mistrzowsko, przez cały film odczuwamy więź jaka się wywiązała między legendarnym bandytą, a jego "podwładnym" (i późniejszym zabójcą). Polecam 10/10
No wiesz – 6 to nie jest zła ocena;)
Film ogólnie jakiś zły nie jest ( wtedy dostałby 4 lub mniej) ale też nie jest to jakaś rewelacja. Na wieczór we dwoje, albo żeby obejrzeć coś lekkiego może być.
Co do przemyśleń tak mi sie jakoś nasunęły;) Choć fakt – nie ma co oczekiwać cudów w przypadku kiedy sie wybiera komedię romantyczną;)
Nic specjalnego – jakoś nie był śmieszny, a miała to być komedia.
Na dodatek w filmie jedna rzecz bardzo nie pasuje: nie rozumiem jakim sposobem atrakcyjny facet pracujący jako "chłopak do wynajęcia" (czyli mogący mieć każdą dziewczynę) zaczyna sie interesować niespecjalnie atrakcyjną, samotną i zdesperowana starą panną. Na dodatek zakochaną w swoim byłym? Żeby jeszcze jakoś twórcy postarali się i w roli Kat obsadzili kogoś kto miałby "duszę", dziewczynę którą potrafilibyśmy polubić np. zabawną czy mądrą, która miała by "to coś". Ale nie. Kat jest to taka sobie "bezpłciowa dupka". Ani ziębi ani parzy. Przez co jest zupełnie nieprzekonująca… Dałam 6 wyłącznie ze względu na tego "chłopaka"
Cannibal Holokaust nie widziałam tak więc ciężko mi się w tym temacie wypowiedzieć.
Co do ludzi w obliczu katastrofy i pokazania tego z perspektywy świadka zdarzeń, to dla mnie nie jest jakaś specjalna wartość czy atrakcja. Ale to oczywiście kwestia indywidualnego spojrzenia na film;)
A żeby widzieć ludzi w panice, czy żeby czuć sie jak naoczny świadek zdarzeń nie trzeba dawać kamery amatorowi by kręcił wszystko jak leci.;)
Koniec jaki jest dowiedziałam sie od znajomych, których nie zamuliło:)
Jak dla mnie nie rekompensuje on niczego, ale nie będę tu zdradzać szczegółów, bo pewnie znajdą sie osoby, które filmu nie widziały. To ewentualnie na privie;)
A co do Nieodwracalnego, to ciężko prównywać to do Projekt Monster. Z zupełnie innych półek filmy
> Elros Veneanar o 2008-01-28 18:04:04 napisał:
>
> To jest takich filmów więcej? Chodzi mi o CAŁY film nakręcony tą metodą, a
> nie np. o jedną scenę w Doom.
> Oprócz The Blair Witch Project, to o innych nie słyszałem, więc wg
> mnie realizacja tego film jest wciąż nowością.
Całe szczęście jeszcze nie całkiem popaprane mają we łbach w Hollywood i nie robią takich filmów więcej:)
Poza tym tego typu zdjęcia mogą sie sprawdzić raz czy dwa razy – kiedy twórcom chodzi o zrobienie czegoś co miałoby być dokumentem. taki właśnie miał być Blair i wiele osób wierzyło, że to wszystko było prawdą. Co do Projekt Monster, raczej nikt sie nie nabierze, że NY został zaatakowany przez siostrę Godzilli;)
> Elros Veneanar o 2008-01-28 16:42:04 napisał:
>
> justangel, czemu działasz na szkodę tego filmu? Przedstaw konkretne i rzeczowe
> dowody, czemu widz nie iść do kina na ten film. Ja to zrobiłem w swojej
> recenzji.
Myślę Elros, że przeceniasz znaczenie mojej opinii;)
Co do dowodów to nie wiem o jakie Ci chodzi – bo skoro efekt jaki wywołał u mnie ten film jest niewystarczającym dla Ciebie dowodem? mam Ci przedstawić zdjęcia jak siedziałam przed salą, czy może następnym razem przyjedziesz do Katowic pójdziemy razem na ten film i na podstawie mojego zielonego odcienia skóry w połowie filmu stwierdzisz, że wystarczająco źle sie czuje? czy jak?
