Aktywność

Hansel i Gretel: Łowcy czarownic (2013)

Drugi Van Helsing – Film dla odmóżdżonych kretynów, czyli takich jak ja. W tym momencie wyręczyłem pseudointelektualnych krytyków. Jeśli uważasz, że filmy typu Anioł przy moim stole lub np. Pająk są arcydziełami kinematografii, to Hansel i Gretel omijaj szerokim łukiem. Wszystkim innym polecam. Świetna rozrywka przez godzinę i dwadzieścia minut.

Anioły i demony (2009)

Świetny film akcji – Misterna intryga, tempo i zaskakujące zwroty akcji – czyli, to wszystko co cechuje dobre widowisko filmowe zwłaszcza thrillera znajdziemy w filmie Anioły i Demony. Film trwa 2 godziny, ale nie ma momentu wytchnienia (przestoju). Nawet gdy wydaje się, że będzie jakieś spowolnienie lub wyciszenie akcji to chwilę później gna ona w szaleńczym tempie. Napięcie narasta niemal do samego końca.
Na Aniołach i Demonach nie ma mowy aby ktoś zasnął w czasie projekcji.

Wasabi – Hubert Zawodowiec (2001)

"Leon" na wesoło – Świetna komedia dla wszystkich. Polecam. Szaleńcza akcja, świetne gagi, sceneria – dwa odmienne światy i kultury.
Ciekawi mnie, czy tytuł Wasabi to zniekształcona nazwa od japońskiego zwrotu wabi-sabi (czyli, jakby uwielbienie lub podziw nad niedoskonałością).

Anioł przy moim stole (1990)

Średni i nudny – Coś dla miłośników twórczości Bergmana. Dotrwałem do 1,5 godziny resztę przeleciałem na przewijaniu. Ktoś powie, to oglądaj sobie Rambo albo Szybcy i Wściekli. Owszem lubię kino akcji lubię s-f ale i dramaty oraz obyczaje również. Niezależnie od gatunku, każdy film powinien mieć to coś – klimat, swojego rodzaju aurę wyróżniającą go od innych. Ten niestety tego nie ma. Jest za to rozwleczona do granic wytrzymałości widza trywialna i nużąca historia małej rudej dziewczynki (takiego można rzec – rudego pulpecika) i jej życia codziennego w wielodzietnej rodzinie na prowincji w pierwszej połowie dwudziestego wieku.
Film wyłącznie dla bardzo, bardzo wyrobionego widza.

Silent Hill (2006)

Klasyka horrorów – Bez wątpienia Silent Hill wejdzie do kanonów klasyki horroru. O to jestem spokojny.

Pomysł, zmienność sytuacji i zagrożeń, klimat tajemniczości (co zawsze jest podstawą dobrego horroru), efekty komputerowe – bardzo wysokich lotów, dobra gra aktorska.
Dla miłośników horrorów chlustających z ekranu hektolitrami krwi i tępych zombie biegających bez łady i składu, Silent Hill może być faktycznie niestrawny. Wszystkim pozostałym polecam.

Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz (2014)

Niemal równy Avengers – Jeśli ktoś lubi statyczne obrazy lub zadumę bohatera nad sensem egzystencji to lepiej niech nie zabiera się za oglądanie drugiej części Kapitana Ameryka, ponieważ niemal od początku akcja zapieprza w zawrotnym tempie a później jeszcze bardziej przyspiesza. Na to nakładają się rewelacyjne efekty techniczne: komputerowe i tradycyjne – totalna rozwałka samochodów i obiektów.

Przede wszystkim Zimowy Żołnierz nie jest propagandowym peanem chwalącym USA i Amerykanów (jak pierwsza część) a nawet krytycznie nastawiony do pewnych kręgów. Nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć, aby nie zdradzić fabuły. W każdym bądź razie nie jest wszystko jednoznaczne, co cechuje dobry scenariusz. Aktorsko również nie ma się do czego przyczepić. Cała ekipa stanęła na wysokości zadania.

Jeżeli lubicie dobre kino akcji i to w wielkim tempie z efektami specjalnymi na mistrzowskim poziomie to polecam Kapitana Amerykę Zimowego Żołnierza jako pozycję obowiązkową.

Carrie (2013)

Tylko po co? – Ani lepszy, ani zdecydowanie gorszy od poprzedniego. Ten też ma swój klimat, może mniej uwypuklony, ale ma. Skoro nie jest zdecydowanie lepszy od pierwowzoru to po co robić takie remake. Zrobiony został specjalnie dla polskich widzów, ponieważ w obecnym wydaniu DVD jest polski lektor a na poprzednim były wyłącznie napisy. Oczywiście to taki żart albo bardziej dygresja w stosunku do dystrybutorów filmów.
Ogólnie wersja obecna Carrie całkowicie do zaakceptowania.

Istnienie (2013)

Pogodny horror – Nie wiem dlaczego fabuła filmu to połączenie Dnia Świstaka z Innymi. Jednak z tego powodu (dla osób znających oba filmy) akcja nie jest zaskoczeniem i nie może nikogo wystraszyć. Jak do tego dodamy rolę Stephena McHattia (czarny charakter) to elementy grozy jeszcze bardziej się rozpływają. Przecież ta poczciwina nie przestraszy gołęba, a co dopiero 5-cio czy 6-cio latka. Czyli, nie najlepszy dobór aktorów, chociaż przy takim scenariuszu wymiana obsady chyba nic by nie dała.
Ogólnie można obejrzeć jak nic lepszego nie ma się do roboty np. wysłuchanie płyty z hymnem narodowym w wykonaniu Górniak.

47 roninów (2013)

Baśń dla tych co lubią fantasy – Niezwykle barwny, widowiskowy z pięknymi widokami, świetnymi efektami specjalnymi, dobrą grą aktorów i wreszcie wciągającą i wartką akcją. Słowem widowisko prawie na miarę Avatara. Czy to mało? Dla zwolenników filmów a la Bergman lub Fellini albo paradokumentu film ten jest kompletnie nie do zaakceptowania. Myślę, że rodowici Japończycy nie byliby tak zbulwersowani jak niektórzy nasi tzw. recenzenci.
Czy tak ubarwiona legenda wprowadzająca elementy magii, czy mistycznych stworzeń mogła zaszkodzić legendzie. Myślę, że nie a nawet przeniosła ją w inny wymiar.
W sumie piękny film tylko trzeba umieć patrzeć a nie wyłącznie twardo stąpać po ziemi w nudnym zaściankowym świecie.

Lucy (2014/I)

Docent unikaj fantastyki, bo to gatunek nie na twoją głowę. Trzymaj się bliżej reala lub nawet dokumentu.

Proszę czekać…