Klan

3,6
Na czele wielopokoleniowej rodziny Lubiczów stoją dziadkowie, Maria i Władysław. Pani Maria prowadzi aptekę w swoim domu na warszawskiej Sadybie. Pomaga jej córka Elżbieta. Druga córka, Dorota, jest zakonnicą. Starszy syn, Paweł, ceniony chirurg pracuje w szpitalu, a popołudniami dorabia w spółdzielni lekarskiej. Młodszy, Ryszard, jest hydraulikiem. Wraz z żoną Grażyną na próżno marzy o upragnionym dziecku. Wszystkie dzieci i wnuczęta często odwiedzają gościnne mieszkanie dziadków. Na krótko przed siedemdziesiątymi urodzinami seniorki rodowego klanu w domu Lubiczów pojawia się także ich jeszcze jedna córka Monika, od lat skłócona z rodzicami. Czyżby happy end? Nie, już pierwszy odcinek filmu zapowiada wielkie kłopoty.
Odcinki 4245 dodaj odcinek
Beata zamierza przemyśleć sprawę uznania ojcostwa przez Rafalskiego. Jacek obawia się, że będzie on ingerował w sprawy Jasia. Pani Surmacz chce, aby Paweł wykonał jej korekcję biustu.
Beata zgadza się, aby Piotr dał Jasiowi nazwisko. Maria martwi się o Ryszarda: jak dadzą sobie radę z kolejnym dzieckiem, w dodatku w małym mieszkaniu. Wpada na pomysł zamiany.
Elżbieta przedstawia Jerzemu pozew rozwodowy. On zapowiada, że nigdy nie zgodzi się na 'kulturalny rozwód'. W telewizyjnej relacji z oblężenia farmy Dzieci Słońca pojawiła się Monika.
Monika jest poparzona. Daniel ma zostać do dyspozycji FBI. Odbywa się promocja. Agnieszka i Ola przygotowały drzewo genealogiczne rodziny. Stan Moniki jest krytyczny. Czeka ją operacja.
Operacja Moniki udała się. Maria chce do niej jechać. Paweł decyduje, że, to on powinien jechać. Malicki cieszy się wizją ślubu. Ela nie jest zachwycona. Pojawia się syn Krzysztofa.
Elżbieta rozmawia z Krzysztofem na temat jego syna. Chce się upewnić, czy w tej sytuacji nie powinna się wyprowadzić. Malicki protestuje. Nie zamierza burzyć swego życia tylko dlatego, że Tomek pokłócił się z matką. Załatwia synowi miejsce w liceum i ustala zasady, którymi chłopak ma się kierować, póki mieszka u niego. Ma się słuchać Elżbiety i okazywać jej szacunek. Tomek nie protestuje, ale niebawem, gdy zostaje w domu sam na sam z Elżbietą, dochodzi do spięcia. W gniewie oskarża ją, że zabiera mu ojca, i najlepiej by było, gdyby zostawiła ich samych. Elżbieta odwiedza Wandę i pyta, czy może u niej przenocować. Pani Surmaczowa wpada do El-Medu z wynikami badań oraz sporządzonym osobiście katalogiem biustów. Zgadza się na biust Pameli Anderson jako wzór dla siebie. Przerażony Paweł wyjaśnia, że właśnie wyjeżdża do Stanów i nie wiadomo, kiedy wróci. Surmaczowa odpowiada, że nie odda swojego biustu w żadne inne ręce. Beata dowiaduje się o planach naukowych Jacka. Perspektywa wyjazdu przyjaciela na dłużej budzi smutek i refleksję. Maria stara się otworzyć wnuczce oczy na to, co naprawdę Jacek do niej czuje. Rafalski przywozi Jasiowi kolejne prezenty. Nieoczekiwanie prosi Beatę, aby do niego wróciła.
