Most na rzece Kwai

Genialny film wojenny. Najlepszy taki film w dziejach zaraz po "Czasie Apokalipsy". Muzyka gwizdana autorstwa Malcolma Arnolda do dzisiaj robi ogromne wrażenie, aktorstwo w wykonaniu Aleca Guinnessa czy zdjęcia lub scenografia są oczywiście bez zarzutu. Trzeba koniecznie zobaczyć, polecam każdemu szanującemu się kinomanowi. Zasłużenie dostał siedem Oscarów. Stare filmy są fajne, natomiast te współczesne do bani. 10+/10

Bez wątpienia jeden z najlepszych filmów nie tylko lat 50. XX wieku. Pamiętam, że bardzo przypadł mi do gustu i chętnie nie raz jeszcze do niego powrócę.

Rywalizacja podczas wojny ma miejsce na każdej płaszczyźnie. Major Warden jest szalony, że się "zgodził". Typowe obłąkańcze/głupie zagrywki dowódców z WWII.

Super!!! – wiadomo, klasyka gatunku, świetne kreacje aktorskie, polecam!

Gwiżdżę do dziś – Kiedyś, nie pamiętam w jakiej sytuacji usłyszałem motyw przewodni z "Mostu na rzece Kwai". Od razu wpadł mi w ucho. Nie wiedziałem wtedy, że melodia pochodzi z filmu. Przez wiele dni gwizdałem melodię. Po wielu latach gdy w Polsce zagościły pierwsze komórki GSM stałem się szczęśliwym posiadaczem Boscha 509. W tym telefonie jedną z melodyjek był właśnie motyw z "Mostu…".

Telefonu już dawno nie mam, ale melodię gwiżdżę do dziś :)