Zainspirowana "Jądrem ciemności" Josepha Conrada opowieść o losach kapitana Benjamina Willarda (Martin Sheen), któremu zlecono zlikwidowanie pułkownika Waltera E. Kurtza (Marlon Brando). By wykonać zadanie Willard wyrusza w niebezpieczną podróż w głąb azjatyckiej puszczy, gdzie wsławiony niezwykłym okrucieństwem pułkownik stworzył własne państwo. opis dystrybutora
@dawidek98
Zgadzam się bez dwóch zdań. Jest jeszcze wersja reżyserska, ale nie mogę jej dorwać. Może ty właśnie taką oglądałeś.
A gdyby nie było Wagnera – Jak wyglądałaby wspaniała scena ataku śmigłowców, gdyby nigdy nie powstała Walkiria Wagnera? Trudno powiedzieć. Na szczęście jest i dzięki tej wspaniałej muzyce powstała jedna z najfenomenalniejszych, najbardziej rozpoznawalnych i najlepszych scen wojennych w historii kina.
Absolutne arcydzieło, które spokojnie można zestawić w jednym szeregu z Ojcem chrzestnym. Świetnie zrealizowany i nakręcony z rozmachem. Atak śmigłowców na wietnamską wioskę przy kompozycji Wagnera to mistrzostwo. Dziś w dobie tandetnych efektów specjalnych generowanych komputerowo tylko możemy pomarzyć o takich scenach.
"Kiedyś ta wojna się skończy." – Opowieść o podróży w głąb siebie, do samego jądra ciemności. Robi wrażenie dosłownie od pierwszych sekund, kiedy przy piosence The Doors widać zrzucane na dżunglę bomby i ten ogień… Muzyka Carmine’a Coppoli to czysty geniusz. BTW Ciekawe jest też to, co się działo na planie filmu: tajfun zniszczył większość dekoracji, które trzeba było odbudować za dużą kasę; Martin Sheen na planie walczył z alkoholizmem (w pierwszej scenie, kiedy jego bohater jest pijany, Sheen faktycznie był zalany); Brando odmówił nauczenia się roli i sceny z jego udziałem w większości były improwizowane; Coppola w trakcie zdjęć przeżył załamanie nerwowe i kilka razy próbował popełnić samobójstwo. Chciałoby się napisać… groza, groza…
Właśnie sobie oglądam, leci na Kulturze, co prawda nie wersja reżyserska, ale sobie z doskoku oglądam. Ten film to POTĘGA!!! Tyle razy go oglądałem, także w wersji reżyserskiej, którą mam osobiście na dvd, a dalej mnie zaskakuje.
Bez dwóch zdań najlepszy film Coppoli, nawet od Ojca chrzestnego.
Pozostałe
Najlepszy film wojenny w dziejach wszechświata. Scena ataku śmigłowców z Cwałem Walkirii i monolog o napalmie ppłk. Williama "Billa" Kilgore przeszły zdecydowanie do historii. Martin Sheen w roli życia, wywiązał się z niej świetnie. Drugiego takiego filmu już nigdy nie będzie. Dodatkowo w drugoplanowych rolach Lawrence Fishburne, Harrison Ford i Dennis Hopper. Muzyka fenomenalna. Obejrzałem go po raz drugi i byłem wniebowzięty – 3 godziny kina międzygalaktycznych lotów.