Kontrowersyjna obsada – Nie chodzi mi o samych aktorów i ich grę, bo obsada jest gwiazdorska ale konkretnie o rolę Bartoka kreowaną przez Morgana Freemana. Nie jestem rasistą, ale w średniowiecznej Europie znalezienie czarnoskórego możnowładcę, lorda – to tak jakby zorganizować pokazy lotnicze w starożytnym Egipcie. Ponadto dialogi i terminologie współczesne typu np. nowotwór. Mnie to trochę razi. Chyba, że całość rozpatrywać jako film SF, którego akcja odbywa się na innej planecie lub innej rzeczywistości.
Całość to mniej udana wersja 47 Roninów.
Brak w obsadzie głównej bohaterki filmu – Trochę dziwne jest to, że wymieniono na FDB prawie wszystkich aktorów biorących udział w filmie z wyjątkiem odtwórczyni głównej roli Zandalee, czyli Eryki Anderson. To niedopatrzenie, czy jakiś rodzaj dyskryminacji.
Mały kot – Ostatnia nowela Johna Woo powinna "rozwalić" każdą wrażliwą osobę.
Kanon kina s-f – Powiem krótko: ścisła czołówka filmów s-f w historii kina.
Tępy Amerykanin – Amerykanie oglądając tylko amerykańskie filmy. Jeśli trafi się jakaś inna nie anglojęzyczna produkcja, nawet najlepsza na świecie i tak jej nie obejrzą, ponieważ nie uznają lektora, nie umieją czytać i dubbing też odpada. Zatem pozostaje nakręcenie tego samego filmu od nowa, oczywiście odpowiednio poprawionego – słowem arcydzieło kinematografii. W praktyce wychodzi to jak zwykle, czyli film klasy B lub C, będący popłuczynami oryginału. Tak jak było to ze sławną Nikita, tak i teraz mamy do czynienia z bardzo kiepską wersją 13 dzielnicy (mimo gwiazdorskiej obsady).
Amerykanie są nie reformowalni i dla tego mają dwie partie polityczne (o podobnych programach), bo do głowy by im nie przyszło, że mogłoby być inaczej.
Chłopczyku, jeśli oglądałeś którykolwiek z filmów tej serii to wystarczy być ćwierć inteligentem aby domyślić się, że w tym filmie będą również szaleńcze pościgi samochodowe. Jeśli uważasz, że ten film był nudny to radzę odstaw dopalacze.
Inny rodzaj fantastyki – Mocno zaniżona na portalu ocena.
Jeśli ktoś nastawia się na laserowe strzelani i szaleńcze wyścigi statków kosmicznych to powinien sobie ten film odpuścić. Chciałbym powiedzieć, że idzie on w kierunku K-Paxa ale to też nie byłaby prawda. Pod skórą jest fantastyką odmienną od innych filmów tego gatunku. Od początku towarzyszy nam tajemnica, która ma dobrą sprawę nie zostaje do końca wyjaśniona. Dziwna i zarazem efektownie pokazana jest czarna (jak się domyślam) gigantyczna hala, która może pojawić się w dowolnym pustym domu gdzie zwabiane są ofiary.
Myślałem, że w kinie S-F pokazano już wszystko. Myliłem się.
Szału nie ma! Liczyłem na coś bardziej interesującego. Może następna twoja recenzja będzie o wiele lepsza.
Gigantyczny rozmach filmu – Pod względem fabuły to skrzyżowanie Wojen gwiezdnych z sagą rodziny Borgiów. Efekty specjalne na poziomie ustawionym przez braci Wachowski niemal przytłaczają. Całość jak najbardziej logiczna. Oczywiście, jeśli ktoś ma ograniczenia umysłowe na jakieś konkretne elementy filmu lub dialogi to nic nie poradzę. Trzeba w sobie mieć tę odrobinę otwartości na fantazję, wizję innych światów aby cieszyć się nieskrępowanym przekazem dotyczącym innej rzeczywistości. Jeśli ktoś zagubił lub nie miał nigdy wyobraźni otwartej na coś odmiennego, nierealnego to może sobie Jupitera i podobne filmy odpuścić.
Według mnie obraz braci Wachowski zasługuje na notę około 7. Dlatego dałem 10, ponieważ ocena 5,2 była mocno krzywdząca dla filmu.
W stylu Made in Hong Kong + Tarantino & Rodriguez – Jak na tanie kino azjatyckie to film ma duży rozmach i scenograficzny i kostiumowy i wreszcie efektów komputerowych. Wygląda to bardziej na budżet 100 mln $ niż 15 mln. Klimat typowy dla twórczości obu wymienionych w tytule reżyserów. Krew leje się hektolitrami. Leje się po ekranie, wypływa z głośników i zalewa wokół nas podłogę. Ogólnie do obejrzenia – dla miłośników tego gatunku.
Proszę czekać…