Dokładnie. Film obejrzałam dziś, ale przyznaję, że wybrałam się na niego bo akurat w danej godzinie nie szło nic innego "ciekawszego" w kinie. Bałam się, że może wiać nudą a tu proszę: bardzo miłe zaskoczenie. Film ogląda się naprawdę dobrze, świetnie zagrane role, bardzo dobre dialogi, a niektóre sceny (jak na przykład scena "miłosna" z panią ordynator) zaskakujące i zabawne. A dodatkowo mamy poważny i trudny temat. Polecam każdemu.
Dokładnie, moja ocena 5/10, film bardzo średni. Odniosłam wrażenie, że na siłę "przekombinowany", nie wiadomo co jest numerem braci a co nie. Dobrzy aktorzy, potencjał też duży, ale efekt zdecydowanie poniżej moich oczekiwań.
No co kto lubi, mnie niestety Anna w ogóle nie przekonała i jakoś w najbliższym czasie nie będę chciała oglądać jej po raz kolejny, bo jeśli w innych filmach jest taka mdła jak tutaj to dziękuje bardzo.
Choć sam film, w sensie tematu, dobry.
7,5/10 – Film naprawdę mi się spodobał. Może nie powalił mnie jakoś na kolana, ale obejrzałam go od początku do końca z ciekawością. Chciałam się dowiedzieć jak się skończy, czy może inaczej: jak się potoczy życie bohaterek. Jest to obraz autentyczny, i to jest moim zdaniem jego największa zaleta: że pokazuje pewne rzeczy takimi jakimi są (czy zdają się być) naprawdę. Bohaterki – prostytutki nie grzeszą mądrością, a wyglądają tandetnie (kolorowo i skąpo) jak na prostytutki przystało. Marzą o zwykłych rzeczach, posługują się prostym językiem, a poza pracą malują paznokcie, plotkują i marzą o lepszym życiu. polecam
6/10 – Rozczarował mnie ten film. Potencjał bardzo dobry, historia niesamowita, ale wykonanie słabiuteńkie. Anna Paquin w ogóle mi tu nie pasowała, te jej minki, mimika – do kitu. Nie widziałam żadnych innych filmów z jej udziałem, ale jeśli "gra" tak jak tutaj to chyba nie chce jej więcej oglądać. Dodatkowo język używany (angielski) tez działał mi na nerwy. Twórcy za bardzo pokombinowali: cześć bohaterów mówi po angielski płynnie, część z akcentem zupełnie nie angielskim, a dzieci w tle (sceny na ulicach) po polsku, razem lekki chaos. Nic się kupy nie trzyma. ocena 6/10 za historię. Żadnych plusów więcej.
Podzielam opinię. Film naprawdę bardzo dobry, bardzo mi się podobał i autentycznie mnie wzruszył, mimo że raczej za tego typu filmami nie przepadam. Polecam każdemu, bez względu na filmowe gusta.
Całe szczęście, że z każdą chwila coraz ciekawszy, bo początek się wlecze jak flaki z olejem:0 mało brakowało a bym ten film "olała" i nie wróciła do niego więcej> Całe szczęście, że tak się nie stało, bo pozycja dobra i warta uwagi
Wiesz co mnie Czudi najbardziej rozwaliło w całej tej sytuacji z Bertem?
Że pisze sobie stary facet wiadomości miłosne do młodziutkiej laseczki-aktorki Sary, której nawet nie zna. I o ile na początku całą ta sytuację brałam jako dobry żart, sądząc nawet, że ów Bert tak sobie być może po prostu "poleciał" nieco rozpędzając się, a na co dzień jest całkiem normalny. Nie sądziłam, że mój komentarz z informacją, że Bert mnie rozśmieszył wywoła taką reakcję.
