Aktywność

Van Helsing (2004)

> fizban o 2007-08-27 20:22:34 napisał:
>
> hmm… tyytul ksiazki ten sam.. moze poczytam ..powiedz tylko czy to jest
> jeszcze smutna ksiazka …bo mam chec sie porozklejac…

Pisząc o książce miałam na myśli "Draculę" Stokera. Czy jest smutna? Niekoniecznie. Poza tym historię ta tyle razy ekranizowano, że nie sposób jej nie znać;)
A ze smutnych adaptacji polecam "Nosferatu – Wampir" W. Herzoga.

> a co do filmu ogaldalem dawno… no moze niektore momenty były nie fajne …. dla mnie sam pan wampir byl
> smieszny to napewno pamietam.

Durny to mało powiedziane – dzieci Draculi w kokonach jak Obcy…. Nieeeeeeeee….;)

> co do ciekawie przedstawionej rasywampirow i wilkolakow polecam "underworld 1 i 2 " a co d osamych wilkolakow to "
> krew i czekolada" czy jakos tak.

Mhhh powiem tak: Underworld jedynka miała nie najgorszy klimat i pewne sceny naprawdę mi sie podobały. Tyle, że temat walki między wilkołakami i wampirami tak bardzo wymyślony i naciągnięty, że szkoda słów. A w dwójce ten koleś z błoniastymi skrzydłami to była zupełna pomyłka;) na "Krew i czekolada" nawet nie zamierzam się wybierać. Dość już mam kiepskich filmów o wampirach, za dużo ich powstaje;)

Obcy – 8 pasażer Nostromo (1979)

a pchły na tym kocie to tez pasażerowie;)??

Van Helsing (2004)

Dziewczynko – Ty naprawdę nie musisz mi na nic pozwalać…
Chyba bardzo Ci się nudzi skoro szukasz moich postów i specjalnie na nie odpisujesz… Buhihihi… DOBRE :D

W stronę Słońca (2007)

więc może to jest film SF nie dla fanów tego gatunku;)

Van Helsing (2004)

Dziewczynko: jeśli umiesz czytać przeczytaj książkę, potem obejrzyj jeszcze chociaż ze dwie adaptacje, a dopiero później zaczynaj dyskusje na ten temat

Van Helsing (2004)

katastrofa – Bram Stoker się przewraca w grobie przez ten film. Najgorsza adaptacja książki, jaką oglądałam i jeden z gorszych filmów o wampirach.

Martwa cisza (2007)

fizban: oczywiście, że masz rację. Chodzi o psyche. Inną mają osoby dojrzałe emocjonalnie, inną nastolatkowie, a jeszcze inną dzieci. I pewnie dziś gdybym obejrzała jakiś z filmów, które kiedyś uważałam za straszne, to nieźle bym sie uśmiała;)

W stronę Słońca (2007)

Może i macie rację z tym, że film był pseudonaukowy. Fizykiem nie jestem i tematu nie znam. I może dlatego film mi sie podobał, bo oczywiste błędy były dla mnie niezauważalne.
Jak dla mnie film miał świetny klimat, nie sądziłam, że oglądanie latającego statku kosmicznego może mnie relaksować:)
Inna sprawa, że byłam na nim w kinie i domyślam się, ze osoby oglądające go na małym ekranie bardzo dużo tracą, bo widzą co najwyżej malutki stateczek i malutkie słoneczko;) Moja ocena 9/10

Wielbicielka (2002)

dziewczynko:
po pierwsze nie jadę po wszystkich filmach, ale po takich które mi sie nie podobały
po drugie: chyba mam prawo do własnej oceny i może mi sie jakiś badziew nie podobać?
po trzecie: jest wiele filmów jakie mi sie podobały
po czwarte: nie każę nikomu zgadzać się ze mną
po piąte: jeśli jakiś film mi sie podobał lub nie, to potrafię to uzasadnić
po szóste: jeśli próbujesz dyskutować, a nie umiesz uzasadnić, i całe Twoje argumenty to: "bo był głupi" lub "bo mi sie podobał" to powiem krótko: WYPAD

Grindhouse: Death Proof (2007)

Kochanie czyżbyś zapomniała o tych trupach kobiet na początku?? One też wygrały?
Jak już piszesz jakieś stwierdzenie, to może takie, która miałoby chociaż odrobinę logiki…

Proszę czekać…