Serial Daleko od noszy to satyryczna opowieść o losach typowego miejskiego szpitala w Polsce. W murach tej placówki odbywają się rzeczy niezwykłe, straszne i śmieszne. Niezawodna kadra medyczna pod czujnym okiem ordynatora Łubicza dokonuje karkołomnych wyczynów, które widzowi wydają się niewiarygodne – ale tylko do chwili, kiedy naprawdę zetknie się ze służbą zdrowia…
Odcinki 216 dodaj odcinek
Sezony
Do odremontowanego za unijne pieniądze szpitala wraca cały stary personel. Wkrótce okazuje się, że wszyscy lekarze, w tym nawet zdegradowany na salowego Basen, są przekonani, że niedługo zostaną ordynatorami. Każdy z nich zamawia u obrotnego biznesmena Bizonia, wizytówki i pieczątki dla siebie. Wprawdzie dostarczony towar jest obarczony licznymi błędami drukarskimi, lecz najważniejsze, że poświadcza ich przyszły tytuł ordynatora.
Siostra Basen jest coraz mocniej zainteresowana doktorem Kraśnikiem. Oddaje mu nawet drugie śniadanie przygotowane dla swojego męża. Nie uchodzi to uwadze salowego Basena, który postanawia srodze się zemścić. Na oddział trafiają bliźniaki dwujajowe, chcące zamienić się płcią między sobą. Ponieważ są gotowe na wyłożenie sporej sumy, doktor Kidler decyduje się na operację na spółkę z doktorem Wstrząsem. Między lekarzami powstaje jednak spór, kto będzie się zajmował męskimi organami, do których obydwaj czują wstręt.
Salowy Basen w trakcie połowu ryb ulega wypadkowi. Na widok ogromnego suma doznaje szoku i połyka 13 haczyków. Po prześwietleniu widać dodatkowo, że w jego przewodzie pokarmowym znajduje się również mały samochodzik. Ordynator Łubicz, jako kolekcjoner „resoraków”, rozpoznaje, że jest to unikatowy model syrenki. Aby nie pozwolić sokom trawiennym Basena na całkowite skorodowanie blacharki, zarządza jak najszybszą operację.
Biznesmen Bizoń zmienił branże na filmową. W związku z tym udało mu się namówić ordynatora Łubicza na nakręcenie reklamówki szpitala, przedstawiającej te placówkę medyczną z jak najlepszej strony. Żeby było taniej ma w niej zagrać personel. Ruszają przygotowani do castingu.
Kidler i Wstrząs odwiedzają wspólnie lokal rozrywkowy. Podczas libacji dochodzi do ekscesów, w wyniku których poważnie zostaje nadszarpnięty budżet Kidlera. Następnego dnia nie dopisuje mu pamięć i spiera się z kolegą, który z nich więcej wypił. Nie mogą jednak ustalić wspólnego stanowiska.
Biznesmen Bizoń ponownie zmienia branże. Obecnie zajmuje się sprzedażą wycieczek na cały świat. Namawia szczególnie do skorzystania z oferty młodą kobietę w zaawansowanej ciąży, argumentując jej, że jeśli urodzi na pokładzie samolotu, to jej dziecko do końca życia będzie za darmo latać.
