Ok, dzięki:)
Bardzo się cieszę, bo lista tych filmów powstaje od długich lat i szkoda by było jakby zniknęła;)
Hej,
Mam pytanie czy coś się zmieniło, bo nie widzę w profilu filmów, które chcę zobaczyć. Z tego co kojarzę przed zmianami była taka zakładka "oczekujące" (czy jakkolwiek inaczej ona się nazywała). Było to konkretnie w miejscu tam gdzie filmy ulubione i ocenione. Teraz tego nie widzę. Gdzie to mogę znaleźć?
Podobnie ten film oceniam, mocne 7/10. Filmy Alexa de la Iglesii mają specyficzny klimat i jeśli komuś przypadł on do gustu to nie będzie rozczarowany tą pozycją. Dużo czarnego humoru, horroru też trochę, ale groteskowego i mało strasznego, do tego szybka akcja i barwne postacie. Końcówka faktycznie chyba najsłabsza, ale całość i tak zdecydowanie na plus. Nie można się nudzić:)
Cóż, ja o tym filmie nie słyszałam kompletnie nic, obejrzałam go przypadkowo, bo akurat leciał w tv. Nie miałam więc żadnych oczekiwań i zostałam przyjemnie zaskoczona, bo sądziłam, że szybko przełączę kanał, a obejrzałam do końca. Generalnie nie gustuję w tym rodzaju komedii i daleka jestem od zachwytu nad tym filmem, ale oglądało się go całkiem dobrze.
> Beznickowy o 2014-01-11 23:28 napisał:
> "Dallas Buyers Club" to solidny dramat biograficzny. Historia
> ciekawa, ale nie wciągająca. Film zapamiętam z dwóch powodów: Matthew
> McConaughey i Jared Leto. Są niesamowici. Zwłaszcza ten drugi. Mogą sporo
> namieszać przy Oscarach, ale ich film przejdzie przez bez większa echa.
Zgadzam się z każdym słowem.
Film jest dobry, ale nie wyjątkowy. Za to role faktycznie świetne, przy czym Leto w mojej ocenie lepszy niż McConaughey.
Również widziałam w swoim życiu wiele pokręconych filmów, czytanie na temat ich interpretacji to dla mnie nie nowość, jednak ten film to dla mnie niestety była jakaś pomyłka. Szczerze: dawno nie widziałam tak kiepskiego, pokręconego filmu, abym nawet nie miała ochoty na przeczytanie jego interpretacji:/ I dawno nie widziałam filmu, którego bym nie rozumiała i nie miała specjalnej ochoty zrozumieć.
Klimat o którym piszecie jakoś kompletnie mi nie podszedł, ciągłe "buczenie"muzyki mające nadać scenom niepokoju szybko zaczęło być męczące. Montaż jakiś chaotyczny, nie wiem czy taki był zamiar czy tak wyszło przypadkiem, jednak efekt dało to słaby. Gra aktorska średnia, Gyllenhaal mógł o wiele lepiej pokazać dwie osobowości.
Moja ocena to zaledwie 4/10. Daleko temu obrazowi do dzieł Finchera czy Lyncha.
A ja jestem tym filmem rozczarowana, szczerze mówiąc spodziewałam się więcej po kandydacie do Oscara.
Role kobiece rzeczywiście świetne, zarówno Kulesza, jak i Trzebuchowska zagrały bardzo wiarygodnie. I to w zasadzie tyle jeśli chodzi o zdecydowane plusy tego filmu, co do których nie mam żadnych wątpliwości. Bo do całej reszty mam mieszane uczucia. Podobał mi się nastrój, ale biorąc pod uwagę problemy poruszone w filmie, to z żalem przyznaję że czegoś mi zabrakło. Zbyt dużo jest w nim dramatycznych momentów, które pokazane są bardzo obojętnie – to mi osobiście kompletnie nie zagrało. Do tego zdjęcia, których również nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić: momentami świetne, nastrojowe, a momentami zabiegi artystyczne gryzły w oczy (gdy widać małą część postaci, a dużą część ściany i sufitu). O dźwięku nie wspomnę, bo nie wiem jak to jest, że w polskim kinie nie da się zrobić filmu z dobrym dźwiękiem, gdzie równie wyraźnie byłoby słychać szeptane dialogi jak i muzykę:/
Ogólnie 6/10, aczkolwiek film nie dla wszystkich.
Mnie się film podobał, choć też spodziewałam się czegoś lepszego. Generalnie początek filmu dobry, sporo zabawnych momentów. Szkoda tylko, że w którymś momencie tempo zwalnia, a powinno przyspieszyć. Ogólnie polecam, choć z oceną 7/10 co jak na Almodovara nie jest wcale tak dużo.
Cóż, akurat nie nazwałabym tego filmu wyjątkowym, zagadkowym i świetnym. Jak dla mnie to dość przeciętne kino, jedynie zakończenie jest zaskakujące i podwyższyło moją ocenę tego filmu. Aktorsko poprawny, ale bez rewelacji. Ogólnie 6/10.
A ja mam opóźnienia w oglądaniu seriali i dopiero teraz skończyłam 2 sezon:) Jakoś nie lubię czekać całego tygodnia na kolejny odcinek, wolę obejrzeć sobie wszystkie "od razu" (=jeden na dzień).
Ale co do mojej opinii na temat "Detektywa" – uważam, że sezon pierwszy jest równie dobry jak drugi. Nie powiedziałabym, że lepszy, ale też na pewno nie jest gorszy. Fakt, jest kompletnie inny, ale absolutnie nie jest to jego wadą, bo dzięki zupełnie innej historii nie mamy odczucia, że "to już było". Nie przepadałam za Farellem, ani Vaughnem, ale tutaj zagrali naprawdę dobrze. Akcja poprowadzona wartko, klimat tego sezonu również mi podszedł, tak więc oglądało mi się go naprawdę przyjemnie. Jedyny minus: jak słusznie zauważył Movieman za dużo mamy postaci pierwszoplanowych i faktycznie gdyby okroić wątek żołnierza-geja (lub go wyciąć) całość mogłaby wypaść lepiej, ale dla mnie to w zasadzie jedyny zarzut.
Proszę czekać…