Też średniaczek. Sądziłam, że będzie w tym więcej komedii, więcej humoru, a zdecydowanie bardziej mamy serial obyczajowy. Niby lekki, ale nie jest to serial przy którym będziemy się śmiać. Duży plus za role: w końcu można zobaczyć zróżnicowanych aktorów i aktorki, naturalnie wyglądających (i mniej lub bardziej atrakcyjnych), gdzie nie wszyscy wyglądają tak samo ( = nie wszyscy mają tego samego chirurga plastycznego, ta samą kosmetyczkę od botoksu, ust, rzęs i makijażu permanentnego i dentystę robiącego licówki). Kolejny sezon już nie dla mnie
Średniak, niestety. Niby historia ciekawa, ale rozwleczona. Spokojnie można by skrócić o połowę, bez żadnej straty. Do tego gierki sióstr i to co się dzieje w zgromadzeniu zamiast filmu w dobrym, tajemniczym klimacie przypominało operę mydlaną. Kolejny sezon już nie dla mnie.
Sądziłam, że film zrobi nam nie większe wrażenie, zwłaszcza po zachwytach krytyków. A wrażenia nie zrobił. Niby mamy trudny temat obozowy pokazany w inny sposób. Niby mamy "zwyczajne" życie rodziny komendanta, z murem obozu który tą rzeczywistość definiuje i to powinno samo w sobie być wystarczająco wymowne, a nie do końca było. Jak dla mnie ten film niczego nowego nie wniósł (w tym gatunku), ani też nie poruszył mnie na tyle na ile powinien.
Świeżo po seansie w kinie: mam bardzo mieszane uczucia.
Z jednej strony absolutnie jestem zachwycona niektórymi zdjęciami w filmie. Sekwencje w statku kosmicznym, ujęcie grawitacji – super. Motyw z komputerem (sztuczna inteligencja) również rewelacyjny. Biorąc pod uwagę rok powstania filmu robi to jeszcze większe wrażenie.
Problem w tym, że cała reszta niestety do bani. Motywy z krzyczącymi małpami – za długie, zbyt chaotyczne i głośne. Muzyka, jak dla mnie, kompletnie nie grała z tym co na ekranie gdyż natężeniem zagłuszała obraz. Do tego dłużyzny.
7/10 z powodu plusów, ale ocena trochę na wyrost.
Mam mieszane uczucia po obejrzeniu pierwszego sezonu. Jest on niewątpliwe dobry. Zdjęcia, muzyka, klimat, scenariusz, to wszystko jest na wysokim poziomie. Widać, że serial zrobili fachowcy, którzy znają się na swojej robocie. Problemem jest to, że wszystko jest takie dobre, że nie wyszło poza utarte schematy i niczym specjalnie nas ten serial nie zaskakuje.
Do tego, dla mnie osobiście, postać Pingwina też nie zagrała tak jak powinna. Ok, charakteryzacja i to jak zagrał Colin – to wszystko mistrzostwo. Ale sama postać, to jak została wymyślona przez autora scenariusza/reżysera – to się nie klei. Widząc co Pingwin robi nie powinniśmy mieć wątpliwości, że to obślizły psychopata, od którego każdy trzyma się z daleka. W widzach powinien wzbudzać strach i obrzydzenie, a autorzy serialu na siłę próbują pokazać go inaczej. Jego postać, zamiast być największym atutem, staje się przez to pomyłką.
Z innych pomyłek to pomocnik Pingwina – no litości, zagrane totalnie amatorsko. Scenariuszowo nie klei się też niesamowita umiejętność unikania śmierci przez głównego bohatera. Dziwnym trafem, za każdym razem, kaleką uchodzi cało…
Ogólnie 6/10. Poprawny, ale nic ponadto. Nie wiem czy będę oglądał kolejny sezon..
Bajka dla dzieci – jak najbardziej, ale czy dla dorosłych to tego bym już nie powiedziała. Historyjka i postacie naiwne, postacie "złe" są totalnie przerysowane. Plus za ładną realizację pod względem wizualnym.
Nie wiem jakim cudem nie obejrzałam tego filmu za małolata. Ale fakt, nie obejrzałam i udało mi się go zobaczyć w kinie, mając już swoje lata na karku, kiedy już horrory tak mnie nie kręcą jak kiedyś. Oceniam ten film bez sentymentu, jako dojrzały widz filmowy i z zaskoczeniem daję 7. Spodziewałam się, że dostanę historyjkę, która była dobra dla nastolatków i nie przetrwała próby czasu a dostałam całkiem niezły horror. Z plusów: historia!!! Postać atakująca we śnie i przenosząca się częściowo do świata rzeczywistego to świetny pomysł. Nawet brak sensownego wyjaśniania skąd ten Freddie się wziął i dlaczego "tak to działa" nie zepsuło specjalnie tej historii. Postać Freddiego zdecydowanie na plus. Ujęcia te pomiędzy jawą a snem – super. Natomiast na minus: dźwięki – no aż mi uszy więdły. Aktorsko też słabo, czuć że film jest stary, bo maniera typowa dla filmów z tamtego okresu. Dodatkowo końcówka "otwarta" typowa dla horrorów z tamtych lat też mi się nie spodobała.
Podsumowując: warto zobaczyć.
Coś mi tu mocno w tym filmie nie zagrało. Uwaga dalej spoliery: o ile jeszcze wątek porywania i hipnotyzowania kleił się w całość o tyle dorzucenie wątku dziwnego przeszczepu mózgu (z częściowym pozdrawiam stawieniem świadomości pierwotnego właściciela ciała) to jakaś kompletna porażka. Lubię dziwne filmy i niejeden dziwny film widziałam. Rzecz w tym, aby całość miała sens, a tutaj go nie było. 4/10 bo do momentu przeszczepów było nie najgorzej.
@bizarre mam podobne odczucia. Bałam się obejrzeć, bałam się że film mi kompletnie nie podejdzie, a okazało się że było naprawdę dobrze. Świetna historia, bardzo dobrze opowiedziana, klimat typowy dla Cronenberga.
Niestety ocena niska, chociaż wynika ona częściowo z faktu, że mogę oczekiwania kompletnie się rozjechały z tym co dostałam, a to głównie dlatego, że film był reklamowany jako art horror i taki film poszłam obejrzeć. Niestety nie był to żaden horror. Film ma kilka makabrycznych fragmentów, ale to nie czyni go horrorem. Tutaj mamy do czynienia z dramatem, tym bardziej przekonującym gdyż opartym na prawdziwych historiach i powielanych schematach życia u osób nękanych chorobami psychicznymi/ depresją. Dobrze zazębia się początek filmu z jego zakończeniem. Myślę, że gdybym inaczej się nastawiła to mój odbiór tego filmu byłby lepszy, jednakże w tym momencie moja ocena jest dosyć niska
Proszę czekać…