Jerzy wypytuje córkę, czy to prawda, że Rafalski chce do niej wrócić. Beata potwierdza tę informację, ale jednocześnie zastrzega, że nigdy nie będzie z Piotrem. Jerzy ostro upomina córkę, że jest egoistką i niweczy szanse syna na normalną rodzinę. Elżbieta nadal przebywa u Wandy, właśnie piją poranną kawę. Elżbieta opowiada koleżance o sytuacji w domu Malickiego po przyjeździe Tomasza. Krzysztof szuka jej na Sadybie. Maria jest zdumiona, że jej córka nie nocowała u niego. Krzysztof spotyka się wreszcie z Elżbietą w kawiarni. Prosi, aby nie stawiała go przed wyborem: ona albo syn. W mieszkaniu Malickiego Tomasz wręcza Elżbiecie kwiaty i przeprasza za wcześniejsze zachowanie. Grażyna wraca do tematu przeprowadzki. Rysio zapewnia żonę, że przedsięwziął właściwe kroki. Właścicielka mieszkania, w którym robi właśnie remont, zaoferowała pomoc. Skontaktowała go ze znajomym ze spółdzielni mieszkaniowej. Prosi tylko o pełną dyskrecję. Rysio udaje się na spotkanie, po którym wraca z markotną miną. Mają szansę na trzypokojowe mieszkanie. Trzeba jednak dopłacić 22 tysiące nowych złotych.
Malicki rano wychodzi do pracy, zostawiając w domu Tomka z Elżbietą. Chłopak jest ostentacyjnie grzeczny, wreszcie oświadcza, że to ojciec kazał mu się tak zachowywać. Elżbieta nie bardzo wie, jak ma zareagować na wyraźnie konfrontacyjne nastawienie chłopca. Rysiowie zastanawiają się, skąd wziąć w krótkim terminie pieniądze na nowe mieszkanie. Po szybkich wyliczeniach dochodzą do wniosku, że brakuje im co najmniej 10 tysięcy złotych. Cała nadzieja w rodzinie. Maria wpada na pomysł, aby sprzedać rodzinną pamiątkę – obraz Grottgera. Rozmowę słyszy Elżbieta, która opowiada o problemach brata Krzysztofowi. Ten bez słowa wypisuje czek na potrzebną sumę. Jacek opowiada Beacie o przesłuchaniach w firmie, która chce go zatrudnić po magisterium. Na początek zostanie wysłany za granicę na staż. Rozumie, że Beata szybko o nim zapomni, a w końcu pewnie nawet wróci do Piotra. Beata oświadcza zdumionemu przyjacielowi, że już dawno zrozumiała, jaką pomyłką był związek z Rafalskim, i naprawdę kocha tylko jego. Jacek wyznaje, że też nigdy nie przestał jej kochać.
Maria przychodzi do mieszkania Rysiów. Właśnie przypomina sobie, że ma pieniądze na starej książeczce PKO. Uradowana wręcza synowi 1300 złotych. Ryszard dziękuje matce za pomoc, ale na szczęście dzięki Elżbiecie, a właściwie Krzysztofowi, udało się zebrać całą sumę potrzebną na zamianę mieszkania. Maria jest oburzona. Jej zdaniem Malicki usiłuje w ten sposób wkupić się w łaski rodziny. Rysio przyznaje, że o tym nie pomyślał, obiecuje spłacić ten dług w pierwszej kolejności. Idzie na umówione spotkanie z Wójcikiem, poleconym przez właścicielkę remontowanego mieszkania, znajomym ze spółdzielni mieszkaniowej. Okazuje się, że do spółdzielni trzeba wpłacić jedynie 12 tysięcy złotych, a pozostałe 10 tysięcy to po prostu łapówka. Rysio wręcza pieniądze Wójcikowi. Beata chce uroczyście zawiadomić rodzinę o planowanym ślubie z Jackiem. Prosi o pomoc Marię, która z ochotą zabiera się do przygotowania małej uroczystości. Agnieszka prosi matkę, aby Robert mógł w ich domu pracować nocami nad swoją pracą magisterską. Praca naukowa wymaga zupełnego skupienia, a w akademiku nie ma warunków. Niespodziewanie Ola, licząc najwyraźniej na darmowe korepetycje, popiera siostrę. Po chwili zjawia się Robert, taszcząc ze sobą okazałe kartony ze sprzętem komputerowym.
Wiadomość o ślubie Beaty robi na Rafalskim duże wrażenie. Oświadcza, że chce brać udział w wychowywaniu dziecka i każda próba odsunięcia go, spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią. Beata wychodzi za Jacka, Jerzy zgodził się na spokojny rozwód, a syn Malickiego chyba zaakceptował Elżbietę. Jednak w mieszkaniu Krzysztofa dochodzi do kolejnej próby sił. Zdenerwowany Malicki policzkuje syna.
