Historia zmagającego się z chorobą alkoholową Stefana i dwójki dagestańskich dzieci rozpoczyna się konwencjonalnie, by stopniowo przerodzić się w przejmujący dramat. Zgodnie z konwencją filmu drogi podróż okaże się dla bohaterów ważnym doświadczeniem i zostawi w nich zapewne trwały ślad.
Coś tam, gdzieś tam... zwolennik japońskiej kinematografii, kina grozy klasy B oraz literatury science-fiction. Grafoman nadnaturalny. Nie przepadam za tanimi sequelami, ludzka bezmyslnością i stężeniem absurdu przekraczającym masę krytyczną. Lubie trolle. Zwłaszcza z czerwona kapusta i sosem czosnkowym.

Polski film drogi 5

Mało mamy w Polsce filmów drogi. Ten jakże wdzięczny gatunek nie zadomowił się w naszym kraju (podobnie jak horror, choć ostatnio takowych powstaje coraz więcej), a szkoda. Reżyserki duet Jarosława Szody i Bolesława Pawicy postanowił sięgnąć do sprawdzonej na zachodzie konwencji i zrealizować współczesne kino drogi po polsku... i trochę po dagestańsku. Ale o tym za chwilę.

Handlarz cudów (2009) - Sonia Mietielica, Borys Szyc, Roman Gonczuk

Główny bohater Handlarza cudów, Stefan, to mocno wierzący w Boga alkoholik - samobójca, z zażartością godną neofity pielgrzymujący po przytułkach, głosząc słowo Boże. Przy okazji zbiera prośby do Matki Boskiej z Lourdes, a i datkami pieniężnymi nie pogardzi. Przy odrobinie szczęścia za część z nich opłaci podróż do wymarzonego przybytku. Resztę prawdopodobnie przepije. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się dwójka dagestańskich dzieci, uciekinierów z obozu, usiłujących dotrzeć do Francji, by odnaleźć ojca. Niechciani towarzysze początkowo sprawiają bohaterowi mnóstwo problemów, ale z biegiem czasu i kilometrów różnice kulturowe, religijne, a nawet językowe przestają być istotne i trójce bohaterów udaje się nawiązać nić porozumienia, a nawet coś w rodzaju przyjaźni.

Powyższe streszczenie brzmi jak materiał na kawał dobrego kina. Jednak, mimo kilku interesujących pomysłów, po projekcji obrazu Jarosława Szody i Bolesława Pawicy odczuwam niedosyt. Film przepełniony jest pesymizmem i patosem - brakuje chociażby drobnych elementów humorystycznych, pozwalających nieco zrównoważyć nastrój beznadziei i smutku. Relacje Stefana z dziećmi nacechowane są tą samą, całkowitą powagą; w Handlarzu cudów brakuje wewnętrznego ciepła, które nadałoby kolorów całości - w zasadzie jedyną sceną, posiadającą taki potencjał, jest moment, gdy chłopiec przekupiony chrupkami konfrontuje opiekuna z własnym nałogiem. Depresyjny klimat pogłębiają dodatkowo zdjęcia, przez większość filmu utrzymane w zimnych odcieniach szarości.

Handlarz cudów (2009) - Sonia Mietielica, Borys Szyc, Roman Gonczuk

Twórcy zdecydowali się na dość ryzykowny krok, za głównego bohatera obierając postać, z którą ciężko się widzowi identyfikować. Alkoholik - fanatyk religijny, ukazywany od najgorszej, ale i najbardziej ludzkiej strony. Stefan wielokrotnie przegrywa z nałogiem, co pokazywane jest w sposób dość naturalistyczny: spocona twarz, pijany chód, budzenie się we własnych wymiocinach - to wszystko sprawia, że Stefana początkowo trudno polubić. Dopiero kiedy postanawia ratować dzieci, znajdując w tym jedyny cel swojej egzystencji, zaczynamy mu niejako dopingować. Postać Stefana jako mówcy wydaje się być inspirowana amerykańskimi charyzmatycznymi kaznodziejami, zaś rewelacyjna scena otwierająca, w której obserwujemy bohatera monologującego o własnej próbie samobójczej, należy do najlepszych w całym filmie. Niestety: przemówienia Stefana, nieważne jak płomienne, przypominają bardziej błagalne prośby o uwierzenie w jego historię (i cud Maryi) niż mowę porywającą tłumy. W jednym z ośrodków zostaje zdemaskowany jako alkoholik, w innym z kolei jeden z uczestników zamiast słuchać o cudzie, woli oglądać telewizję. Los (czy może Maryja?) wydaje się być jednak łaskawy dla bohatera, dając mu szansę na zrealizowanie jego osobistego "cudu". Cudu okupionego głodem alkoholowym, zepsutym samochodem i szeregiem upokorzeń, ale w efekcie dającym poczucie spełnienia, którego nie da się sfałszować.

Brawa należą się jak zwykle Borysowi Szycowi, który tworząc portret bohatera zarazem odrzucającego, jak i wywołującego współczucie, udowadnia po raz kolejny, że wśród polskich aktorów młodego pokolenia nie ma sobie równych. Również Sonia Mietielica i Roman Gonczuk, debiutujący na ekranie w rolach dzieci, zostali fantastycznie poprowadzeni przez reżyserów.

Handlarz cudów (2009) - Roman Gonczuk, Borys Szyc

Jednak koniec końców filmowi brak przede wszystkim wyrazistej puenty, która uniosłaby ciężar całości fabuły. Reżyserom nie udaje się przekonująco zbudować napięcia, które osiągnęłoby punkt kulminacyjny w scenie spotkania z ojcem dzieci. Zabrakło emocji, które w takim fragmencie wydają się potrzebne. Handlarz cudów, pomimo obiecującego początku, raczej nie ożywi konwencji polskiego kina drogi - w tym przypadku w dalszym ciągu w czołówce pozostaje wzruszające, klasyczne już, 300 mil do nieba Macieja Dejczera.

Autorką recenzji jest Małgorzata Steciak

0 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 4
PoppinTom 5

Typowa budowa polskiego filmu- wszystko wiadomo od początku a czy się uda i dojadą do ojca czy nie to nie ma znaczenia bo jak zwykle brak pomysłu na całość.

sulek2712 9

Piękny – Jeden z najlepszych jaki zobaczyłem.

Maciek_Przybyszewski 6

Brak zdecydowania – Chyba miał to być film drogi, ale tej drogi jest jak na lekarstwo. A może miał to być film o oszustwach finansowych, ale wątek ten znika. A może film o relacjach ojciec-dzieci, ale to ledwo autorzy zaznaczyli.
Mam wrażenie, że twórcy do końca nie wiedzieli o czym chcieli zrobić film. Zebrali, całkiem niezłą obsadę, któa niestety też chyba nie wiedziała co ma grać. Borys Szyc, który stara się (pokazuje, że ma możliwości i jest dobrym aktorem, który zarabia grając w podrzędnych komedyjkach) coś przekazać, ale miota się w chaosie scenariusza, najlepiej wypadają jak zwykle w takim filmie dzieci, które są autentyczne i przyznam się, że były chwile, że mi się łza w oku zakręciła.

i_darek1x 4

Dostateczny ! – Scenariusz nawet interesujący ,gorzej z wykonaniem…
A mam tu na myśli :Borysa Szyca jako Stefana…

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…