I na początku jako całkiem dopuszczalną brałam pod uwagę opcję, że być może z niego całkiem zwyczajny facet. Teraz po jego odpowiedziach zaczynam sądzić, że to chyba nie jest jednak możliwe:)
Drogi Bercie:
Jeśli moje stwierdzenia (z zaznaczeniem i podkreśleniem MOŻE) co do Twojej osoby odbierasz jako pewnik to Twój problem. Jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, to również Twój problem.
Widzę za to, że jako pewnik przyjmujesz wiele "ciekawych" informacji na mój temat. Nie zamierzam ich prostować, bo takich bzdur to ja dawno nie słyszałam. Współczuć mi nie musisz, bo u mnie z emocjami wszystko w porządku i mam zdrowe podejście do życia, świata i uczuć. Nie przewrażliwione i nie nadwrażliwe…
> Jestem dojrzałym mężczyzną(…)
> Taki człowiek może sobie pozwolić na okazywanie ekspresyjnej
> sympatii komu chce, jeżeli ukształtował w sobie, a nawet nadal
> rozwija prawdziwe
> męskie cechy – odwagę, siłę, poczucie własnej wartości
Prawdziwy mężczyzna nie musi podkreślać, że nim jest…
W kwestii dawania rad to myślisz, że masz monopol? I, że tylko Ty, ze swoim jedynym słusznym podejściem możesz pisać ludziom co mogą (czy powinni) robić? Jeśli tak to jesteś w błędzie. To jest forum i tutaj każdy ma prawo, póki robi to w sposób kulturalny, pisać do kogo chce i co chce.
Bert: nie mnie to oceniać czy Twoje hobby jest szkodliwe czy nie, bo tego nie wiem i wiedzieć nigdy nie będę.
Pisząc mój wcześniejszy post miałam na myśli, że to co piszesz i sposób w jaki to robisz może być bardzo różnie zinterpretowane, niezależnie od Twoich zamiarów. I moim zdaniem można te wyznania spokojnie podciągnąć pod wyznania osoby z problemami emocjonalnymi, osoby która braki w realnym życiu nadrabia miłością do aktorki. Nie znaczy, że tak jest, ale MOŻE to tak wyglądać. Tego jak jest naprawdę tez nigdy się nie dowiemy.
Jak widzę Bert znalazł już dwie młode osoby zachwycone twórczością, więc widać opinie na ten sam temat mogą być różne.
Ember: rozumiem, że w porównaniu do wulgaryzmów i prostackich pseudo-komplementów to być może Bert jest szczytem marzeń jeśli chodzi o sposób wysławiania się, ale czy to o czymkolwiek świadczy? O wykształceniu, kulturze osobistej owszem i… niczym więcej. A zauroczenia o których piszesz wypadają nastolatkom a nie dorosłym ludziom. Wyobraź sobie swojego ojca wpatrzonego maślanymi oczyma w jakąś młodziutką aktoreczkę…
Trophy: Ty jesteś bardzo mądrą dziewczyną (z tego co kojarzę z działalności tutaj), ale również jesteś dość młoda. Każdy wiek ma swoje prawa. I to co Tobie wypada ze względu na młody wiek, to już np. w moim przypadku byłoby przegięciem. Aaaa… no i jeszcze jedno – Ty masz na tyle oleju w głowie, że kwestie osobiste, zauroczenia mniejsze czy większe, prawdziwe czy nie, pozostawiasz dla siebie. Bo o takich rzeczach wewnętrznie czujesz, że może niekoniecznie mówi się głośno. Nie masz co podziwiać Berta, pisz wiersze, pamiętniki – jeśli masz ochotę gdzieś przelać zauroczenie, i niech one pozostaną Twoimi najskrytszymi sekretami, jesteś młodziutka i wolno Ci wszystkie uczucia przeżywać najbardziej na świecie:)
No chyba, że gdzieś się pomyliłam i kolega Bert ma góra 20 lat. To wybaczam i zwracam honor i dyskusji nie ma. Ale z tego co kojarzę, to jednak kolega Bert już dojrzałym mężczyzną jest???
Proszę czekać…