Tomek znika z domu. Elżbieta czuje się winna. W pokoju chłopca na ekranie komputera znajduje wiadomość, że on już nigdy nie pozwoli się uderzyć i już go więcej nie zobaczą. Elżbieta mówi Krzysztofowi, że powinien natychmiast zadzwonić do byłej żony. Michał opowiada przy śniadaniu o pobycie w Monachium. Młodzieżówka Polski wygrała, a trzy bramki strzelił właśnie on. Jacyś działacze z zachodnich klubów chcieli się z nim skontaktować, ale zawodnicy byli cały czas izolowani od świata. Był też z nimi prezes Stec, ale nie dało się z nim pogadać. Nagle dzwoni Sandra. Spotykają się w kawiarni. Dziewczyna pyta, czy Michał ją nadal kocha i dlaczego jej nie odwiedza. Zdenerwowany chłopak odpowiada, że najdalej na południe jeździ na mecze do Krakowa i Katowic, Sandra wyraża gotowość porozmawiania z ojcem, jednak Michał ją powstrzymuje. Grażynka wita wracającego z pracy Ryszarda wiadomością, że dzwonili ze spółdzielni mieszkaniowej, prosząc, aby zgłosił się jak najszybciej do działu członkowskiego. Oboje nie posiadają się z radości, mają nowe mieszkanie. W spółdzielni urzędniczki pytają, po co państwo Lubiczowie wpłacili 12 tysięcy złotych. Przez dłuższy czas trwa dziwna przepychanka słowna. W końcu zdenerwowany Rysio wyjaśnia, że jego sprawą zajmował się osobiście pan Wójcik z władz spółdzielni. Urzędniczki wymieniają znaczące spojrzenia. Pan Wójcik został dzisiaj aresztowany.
Rysio chce za pośrednictwem Elżbiety oddać pieniądze Malickiemu. Michał zdumiony ogląda warunki swego transferu do Niemiec. Do Malickiego przyjeżdża przestraszona zniknięciem Tomka była żona, Sylwia, która żąda, by Krzysztof zamieścił ogłoszenie o zaginięciu syna w telewizji. Policja zawiadamia, że zatrzymano go podczas nielegalnego przekroczenia granicy.
Rano Krystyna zastaje drzemiącego na kanapce Roberta. Chłopak budzi się i wyraźnie zawstydzony tłumaczy, że pracował prawie do świtu. Krystynie jest go trochę żal, poza tym jest mu wdzięczna, że pomógł Oli w lekcjach. Proponuje, że wieczorem przygotuje mu pościel, aby mógł się porządnie wyspać. Elżbieta opowiada matce o ucieczce młodego Malickiego. Maria stwierdza, że takie są właśnie skutki rozwodów i ich wpływ na dzieci. Dzwoni Krzysztof z wiadomościami, że udało się jakość wybronić syna, właśnie odwiózł go do matki do Poznania. Z góry schodzi Michał i informuje matkę o wyjeździe do Niemiec. Jacek z Beatą ustalają termin ślubu na Boże Narodzenie. Zdaniem Elżbiety to już najwyższy czas spotkać się z rodzicami Jacka. Beata prosi Michała, aby został ojcem chrzestnym Jasia. Ola z koleżanką przygotowują w domu gazetkę zastępu. Dziewczynki korzystają z komputera Roberta, po skończonej pracy zaczynają się bawić grą z pirackiego CD-ROM-u. Kiedy Robert wraca do domu, komputer nie daje się uruchomić. Po jego dysku szaleje wirus. Z pracy magisterskiej zostały strzępy.