> Przyznam się, że mam chorobę lokomocyjną od szóstego roku życia. Samolotem
> leciałem tylko raz i wiem, że nigdy nim już nie polecę, biorąc nawet cztery
> tabletki! W kinie jednak wytrzymałem, miałem nawet jedzenie, popcorn…
No ja sie natomiast cieszę, że nie jadłam za wiele, bo skończyłoby sie podaniem zwrotnym w toalecie. Dziwię się natomiast, że jako osoba mająca problemy z zawrotami głowy nie próbujesz zrozumieć o co mi chodzi. Każdy ma inny organizm i inaczej reaguje. Na Ciebie mogło latanie kamerą po wszystkich ścianach nie zadziałać, a na kogoś innego tak.
> Nie miałem takich doświadczeń jak Ty i dlatego nic nie mogło mnie zmusić do
> opuszczenia sali kinowej w trakcie seansu.
To dobrze dla Ciebie i cieszę się z Tobą:) Nie wszyscy mieli tyle szczęścia;)
> Czy ujęcia tej kamery aż tak mogą być szkodliwe?
Tak takie ujęcia mogą być szkodliwe. Dla mnie niestety zbyt długie granie w gry typu Quake kończy sie podobnie….
> Co oprócz tego mogło wywołać możliwe sensacje żołądkowe? Ja tego nie rozumiem.
To ja nie rozumiem pytania?
Ronhaldino:
masz nieco racji – są zmulenia, które mogą powodować frajdę. Takim strasznym zmuleniem skończyło się dla mnie skakanie na bungee, ale coś za coś:) Skok to było coś niesamowitego:) Niestety w filmie nie znalazłam niczego co rekompensowałoby mi złe samopoczucie fizyczne. Poza tym na to nieprzyjemna uczucie przez które kręciło mi sie w głowie byłam narazona przez cały film, a to zdecydowanie za długo
Natomiast co do wartości filmu: oceniam na podstawie tego co widziałam i jeśli znalazłeś tam jakieś wartości to chciałabym je poznać:) Mogłam faktycznie coś przegapić:) W tej pierwszej połowie filmu poza wartością rozrywkową żadnych innych nie było;) Nastawienie na rozrywkę wcale nie musi wiązać się z dużą ilością efektów – twórcy w różny sposób chcą bawić widzów, m. in. stosując inne, rzadko spotykane wcześniej zdjęcia czy montaż. Albo robią kampanie reklamowe promujące dany film jako najbardziej tajemniczy ( bo każdy będzie chciał zobaczyć taki tajemniczy film) – sama kampania to już jest nieraz powód do dyskutowania…
Dla niektórych wartością w tym filmie będzie zapewne właśnie sposób nakręcenia, zdjęć ale to sprawa co najmniej dyskusyjna. Bo skoro były to zdjęcia amatorskie to wartością mógłby być pomysł, ale to przecież nie pierwszy film gdzie są takie zdjęcia. Osoby które to wymyśliły tak naprawdę nie zrobiły nic nowego. Powieliły tylko pomysł.
Zgadzam sie całkowicie z Anitą – wszystko to o czym pisałeś można osiągnąć także statycznie. Nie trzeba dziecku dawać kamery, żeby zrobił zdjęcia ścian i sufitu, bo niby dzięki temu poczujemy się jak bohaterowie. Wystarczy dobry warsztat i porządny operator zrobi to bez problemu, nie przyprawiając przy tym co niektórych widzów o mdłości… :)
No cóż, oglądałam go jak miałam jakieś 18 lat i wtedy był dla mnie super.
Teraz obawiam się, że już nie było by to to samo;)
A mnie się bardzo podobał. Świetne zdjęcia i dobry klimat utrzymany do samego końca. 10/10
> Tomassh o 2008-01-27 18:44:29 napisał:
>
> hmmmm czyli nie ma sensu oglądac tego filmu w kinie? ;) kurde, a tak się na
> niego napaliłem…
Sensu nie ma w przypadku kiedy masz np chorobę lokomocyjną, albo źle znosisz jazdę na karuzeli czy filmy w 3D – wtedy zapewne na tym filmie też zrobi Ci sie niedobrze;)
Ale jak takich problemów nie masz to spoko – pewnie Cię nie zmuli;)
Co do treści filmu i jego wartości – główną "wartością" jest nastawienie na rozrywkę. A czy to lubisz czy nie to już inna sprawa:)
Proszę czekać…