6/10 – Pomysł może i fajny. Wykonanie typowo amerykańskie. Mogli by się bardziej postarać. Efekty takie sobie, ale jeśli ktoś chce iść na Bruca to zachęcam (surogat taki sobie, ale obecny całkiem niezły).
Szkoda czasu – Na filmie czułam się jak Kasandra. Oglądając film wszystkiego można się domyśleć i już znasz kolejną scenę. Jeśli ktoś ma ochotę na nudę to zachęcam, ale szkoda czasu, można zobaczyć zupełnie inny film. A jeśli chodzi o efekty specjalne – widziałam lepsze.
Ja uwielbiałam "Robin of Sherwood". Zawsze chciałam być Lady Marion. Ale niestety żaden z chłopaków na podwórku nie dorównywał Michaelowi Praed.
Proszę czekać…