Krystyna ustanawia kategoryczny, choć nieco spóźniony, zakaz dotykania komputera przez Olę. Pod nieobecność domowników, najmłodsza latorośl doktorostwa Lubiczów przyprowadza kolegę ze szkoły, Artura, który sprawnie zabiera się do komputera. Kiedy kończy, w drzwiach staje Krystyna. Oliwy do ognia dolewa pojawienie się Agnieszki z Robertem. Burzę zażegnuje nieśmiałe wyznanie Artura, że co prawda bez polskich znaków, ale odzyskał pracę Roberta. Problem łapówki ciągle kładzie się cieniem na kontaktach Rysia z Grażyną. W trakcie poważnej rozmowy małżonkowie nawzajem obarczają się winą. Gdy temperatura dyskusji niebezpiecznie wzrasta, pojawia się Józio z pomysłem na rozwiązanie ich kłopotów. Przecież Lubiczowie jako opiekunowie prawni Maciusia mogą rozporządzać mieszkaniem po Ewie. Mogą zamienić je i swoje na jedno większe. Mają wuja adwokata, on z pewnością pomoże załatwić formalności. Wuj Stefan potwierdza, że taka operacja jest możliwa. Michał rozmawia z siostrą o jej planach mieszkaniowych. Proponuje, aby Beata wzięła dla Jasia jego pokój, który zwalnia się w związku z jego wyjazdem do Niemiec. Trwają przygotowania do uroczystej kolacji z rodzicami Jacka. Pogodną rozmowę przy stole przerywa dzwonek do drzwi. Roztrzęsiony Gruby przynosi wiadomość, że Michał został pobity. Zabrało go pogotowie.
Michał pobity po meczu przez pseudokibiców po dwóch dniach odzyskuje przytomność. W szpitalu lekarz prowadzący tłumaczy Elżbiecie i Jerzemu, że stan pacjenta będzie można ocenić dopiero po badaniu metodą rezonansu komputerowego. Niestety, urządzenie jest zepsute i badanie będzie można zrobić za dzień lub dwa. Jerzego odwiedza Stec. Oferuje pomoc w sprowadzeniu potrzebnych leków czy zorganizowaniu konsylium. Jerzy mówi, że najważniejszą sprawą dla Michała jest niemiecki kontrakt. Prezes zapewnia, że rozmawiał z Niemcami i przesunął termin wyjazdu. Malicki odnajduje Elżbietę w szpitalu. Chce wiedzieć, dlaczego nie nocuje u niego. Przekonuje, że nie powinna cały czas rozpamiętywać wypadku syna. Elżbieta przeprasza, że nie może dłużej z nim rozmawiać, bo musi iść po pielęgniarkę. Obiecuje zadzwonić. W domu ze łzami w oczach wyznaje Jerzemu, że w jej przekonaniu wypadek Michała to kara boska za to, co zrobiła rodzinie. Jerzy przytula żonę. Ola wraca wcześniej ze szkoły. Przyprowadziła Artura, który ma dla Roberta nowy program antywirusowy. Rozradowana wpada do pokoju Agnieszki i ...nakrywa siostrę w niedwuznacznej sytuacji z Robertem. Józio zostaje z dziećmi, kiedy Rysiowie idą na umówioną wizytę u ginekologa. W telewizji trwa konkurs audiotele. Józio ogląda wywiad z młodym małżeństwem, które wygrało samochód. Uradowani małżonkowie mówią, że sprzedadzą auto i będą mogli kupić większe mieszkanie. Józio sięga po słuchawkę telefonu.
Rysiów odwiedza adwokat reprezentujący pana Wójcika. Proponuje zaskoczonym małżonkom zwrot większości pieniędzy w zamian za oświadczenie, że suma była jedynie pożyczką. Rysio mimo wahań żony podpisuje dokument. Elżbieta spędza kolejną noc w domu. Pyta męża o spotkanie z profesorem konsultującym Michała. Odbędzie się ono następnego dnia po otrzymaniu wyników rezonansu magnetycznego. Okazuje się, że termin pokrywa się dokładnie ze sprawą rozwodową. Elżbieta oświadcza, że nie ma teraz do tego głowy. Robert przychodzi do Lubiczów po notatki, których zapomniał wziąć na seminarium. Przekomarza się z Olą na temat jej kolegi Artura, pozwala małej mówić sobie po imieniu. W tym momencie pojawia się objuczona zakupami Krystyna. Robert oferuje się z pomocą. W czasie rozładowywania samochodu okazuje się, że tylne koło to już zupełny „kapeć” i trzeba je wymienić. Krystyna jest przerażona, bo musi zaraz jechać na uniwersytet, ale Robert sprawnie zabiera się do pracy. Krystyna nie kryje uznania dla chłopaka, który jest naprawdę bardzo uprzejmy. Ola żartuje, że Robert zdobył już serce Agi i mamy, jej schlebia pozwalając mówić na „ty”. Zostaje tylko tata do zdobycia. Wraca umorusany smarem Robert, chciałby wziąć kąpiel. Wybiegająca do pracy Krystyna rzuca w przelocie, że nie widzi przeszkód. Do domu wraca zmęczony lotem ze Stanów Paweł. Wita go Ola. Porywa kupiony w bezcłowej strefie prezent i pędzi przygotować ojcu herbatę.