Biznesmen Bizoń rozpoczyna nową działalność gospodarczą. Obecnie zajmuje się genealogią. Od razu rozpoznaje w Kidlerze potomka szlachty żmudzkiej, nobilitowanej za czasów Stefana Batorego. Doktor postanawia podkreślić swoje pochodzenie i zaczyna paradować po szpitalu z szablą. Do siostry Basi dzwoni dawno, a właściwie nigdy nie widziana ciocia Munia. Wyjeżdża właśnie do Stanów i chce zostawić pielęgniarce swoje piękne, ogromne mieszkanie. Ciocia pragnie jednak przy podpisywaniu papierów zobaczyć zakochanego w pielęgniarce doktora Wstrząsa, bowiem nie dotarło do niej, że siostra się już z nim rozwiodła. Basia przerywa operację, przeprowadzaną przez męża, aby zakomunikować mu tę ważną wiadomość. Doktor Wstrząs każe dokończyć transplantację serca Magdzie i Martynie. Pielęgniarki nieco się gubią i by nie pomylić organów, na wszelki wypadek wkładają w pacjenta obydwa. Basia namawia Wstrząsa na udawanie przed ciocią zakochanego małżeństwa. Kiedy jednak pani Munia przybywa do szpitala, sprawa mieszkania wygląda już nieco inaczej, niż przez telefon
Bizoń wkracza w nowe obszary działalności biznesowej. Tym razem założył firmę specjalizująca się w kreowaniu wizerunku i uszczęśliwianiu ludzi. Jego pierwszym klientem został doktor Basen. Bizoń postanawia uszczęśliwić go poprzez wizualizację. Nieświadomy z kim rozmawia, opowiada mu historię namiętnego pocałunku siostry Basen z doktorem Kraśnikiem
Doktor Karinka jest bardzo niezadowolona z randki z doktorem Kraśnikiem. Otóż w trakcie siedzenia na ławce w Ogrodzie Botanicznym lekarz zamiast przystąpić do rękoczynów zamyślił się na dobrą minutę. To bardzo ubodło kobiecą dumę Karinki, która nie może mu tego wybaczyć. Tymczasem syn państwa Basen zostaje zawieszony w szkole. Zrozpaczona pielęgniarka chce jechać i interweniować, bo Wojtuś cierpi na lęk wysokości i według niej nie wytrzyma zbyt długo zawieszenia. Natomiast Bizoń ujawnia się przed Ordynatorem jako major, któremu Ministerstwo Obrony Narodowej zleciło specjalną misję (okazuje Łubiczowi specjalne pismo). Ma zorganizować na terenie szpitala GROCH, czyli Grupę Reanimacyjno Ochotniczą. Od tej pory przejmuje dowodzenie nad placówką, a w razie jego nieobecności zastąpi go kapral Basen. Tymczasem doktor Basen stał się obiektem żartów w całym szpitalu. Został przyłapany jak nagrywał w łazience Magdę na magnetofon. Przez to nieszczęsny lekarz musi znosić ciągłe docinki całego personelu, który jeszcze nie wie, że ich kolega może wkrótce pełnić bardzo ważną funkcję
Właściciel firmy kurierskiej, Bizoń z opóźnieniem dostarcza do szpitala przesyłkę zawiadamiającą o ogłoszeniu przez Ministerstwo Zdrowia „Konkursu Mistrza Cienkiego Szwu”. Zwycięzcą ma zostać ten, kto najlepiej zszyje pacjenta. Ordynator Łubicz zarządza intensywny trening, który wkrótce przeradza się w polowanie na pacjentów. Ponieważ w szpitalu nie ma tak wielu przypadków nadających się do zszycia, pod nóż idą także pacjenci nie wymagający leczenia operacyjnego. Karinka zostaje obrażona przez swoją sąsiadkę, która przepuściła ją w drzwiach ze słowami „starsi mają pierwszeństwo”. Postanawia więc wynająć sanitariusza Słowikowskiego, który bardzo lubi „postraszyć, czyli wlać”. Chce w ten sposób nauczyć dziewczynę grzeczności. Doktor Kraśnik i doktor Basen po brzydko pachnących rękach rozpoznają w sobie bratnią, wędkarską duszę. Wymieniają się doświadczeniami i opowieściami o sukcesach w połowach. Podsłuchująca ich siostra Basia opacznie rozumie ich rozmowę. Dlatego siostra Basen dowiaduje się od niej, że była obgadywana przez mężczyzn jej życia. Pielęgniarka w pierwszej chwili nie wierzy. Ale wkrótce nakrywa ich w sytuacji niedwuznacznie wskazującej, że więź między mężem, a miłością jej życia mogła zmienić się w coś znacznie gorszego.
