Widać nie widziałaś żadnego dobrego horroru, skoro ten był Twoim zdaniem straszny…
kolejny – całkowicie debilny film o wampirach. 0/10
Myślałam, że lubię chyba wszystkie filmy o wampirach – Ten film był pierwszym, który przekonał mnie, jak bardzo sie mylę. Nie polecam go nikomu, jeśli będzie wam sie nawet bardzo nudziło lepiej włączcie TV i obejrzyjcie odcinek jakiegokolwiek serialu. Będzie lepszy…
najpierw nudy, potem jatka – Tak można by streścić ten film. Film sie strasznie długo rozkręca, żadnej sensownej treści, wlecze się i wlecze ( szkoda, ze byłam w kinie, bo nie szło przewinąć…) a potem ni z gruszki ni z pietruszki z tej nudnej telenoweli robi sie taki rzeźnik, że aż nie wiadomo o co chodzi. I chociaż lubię, jak sie krew leje, to ta pozycja jak dla mnie 0/10
film dla… – nastolatków, które nie miały jeszcze do czynienia z porządnym horrorem ( i dobrym kinem w ogóle ). Klimat niespecjalny, a nasz główny bohater "potwór" na pewno chowa sie pod łóżko jak słyszy o Freddim Krugerze ;)
wyjątkowo – głupi film… Odrzucają mnie na kilometr takie pseudo-thrillery dla małolatów. Ani grozy, ani namiętności, nic. 0/10
Mort Rainey: nie zrozumiałeś mojego pytania. Powtórzę: o czym to niby świadczą marne wpływy??
Bo chyba tylko o tym, że mało ludzi poszło na ten film do kina. A czy to niby świadczy o jakości filmu? Jeśli Twoim zdaniem tak, to współczuję. Bo najlepiej sie sprzedają "Harry Pottery" ( z całym szacunkiem… ), "Szklane Pułapki" i za przeproszeniem najczęściej inne komercyjne gów… Więc wybacz, ale jeśli ilość osób w kinie ma dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie to chyba nie mamy o czym dyskutować:P
Poza tym ciekawe, że podobały Ci się "Wściekłe Psy". Bo tam też trochę jednak gadają… Można by nawet powiedzieć, że "Death Proof" to takie babskie wściekłe psy.
A porównanie głupich dupek spod bloku do dziewczyn z filmu… Chłopie, chyba oglądaliśmy dwa zupełnie inne filmy… :P Albo mieszkasz w "Sin City" lub innym podobnym temu miejscu:P
> Mort Rainey o 2007-08-16 11:19:43 napisał:
>
> Marniutkie wpływy kasowe tez o czyms swiadzczą.
To ze nie zrozumiałeś filmu to nie znaczy ze jest on debilny… Już szybciej o Tobie to świadczy – i nawet nie dlatego, że coś Ci sie nie podoba, ale dlatego, że wydajesz takie opinie.
Wokół Twojego gustu ( oceny ) świat się nie kręci.
Ciekawe: bo jeśli rozmowy dziewczyn są na poziomie gadek z nocnego busa, to nie wiem do czego można Twoją wypowiedź porównać… tak niziutko
Proszę czekać…