@Marac
> ZSGifMan o 2018-06-09 00:43 napisał:
> Jeszcze – słowo klucz ;)
> Ale też na dzień dzisiejszy nie do końca tak, bo ponad pół roku temu było
> głośno, że gugiel skanował ludziom zawartość dysków i zasobów oznaczonych jako
> prywatne, bo… w ten sposób małe wytwórnie dystrybuowały swoje porno,
> a guglowi się to nie spodobało, więc nie wiem jakim cudem i jakim prawem, ale…
> ⚠ iskali ludziom "prywatne" dyski w chmurze, tzn. u siebie, swoje :[
O, ciekawe, nie wiedziałem. Ale mimo wszystko co innego dysk chmurowy, a co innego usługa streamingowa, gdzie w ogóle nie ma możliwości udostępniania nikomu tego, co się tam dograło. Ale tak czy siak – jak już pisałem, jeszcze na łeb nie upadłem i oczywiście, że zachowuję sobie kopię w empeczy na dysku.
> Ja też stary pirat, ale nawyki zostały i nie da się ich już chyba zwalczyć,
> zresztą po co i brak chęci też ;p
> Ja jestem od 3-4 lat na etapie radio sieciowego, […]
> Taki leniwy się zrobiłem, że nawet z YT mi się nie chce nuty zapuszczać, bo tam
> się wolniej ładuje i trzeba coś wpisać, a najgorsze wymyślić co danego dnia chce
> się słuchać, a listę chyba 300 stacji mam wklejoną do WinAMPa i dwa kliknięcia:
> "play" i "minimize" – i muza leci ;D
Ano widzisz, no to ja właśnie z powodu oszczędności czasu przerzuciłem się na GPM, więc nie wiem, czemu się dziwisz. :) Radio dla mnie odpada, bo ja już jestem taki dziwny, że lubię decydować, czego będę słuchał. Więc radio z definicji odpada.
> Chyba się nie zapoznałeś z czymś takim jak YouTube Minimizer – genialne, choć
Rzeczywiście nie znałem. Dzięki za cynk.
> się czasem przycina. Ja jednak wolę składankę, album, czy kompilację ściągnąć z
> tuby na komp, odpowiednio obrobić, wydobyć mp3
Też tak wolę, ale – czas. "Ośmiornicy" zacząłem słuchać po minucie od zorientowania się, do czego linkujesz. Teraz jest już dodana do biblioteki, a ja słucham ostatniej płyty Afghan Whigs. Żegnajcie kochane empecze.
> i wgrać sobie tam skąd zamierzam słuchać.
No to dokładnie tak jak ja. :)
> Czyli wgrywasz mp3, żeby ściągać zakodowane do puszczania w jakimś magicznym
> plajerze?
> Wiem, wiem, to nie tak, ale nie mogłem się powstrzymać ;p
Zgadza się – brzmi na pozór totalnie absurdalnie. :) Ja sprzed pięciu lat bym kompletnie wyśmiał obecnego siebie.
> ZSGifMan o 2018-06-06 01:52 napisał:
> #
> Hehe… Podpisuję się pod tym rękami i nogami! Piosenka mojego dzieciństwa, na
> "The Neverending Story" byłem w kinie z 9 czy 10 razy w ciągu pierwszych 2-3
> miesięcy wyświetlania w Polsce… Ale to był czad i jaki szał wtedy! Takie
> wspomnienia na całe życie zostają, a jak się polowało w tv żeby utrafić jak
> puszczali – bezcenne! Dzisiaj gimby tego nie znajo ;)
> Przedruki z Bravo w Dzienniku Ludowym, to samo w Świecie Młodych… Ach…
> rozmarzyłem się :)
> Pamięta ktoś?
> Straszny Wujek "M" to bankowo, pewnie ;p
No ba… Pewnie, że pamiętam! Podpisuję się pod wszystkim oprócz 9 seansów (bo niestety byłem tylko raz) i "Dziennika Ludowego". Najlepszy film dla dzieci ever!
> Dobra: zapodaję na środę z soundtrackiem ;p
> – najlepsza muzyka z kina/telewizji o tematyce mafijnej, zaraz po "The
> Godfather" oczywiście, to…
[soundtrack z "Ośmiornicy"]
> :)
> Kto pamięta z telewizji? I nie mam na myśli n-tych powtórek, tylko polską
> premierę!
Ja pamiętam, ale niestety tylko to, że rodzice nie pozwalali mi oglądać. :-/
> Ani Ennio, ani Vangelis nie popełnili nigdy niczego, ani jednego utworu, który
> by mi się nie podobał, czy bym nie lubił!
> Ale to temat chyba na czwartek ;)
Mnie nie wszystko Morricone się podoba, choć ma rzeczy absolutnie genialne i na liście moich "best of". Ta "Ośmiornica" jest niezła – dla mnie taka czwóreczka w skali szkolnej.