Słowikowski przychodzi do Ordynatora Łubicza z propozycją nie do odrzucenia. Domaga się podwyżki dla swojego kolegi sanitariusza, niejakiego Ryśka. W razie odmowy grozi ujawnieniem kompromitujących zdjęć. Łubicz jest bez wyjścia. Boi się jednak, że podwyżka uruchomi lawinę żądań pozostałych pracowników. Dlatego wymyśla plan mający temu zapobiec. Tymczasem doktor Kidler coraz bardziej lekceważąco podchodzi do swoich obowiązków. Czuję się już niemal właścicielem ogromnego spadku po cioci ze Szwajcarii i na to konto chce sobie zamówić garnitur. Jego uszycie zamierza zlecić krawcowi, który jest jego pacjentem. Omyłkowo jednak trafia do przedsiębiorcy pogrzebowego, który bierze od niego miarę, ale na trumnę. Po szpitalu rozchodzi się wiadomość, że Kidler wybiera się na tamten świat. Dlatego jego nonszalancka postawa jest uważana za hart ducha w obliczu śmierci. Nikt się nie przejmuje jego kłopotami, wszyscy cieszą się z niespodziewanie obiecanej prze Ordynatora podwyżki dla całego personelu. Zanim jednak do niej dojdzie, Łubicza ponownie odwiedzi sanitariusz Słowikowski…
Ordynator Łubicz dostaje ważny telefon z ministerstwa, informujący go o tym, że jego szpital wkrótce będzie wizytował syn premiera. Cały personel zostaje postawiony w stan gotowości bojowej. Pod szpitalem ustawiają się wozy transmisyjne wszystkich najważniejszych stacji telewizyjnych, które na żywo będą relacjonować to doniosłe wydarzenie. Tymczasem doktor Kraśnik postanawia zerwać z dotychczasowym trybem życia i zostać ascetą. W tym celu rezygnuje ze wszystkich przyjemności, a dodatkowo umartwia się przez samobiczowanie. Szczególnie jest tym zaniepokojona siostra Basen. Aby go odwieść od tej straceńczej decyzji wyciąga z bankomatu sześćset złotych i postanawia kupić seksowne ciuchy. Niestety dowiaduje się o tym jej mąż. Kategorycznie żąda zwrócenia bankomatowi wyjętej kwoty. Maszyna jednak obraża się i nie chce przyjąć banknotów. Dlatego doktor Basen konfiskuje karnie wszystkie pieniądze, przeznaczając je na zakup wędki i robaków. Tymczasem do szpitala przybywa premierowicz, który jest w trakcie egzaminów maturalnych i szuka dla siebie przyszłego zawodu. Pokaz operacji chirurgicznej niespecjalnie mu się podoba i nie ma ochoty na bycie lekarzem. Jednak na terenie szpitala udaje mu się znaleźć zajęcie swoich marzeń.
Do Kidlera przybywa Samuel Białystok, współwłaściciel kancelarii „Białystok i Białystok”. Przekonuje doktora, że jego wspólnik, drugi pan Samuel Białystok, dopuścił się oszustwa. W jego wyniku Kidler miał stracić spadek po ciotce ze Szwajcarii na rzecz drugiego spadkobiercy - kota. Pan Białystok namawia Kidlera do podpisania odpowiednich papierów, dzięki którym ma odzyskać swoją część spadku. Tymczasem Kraśnik wciąż przeżywa swoją nieudaną randkę z Karinką. Wykorzystuje to Basia. Namawia lekarza, aby głośno opowiedział złe rzeczy o lekarce. Świadkiem tej rozmowy ma być siedząca w pokoju obok siostra Basen. Kiedy już Kraśnik wywleka wszystkie swoje pretensje do Karinki na światło dzienne, to z pokoju wychodzi zupełnie inna osoba, niż się spodziewał. Doktor Basen sprząta pokój Łubicza. Pod nieobecność szefa, chce się przez chwilę poczuć Ordynatorem, zajmując jego fotel i biurko. Nakrywa go na tym Bizoń, który z charakteru ma ogromne problemy z utrzymaniem tajemnicy. Jest jednak skłonny się postarać w zamian za odpowiednią gratyfikację. Do Kidlera zgłasza drugi pan Białystok, twierdząc, że to ten poprzedni ograbił doktora z należnego mu spadku. Kidler jest zdezorientowany i nie bardzo wie, komu wierzyć. W rozwiązaniu zagadki może mu pomóc tajemnicza pani Mecenas, której niedawno wyznał miłość.
