@Maciek_Przybyszewski
Ja już piję browara i oczy przecieram, bo wciąż nie wierzę. Ale to PRAWDAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pytanie do fizyków jak zagiąć czasoprzestrzeń, żeby być już w 2012 roku??
To prawda, że "seans komputerowy" można potem uzupełnić wizytą w kinie, ale czasami można się "przejechać" na tym. Pamiętam jak wchodził do kin "Władca Pierścieni" poszliśmy ze znajomym na premierę, ale on "Dwie wieże" obejrzał jakieś dwa tygodnie przed premierą na komputerze w kopii powiedzmy sobie mocno średniej, a potem dopiero poszedł do kina. Potem przez długi czas pluł sobie w brodę, że komputerowym seansem zepsuł sobie całą przyjemność (vide jakość) oglądania filmu. Dlatego uważam, że niektóre filmy (wielkie produkcje) lepiej mimo wszystko oglądać w kinie, ale filmy ambitniejsze można rzeczywiście obejrzeć w domu, a potem zgłębić go w kinie (odpowiednim kinie w odpowiedniej atmosferze).
Dno – Żenujące widowisko tak mógłbym rozpocząć i zakończyć opinię na temat tego filmu. Sam temat jako dramatu z dobrze rozpisanym scnariuszem mógłby naprawdę wypaść nieźle. Kwestia znaczenia słów zmiana, przemiana, etc mogłaby, dzięki wprawnemu scenarzyście i reżyserowi, wypaść ciekawie. Tu jest tylko pretekstem do kolejnego zabójstwa i jatki.
Marne efekty specjalne, fatalna gra aktorów, a charakteryzacja jak z Wiedźmina. Dno i żenada.
Uciekać od tego filmu.
Harry Potter 3D nie widzi mi się. Wolę oglądać go klasycznie w 2 wymiarach. Gdy czytałem książki o Potterze to w głowie miałem obrazy 3D, ale na ekranie wolę 2D.
J. Edgar Hoover ikona kultury??? Wieloletni szef FBI, jako ikona kultury.. hmmm ciekawe, pierwszy raz spotkałem się z takim określeniem.
To, że dramat i cudowne ocalenie górników będą miały oddźwięk w kinie w to nie można było wątpić już od pewnego czasu. Co do plotek to myślę, że to tylko plotki. Ale lada dzień plotki przekształcą się w półprawdy, a następnie powstanie film ;)
Zawodzi i męczy – Nie nastawiałem się specjalnie na ten film, choć cieszyłem się widząc obsadę. Niestety mocno się na tym obrazie zawiodłem. Wiele wątku, które w jakiś tam sposób łączą się, tak naprawdę nie przekazują żadnej treści. Wiele rzeczy jest ledwie zasygnalizowanych by za chwilę zniknąć z ekranu. Nie wiem jaka myśl przyświecała scenarzystom i reżyserowi, ale jak dla mnie film jest marną podróbką "Magnolii".
Do tego jeszcze sposób filmowania, który sugeruje raczej młodzieżową komedię z początku XXI wieku, niż dramat rozgrywający się w latach 80-tych XX w.
Mnie osobiście film zawiódł (podobnie jak gwiazdy, które w nim się pojawiły, nie wnosząc nic ciekawego) oraz zmęczył.
Miękko i bojaźliwie – Czytałem wiele opinii o "Galeriankach" Katarzyny Rosłoniec i postanowiłem ten film w końcu obejrzeć i…. rozczarowałem się. Film porusza temat bardzo aktualny i kontrowersyjny, lecz czyni to w tak miękki i bojaźliwy sposób, że mamy wrażenie, iż oglądamy delikatny moralitet dla gimnazjalistów, a nie historię prawdziwą. Niby jest seks, ale go nie ma, niby są rozwydrzone nastolatki, ale ich nie ma. Niby postacie mają wnętrze, ale są płytkie. Jak dla mnie zabrakło pazura, który rozciąłby ekran na pół i poranił widza swą realnością.
Dawno temu, pod koniec lat 90-tych, poszedłem do kina na "Dzieciaki" Larry Clarka. Wtedy ten film wydawał mi się bardzo nie realny. Ze znajomymi wspólnie stwierdziliśmy, że takie rzeczy się nie zdarzają przynajmniej w Polsce. Dziś wiem, że teraz to się dzieje, a nawet więcej. "Dzieciaki" był filmem ostrym, momentami brutalnym ocierającym się o pornografię, ale efekt był zaskakująco dobry. "Galerianki" przy "Dzieciakach" to przedszkolaki przy licealistach.
Więcej odwagi !!!
Obecnie mieszkam w Zgierzu, ale przez trzydzieści lat mieszkałem w Łodzi. Jak mam okazję to bywam, kiedyś znacznie częściej miałem okazję, w Charlie i Cytrynie. Swego czasu, ktoś powie w dobie socjalizmu, bardzo lubiłem Studyjne i DKF Energetyk.
Ja nie cierpię zapachu popcornu w kinie (za stary już jestem i mi w protezę włazi hihi). Kiedyś jak szedłem do kina człowiek skupiał się wyłącznie na filmie. Film się liczył. Na salę nie można było wnosić jedzenia, picia itd. A teraz kino bardziej kojarzy mi się z hipermarketem niż ze sztuką. Dlatego wybieram małe kina, raczej studyjne, mające choć ciut tego starego klimatu, który uwielbiam.
Sporadycznie pójdę do dużego kina, żeby zobaczyć jakiś hit na wielkim ekranie z super dźwiękiem, ale to bardzo rzadko, bo mało kiedy tzw. hity są dla mnie hitami.
Proszę czekać…