> Soundtrack z Matrixa faktycznie perełka i robi wrażenie, mam gdzieś komplet
> trzech OST chyba we flacach… Ech, kiedyś się tego tygodniami słuchało :)
A to muszę się przyznać, że soundtracków z pozostałych dwóch części nigdy nie słuchałem. Katowałem do wyrzygu tylko tę genialną komplilację z jedynki. Ale widzę, że muszę koniecznie nadrobić.
Mr. Anderson…
Trudne sprawy po ormiańsku [1/10] |||
Znalazłem przypadkowo na Jutubie. Próbowałem obejrzeć z ciekawości. Nie da się. Poziom paradokumentów z Polshitu. Aha, jest tylko po ormiańsku. Nie, nie znam ormiańskiego, ale poziom tej produkcji da się ocenić i bez tego.
Zdecydowanie warto [8.5/10] |||
Ciekawa fabuła, znakomita obsada, rewelacyjnie zagrany. Parę fajnych przemyśleń na temat praw rządzących telewizyjną rozrywką. Polecam.
> ZSGifMan o 2018-06-07 05:56 napisał:
> Jednak wracając do muzy, to ja wolę solidne "offline" mieć, a nie dublować
> online i to jeszcze z darmowego źródła w płatny serwis – dziwne trochę
> postępowanie :O
> Mnie się często gęsto zdarza, że nie mam dostępu do sieci lub nie chcę mieć i
> wtedy zewnętrzna pamięć cyfrowa jest nieodzowna, jak dla mnie te wszystkie
> chmury i online’y są fajne, ale nigdy, NIGDY nic mi nie zastąpi prawdziwego
> storage’u ;)
> Poza tym jak skasują kiedyś ze względu na copyrights infringement, to po
> zawodach jak nie ma już innych kopii, często tez mniejsze serwisy znikają
> bezpowrotnie z sieci, a u mnie na dyskach, to mogą powąchać jedynie smród starej
> izolacji na przegrzanych kablach i tyle ;p
> Mam setki jak nie tysiące filmów pokasowanych z Tuby, czy jeszcze google video i
> są to pozycje pewnie nie do odzyskania już, a ja… je mam :D
No toż ja przecież tego nie kasuję po wgraniu do GPM! :-) Oczywiście, że zostawiam sobie MP3 (podobnie jak zawsze sobie zgrywam na dysk krótkometrażówki, które mi się podobają (tak, też miałem, że potem kopia z YT znikała i to nawet udostępniona legalnie). Ale z GPM mi nie skasują, bo oni tam nie monitorują co się im dogra na swoje konto, bo to nie jest publicznie dostępne – z założenia można uploadować muzę chronioną prawami autorskimi i Guglowi ani nikomu innemu nic do tego. Ale oczywiście, że pliki sobie zostawiam na dysku.
A to czemu w ogóle korzystam z serwisu streamingowego – ja, stary pirat? Bo uświadomiłem sobie, że to oszczędność czasu – w ten sposób jestem w stanie przesłuchać dużo więcej muzyki – wreszcie zaczęła mi się zmniejszać kolejka zaległości, odkąd bulę 20 zeta miesięcznie. No bo co robisz, jak masz ochotę przesłuchać coś nowego? Najpierw szukasz, gdzie się da ściągnąć, potem czekasz aż się ściągnie – a co w tym czasie robię ja? Słucham – bo mam natychmiastowy dostęp, gdy tylko chcę coś przesłuchać. Oczywiście, tam są potężne braki (i nie mówię o bootlegach), ale mnóstwo rzeczy jest – i nie tracę czasu na "pozyskiwanie".
A po co wgrywam coś, co i tak musiałem ściągnąć? Żeby mieć natychmiastowy dostęp wszędzie (pisałem już o oszczędności czasu?). Nie muszę być akurat w domu, szukać na której płycie/dysku mam to zapisane, zgrywać na konkretne urządzenie, na którym akurat będę słuchał. Oczywiście, mógłbym słuchać z YT, ale YT jest bardzo niewygodny do użytku jako odtwarzacz muzyki.
A offline słuchać się da – wszystko możesz sobie ściągnąć na telefon/tablet i słuchać bez dostępu do sieci. Ogranicza Cię tylko pojemność pamięci urządzenia. Oczywiście pliki są szyfrowane, więc da się ich słuchać tylko przez ich gówniany plejer – i to jest praktycznie jedyna wada tego rozwiązania.
> [Massive Attack]
> Pewnie też poszło o kasę…
Pewnie tak – pewnie ten z napisów miał droższą licencję czy cuś…
> ZSGifMan o 2018-06-04 23:08 napisał:
> Smutne i dziwne, że sam zainteresowany nie był zainteresowany legalnym źródłem.