Mija pierwsza rocznica otwarcia szpitala po remoncie. Niestety, szpitalna winda, wyremontowana z funduszy europejskich, nie chce docenić tego faktu i zaczyna się psuć. Żeby ją uruchomić trzeba zetknąć ze sobą dwa kabelki, co niesie ze sobą poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. Większość lekarzy wraca właśnie z urlopu, dzieląc się wrażeniami. Najwięcej do opowiedzenia ma doktor Kidler, który wybrał się ze swoją dziewczyną Marianną na Majorkę. Wakacje nie były zbyt udane, bo cały czas towarzyszył im kuzyn dziewczyny, Grzegorz. Dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze był bliżej Marianny niż Kidler, który ostatecznie się do niej w ogóle nie zbliżył. Kidler zaczął nawet podejrzewać, że Grzegorz nie jest kuzynem Marianny. Szczególnie po tym, jak przyszedł do niego mąż Marianny i oskarżył o zrobienie dziecka jego żonie. Z okazji rocznicy, ordynator Łubicz postanawia zatrudnić nowego fachowca. Jest nim diagnosta Leon Ryba. W szpitalu nikt nie wie, kto to jest. Pacjent Nowak na zlecenie personelu medycznego przeszukuje internet i znajduje nazywającego się tak profesora z Maiami. Wszyscy czekają niecierpliwie na jego przybycie...
Do szpitala dociera nowy okólnik z ministerstwa. Dla każdego członka personelu, znającego obcy język, z funduszy unijnych ma być wypłacany dwustuzłotowy dodatek do pensji. Ordynator Łubicz bezskutecznie jednak szuka wśród swoich pracowników poliglotów. Nikt spośród załogi szpitala nie zna żadnego języka obcego. Wybawieniem okazuje się doktor Kraśnik. Potrafi on udawać mówienie w dowolnym języku. Na początek ordynator Łubicz zleca Basenowi znalezienie jakiegoś najdalszego kraju od Polski. Ma to zmniejszyć prawdopodobieństwo, że ktoś inny będzie znał jego język. Wybór bada na Dolne Samoa. Personel szpitala rozpoczyna pod okiem doktora Kraśnika intensywne kursy językowe. Po ich zakończeniu do szpitala przybywa specjalna komisja z ministerstwa, żeby zbadać poziom znajomości języka samoańskiego. Ponieważ nikt spośród niej go nie zna, egzamin wypada na pozór celującego. W tym samym czasie nasz kraj odwiedza reprezentacja piłarska Dolnego Samoa. Okazuje się, że jedynymi osobami w Polsce znającymi ich język, jest personel szpitala. A działacze piłkarscy na gwałt potrzebują tłumacza...
Szpitalna winda wciąż odmawia posłuszeństwa. Dlatego jeśli chce z niej skorzystać, nie narażając swojego życia i zdrowia, trzeba znaleźć „windziarza”, który zetknie ze sobą kabelki. Coraz trudniej o ochotników, bo wiedza o awaryjności windy staje się powszechna. Na szczęście trafiają się jeszcze czasem odwiedzający nieświadomi niebezpieczeństwa. W ordynatorze Łubiczu budzą się intensywnie ojcowskie uczucia. Coraz mocniej pragnie adoptować doktor Karinkę. Nie dość, że namawia do tego bezpośrednio samą lekarkę, to ma już w planach wynajęcie adwokata. Główną przeszkodą wydają się żyjący rodzice Karinki. Ale jak wiadomo nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani. Dlatego Łubicz ma nadzieję, że ta przeszkoda wkrótce też zniknie. Zaaferowany swoimi staraniami o ojcostwo, nie zauważa, że szpital zamienia się w dobrze funkcjonujące Spa. Doktor Wstrząs odkrywa swoje drugie powołanie i zaczyna wszystkich strzyc, wykorzystując umiejętności nabyte w trakcie pobytu w Afryce. Siostra Basia odkrywa zalety ryb, których przysmakiem jest zrogowaciały naskórek na stopach. Kidler, zamiast łóżka opalającego, oferuje pacjentom popsuty aparat rentgenowski, który też nieźle grzeje…
Szczęśliwy związek Kidlera z prawniczką Alicją zostaje przerwany przez pozytywny wynik jej testu ciążowego. Doktor przyjmuje to jak prawdziwy mężczyzna, czyli mdleje. Po ocknięciu budzi się w nim typowo męska niepewność. Dlatego osobiście nabywa kolejny test i idzie do łazienki, żeby sprawdzić, czy to on jest na pewno ojcem. Ordynator zorientował się, że w szpitalu działa nielegalne SPA i teraz prowadzi śledztwo w tej sprawie. Postanawia wziąć swoich pracowników w krzyżowy ogień pytań, wzywając do siebie po kolei każdego z nich. Nie ujawnia przy tym, co tak naprawdę już wie o ich sprawkach, a jedynie twierdzi, że wie wszystko. Dlatego też wkrótce dowiaduje się mnóstwa rzeczy, o które by ich nie podejrzewał. Basen przyznaje się do nielegalnego połowu ryb, za co grozi kara dożywotniego więzienia. Wstrząs zdefraudował sprzęt medyczny, zaś siostra Basen opowiada o swoim romansie z doktorem Kraśnikiem. Nikt jednak nie chce się przyznać do nielegalnego SPA. W tym czasie zdesperowani pacjenci, niezadowoleni z usług owego SPA, postanawiają nadać sprawie rozgłos i zainteresować nią media. Na ich drodze staje jednak prawnik Alicja…
Szpitalna winda staje się już prawdziwym postrachem wśród pacjentów. Szczególnie niebezpieczny jest guzik czwartego piętra. Dlatego ordynator Łubicz musi stosować wyszukane środki przymusu, aby ktoś zechciał z nim jechać windą. Do szpitala przybywają przedstawiciele znanej firmy farmaceutycznej w poszukiwaniu chętnych do testowania nowych leków. Ordynator Łubicz przyjmuje ich z otwartymi rękami i bardzo chętnie oddaje swoich pacjentów. Nie przejmuje się przy tym za bardzo ostrzeżeniami o skutkach ubocznych. Wkrótce jednak okazuje się, że testowanie leków to dla „królików doświadczalnych” bardzo dochodowy biznes. Dlatego Łubicz włącza w miejsce pacjentów personel szpitala. Już po tygodniu widać pierwsze tego „efekty”. Ordynator dzięki lekowi na odmłodzenie zaczął po dziecięcemu seplenić. Basia urosła tak, że nie mieści się w drzwiach windy, a Kraśnik dzięki lekowi na pamięć, stracił słuch. Kidlerowi przybyło dużo mięśni, za to ubyło coś znacznie ważniejszego.