> Soundtracki czasem bywają mylące, często rozczarowują, zazwyczaj lepiej poczekać
> i się dobrze rozeznać, żeby nie kupić jakiegoś zbuka. Niepojęte, że taki kawał
> muzyki nie miał legalnego ujścia, tylko musiała powstać taka proteza.
To nie takie proste. Burwell nawet ma wyjaśnienie w FAQ na swojej stronie (http://www.carterburwell.com/carter/carter_faq.shtml), bo nie jesteś jedyny, który zgłasza takie zażalenia (to nie jedyny jego nieopublikowany oficjalnie soundtrack). Oddajmy głos Mistrzowi:
" There are a number of reasons scores don’t get released commercially. The primary one is that the release of a soundtrack that was recorded by a union orchestra requires the musicians to be paid "new use" fees (because this is a new use of music that was originally intended for film). For an orchestra these fees can be quite large, dwarfing any other expenses, and making it difficult to recoup an album’s costs. These problems have caused many composers and producers to record their scores non-union, and in response to this "runaway" production the union (the AFM) has changed its calculation of new use fees so they are less onerous. "
A więc to nie jego wina. Wydanie użytego w filmie OST to dodatkowy koszt dla wydawcy i tenże może czasem się bać, że koszty się nie zwrócą. A więc jak zwykle – gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
> Ale to jest właśnie mp3 (empedraj;) z dodanym obrazkiem, aby spełniać kolejne
> debilne wymagania, tu YT i tego, że ma być materiał wideo. Łatwo można
> wyodrębniać ścieżki dźwiękowe z takich "filmików" ;) Kiedyś nawet można było
> ściągać je od razu!
No przecież wiem… (oj jednak chyba się obrażę!). Ja z Szakalem zrobiłem tak, że go sobie ściągnąłem do mp3 z Jutuba (serwisu należącego do Gugla) po to, żeby go wgrać z powrotem na Play Music (serwis należący do Gugla), żeby móc sobie słuchać z ich plejera razem z resztą mojej muzy. Taki import równoległy. ;-)
> https://www.youtube.com/watch?v=6lcZ0redg1s
> Teraz parę klików i słuchasz, ale kiedyś i jak ktoś zapłacił i nie dostał i to
> jeszcze taaakiego klimatu, no to faktycznie uuurwy leciały pewnie srogie!!
Nawet teraz bym się wkurwił. Wiadomo, że wszystko jest na YT, ale po to kupuje się płytę, żeby słuchać z płyty. A kiedyś to już w ogóle. I jeszcze to umieszczenie innego kawałka Massive Attack – no dupki normalnie.
> Adrenochrom o 2018-06-05 20:50 napisał:
> A znasz ten klasyk? https://youtu.be/VpdHMaccjw4
Nie znałem, ale nie za bardzo. Może być, ale szału nie ma. :)
Nie wpadłbym na to, że to Morodera.
> Adrenochrom o 2018-06-05 17:30 napisał:
> Wtorek z soundtrackiem:
> https://www.google.pl/search?safe=off&q=the+matrix:+music+from+the+motion+picture+utwory&stick=H4sIAAAAAAAAAONgFuLUz9U3MDEwNSlQQjC1RLOTrfRzS4szk_UTc5JKc62K8_PSiwGW6H-bLwAAAA&sa=X&ved=0ahUKEwiZhqjF67zbAhVOhqYKHeQLDRYQMQjDATAT&biw=1920&bih=957
Składanka z "Matrixa" genialna – zestaw rewelacyjnych utworów wspaniale współgrających z obrazem w filmie. To jeden z moich ulubionych soundtracków "piosenkowych".
Natomiast "Scarface" Morodera nie za bardzo. Nie cierpię takich ejtisowych synth/pop/disco klimatów (są wyjątki, o czym niżej). Przy okazji guglania gdzie to przesłuchać znalazłem to:
https://archive.org/details/ScarfaceFLAC/10.Gina%27sAnd+Elvira%27s+Theme.flac
Cały soundtrack we FLAC-u do ściągnięcia za darmo. Nie wiem jakim cudem, bo archive.org to przecież legalny serwis. Także – na zdrowie, jak się komuś podoba.
Utwory instrumentalne Morodera mogą być,
https://www.youtube.com/user/GreatVideos4You/search?query=scarface
ale nie wszystkie i też bez zbytniej rewelacji. Wolę jednak jak Moroder trzyma się disco – bo wtedy jest bez nadęcia, prosto i z jajem:
https://www.youtube.com/watch?v=30hr7DyAuAY
A z utworów filmowych Morodera, to nic nie przebije tego:
https://www.youtube.com/watch?v=x1afn71-0sI
> Elizabeth_Linton o 2018-06-04 21:53 napisał:
> Tu jest cały www.youtube.com/watch?v=t12staDJd7A
Cały bardzo fajny. Super niepokojący klimacik. Aż się chce siadać do serialu.
Proszę czekać…