W szpitalu pojawia się Mistrz Uwodzenia, zwany pieszczotliwie przez żeńską część personelu „mięchem”. Wszystkie kobiety szaleją na jego punkcie, zapominając o całym świecie. Nawet siostra Basen pozostaje absolutnie nieczuła na uśmiechy wciąż głodnego doktora Kraśnika. Kidler jak zwykle przesadził z „dobrą zabawą” w Kolorowej. Przy pomocy kolegów lekarzy usiłuje jakoś wrócić do życia, co nie jest łatwe. Podczas konsylium doktorzy Wstrząs i Kraśnik nie mogą ustalić, jaką zastosować metodę leczenia. Na szczęście Kidler ma własne, niezawodne lekarstwo. Ordynator Łubicz wciąż usiłuję namówić Karinkę na adopcję. Ta jednak mu się opiera. Wtedy ordynator poznaje Mistrza Uwodzenia. Kiedy dowiaduje się, że tamten profesjonalnie zajmuje się nauką podrywu, wchodzi z nim w układ. Za super warunki w szpitalu i dodatkową opłatę, zaczyna pobierać u niego lekcje. Teoria idzie mu nieźle, ale gdy ma wszystko wprowadzić w życie jest już znacznie gorzej. Jednak dzięki stałej pomocy Mistrza Uwodzenia robi postępy. Nadchodzi jednak czas ostatecznego egzaminu, który pokaże, czy Łubicz ma szansę na tytuł „dziesięciominutowca”…
Ordynator Łubicz jest poważnie zaniepokojony narastającym alkoholizmem doktora Kidlera. Bierze go na poważną rozmowę do swojego gabinetu. Przy dobrym alkoholu, nakazuje mu surowo wziąć za siebie, grożąc w innym przypadku przymusowym odesłaniem do zakładu zamkniętego „na odwyk”. Ponurą wizję pobytu w takim miejscu rozsnuwa przed Kidlerem doktor Wstrząs, który barwnie opowiada o straszliwych alkoholach, jakie przyszło mu tam pić. Kidler nie jest jednak jedyną uzależnioną osobą spośród personelu szpitala. Siostra Basia stwierdza u siebie zaawansowane stadium zakupoholizmu. Na pomoc rusza jej siostra Basen. Wymyśla dla niej odpowiednie hobby, które ma ją odciągnąć od nałogu. Wybór trafia na origami. Dzięki niemu jej koleżanka ma wystąpić w telewizji śniadaniowej. To jednak sprawia, że Basia nie potrafi myśleć o niczym innym, jak o zakupie odpowiedniej kreacji, w której się pokaże przed kamerami… Ponieważ rozmowa wychowawcza nie dała rezultatu, ordynator Łubicz postanawia powołać do życia w szpitalu klub anonimowych alkoholików. Jego organizacją ma się zająć doktor Basen. Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy okazuje się, że wszyscy lekarze, którzy mają odpowiednie kwalifikacje do bycia terapeutami, są jednak również pierwszymi do leczenia…
W szpitalu pojawia się niezwykła pacjentka. Jej ubiór dalece różni się od szpitalnych pidżamek, dzięki temu szybko pozyskuje sympatię damskiej części personelu. Firma "Kuchta, Kuchta i Kuchta", której jest założycielką, wprowadzi wiele atrakcji na oddziale. Męska część personelu, a w szczególności dr Kidler, odegra ważną rolę w przedsięwzięciu, jakim będzie pokaz mody.
Ordynator Łubicz nie wygląda najlepiej. Ponieważ był ostatnio w lesie, cały personel szpitala dochodzi do wniosku, że z całą pewności zjadł trujące grzyby. W szpitalu panuje powszechne przekonanie, że wyglądają one identycznie jak jadalne. Różnią się jedynie tym, że po ich spożyciu umiera się. Dlatego też personel obserwuje swojego szefa, dopatrując się w jego zachowaniu przejawów agonii. Do szpitala przybywają dziennikarz i fotoreporter gazety „Tryskaj Zdrowiem”, którzy łapią „życie na gorąco”. Mają przygotować reportaż o otwarciu szpitala po remoncie za unijne dotacje, które miało wprawdzie miejsce rok wcześniej, ale wtedy akurat byli zajęci innym tematem. Ordynator chętnie by się ich pozbył, ale żurnaliści zaopatrzeni są w specjalne pełnomocnictwa z ministerstwa. Wkrótce dezorganizują życie szpitalne, robiąc personelowi zdjęcia w najmniej oczekiwanych momentach. Tymczasem Łubicz ma już kolejny problem. Wprawdzie okazało się, że żadnych grzybów nie jadł, ale na swojej szyi odnalazł kleszcza. Na dodatek, nikt z jego podwładnych nie chce usunąć intruza. Kidler ma w najbliższym czasie wszystkie zajęte terminy. Wstrząs brzydzi się robaków. Wędkarz Basen wprawdzie nie ma z tym problemów, za to boi się, że przez szacunek dla Ordynatora, może mu zadrżeć ręka i nie uda mu się wyjąć całego kleszcza. Za to doktor Kraśnik ma awersję do wykonywania zabiegów nieujętych w szpitalnym cenniku. Los Łubicza wydaje się więc niemal przesądzony…
Doktor Kidler wspólnie z kolegami, Kraśnikiem i Wstrząsem, świętują podjęcie ważnej, życiowej decyzji. W trakcie kolejnych toastów okazuje się, że Kidler dotąd nie skonsultował tej decyzji ze swoją narzeczoną, Alicją. Kraśnik ze Wstrząsem widzą w tym pewien problem, Kidler jest jednak pełen optymizmu. Kiedy przychodzi Alicja i dowiaduje się, że jej narzeczony ma robić drugą specjalizację, w dodatku z ginekologii, zgłasza stanowcze weto poprzez spoliczkowanie lekarza. Tymczasem doktor Basen zgłasza się do Ordynatora z kategorycznym żądaniem zgłoszenia go do nagrody Nobla. Twierdzi, że przez lata pracy w piwnicznym laboratorium udało mu się wyodrębnić enzym starości. Łubicz jest dumny ze swego podwładnego i obiecuje spełnić jego prośbę. Tymczasem impreza z okazji podjęcia przez Kidlera drugiej specjalizacji, mimo weta Alicji, wciąż trwa. Doktorom skończyła się jednak popitka. Na szczęście, znajdują w szafce butelkę wody mineralnej. Jest wprawdzie oznaczona napisem „doktor Czesław Basen”, ale w tym stanie mało kto przejmuje się kwestiami własności. Wkrótce po jej wypiciu Kraśnik i Wstrząs zaczynają mieć wyraźne problemy z pamięcią...
Siostra Basia zostaje śmiertelnie obrażona przez swojego byłego męża. Doktor Wstrząs publicznie stwierdził, że widział ją w bluzce, którą nosił, już dwa lata wcześniej. Siostra Basia, nie mogąc znieść takiej zniewagi, postanawia zemścić się. Chce, żeby o podłości byłego męża dowiedział się cały świat. Dlatego na początek wysyła do mediów informację, że doktor Wstrząs kandyduje do pokojowej nagrody Nobla. W tym czasie, niczego nie spodziewający się, lekarz chwali się doktorowi Kidlerowi, jak to, gdy był na misji w Afryce, wymyślił z kolegami nieistniejące plemię, wymagające pilnej pomocy. Wspomina z rozrzewnieniem, jak to wkrótce potem z całego świata zaczęła spływać pomoc humanitarna i przez ręce Wstrząsa przepłynął „jakiś milion dolarów”. Kiedy następnego dnia do szpitala przybywają media w sprawie miliona dolarów „dla doktora Wstrząsa”, ten jest przekonany, że Kidler go sypnął. Gdy jednak dowiaduje się, że chodzi o nagrodę Nobla, z pełną powagą bierze na siebie obowiązki kandydata, uważając, że pasuje do tej roli. Cały personel szpitalny w wywiadach udzielanych mediom, podkreśla jak wspaniałym fachowcem jest Wstrząs. Łubicz publicznie oświadcza, że szykuje go na swojego następcę na stanowisku ordynatora. Tylko siostra Basia szykuje się do tego, żeby publicznie wygarnąć całą prawdę o byłym mężu…
Więcej informacji

Proszę czekać…