Paweł jest urażony, że nie został poinformowany o pomieszkiwaniu Roberta. Stwierdza, że zauroczenie Agnieszki to jeszcze nie powód, aby dom zagracały jakieś obce komputery. Sprzęt ma zniknąć. Pojawia się Ola w towarzystwie koleżanek z zastępu. Ola proponuje zaskoczonemu ojcu, aby na szóstą rano zawiózł je do hurtowni pod Warszawę. Do domu wracają Agnieszka z Robertem, obładowani paczkami ze zniczami. Ola wpada w histerię, że rodzona siostra, zamiast kupować u niej, zaopatruje się u konkurencji. Kiedy Agnieszka z matką zajmują się porządkami, Paweł bierze Roberta na spytki. Prostolinijność i swoista duma chłopca robi na Pawle wrażenie. Nieoczekiwanie proponuje Robertowi, że może dokończyć swoją pracę w ich domu. Rysiowie szykują się do wyjazdu na święta do rodziny Grażynki, po spotkaniu przy rodzinnym grobowcu Lubiczów. Wcześniej z dziećmi odwiedzają Cmentarz Północny, gdzie pochowana jest matka Maciusia. Jerzy z Elżbietą czekają pod gabinetem profesora. Pojawia się lekarz prowadzący Michała z informacją, że profesor musiał przełożyć spotkanie na popołudnie. Pyta też o Steca, który poruszył niebo i ziemię, aby Michała traktować ze szczególną troską. Chłopak wraca z badania. Rodzice ze łzami w oczach zapewniają, że niedługo będzie znowu grał w piłkę. Po południu odbywa się konsylium. Jerzy z Elżbietą nie wytrzymują napięcia. Sami, nieproszeni, wchodzą do gabinetu. Profesor informuje ich, że konieczna jest operacja. Michał ma złamany kręgosłup.
Ola ma 39 stopni gorączki. Leży w łóżku zakatarzona, kaszląca, ale szczęśliwa. Jej zastęp zdecydowanie wygrał rywalizację w sprzedawaniu zniczy. Musi jednak szybko stanąć na nogi, bo pod koniec tygodnia rozpoczyna się rajd hufca. Krystyna oświadcza, że hufiec będzie musiał jakoś sobie poradzić bez druhny Lubicz. Operacja Michała trwa kilka godzin. Elżbieta nie wytrzymuje nerwowo i jedzie z Jerzym do szpitala. Profesor stwierdza, że zabieg przebiegł pomyślnie, udało się usunąć wszystkie fragmenty złamanego kręgu. Został jednak naruszony rdzeń kręgowy i istnieje podejrzenie, że Michał nie będzie chodził. Elżbieta jest załamana. Jedyną pociechą jest obecność u jej boku męża. Na Sadybie zjawia się Malicki. Chce się dowiedzieć, dlaczego Elżbieta nie odzywa się do niego. Maria chłodno informuje, że Elżbieta zajmuje się teraz synem i nie ma do niczego innego głowy. Krzysztof prosi o kartkę papieru, chce napisać do niej parę słów. W tym momencie wraca ze szpitala Jerzy. Na widok Malickiego wpada w szał i wyrzuca go za drzwi.
Malicki spotyka się z Elżbietą w szpitalnym barku, namawia ją, aby ponownie u niego zamieszkała. Elżbieta tłumaczy, że w tym momencie nie jest w stanie wybierać między nim a rodziną. Krzysztof rozumie, że się zagalopował. Pyta jeszcze tylko o sprawę rozwodową. Elżbieta informuje, że rozprawa się nie odbyła. Ola negocjuje z matką zgodę na udział w rajdzie z okazji rocznicy odzyskania niepodległości, ale Krystyna kategorycznie odmawia. Chorą odwiedzają koleżanki z zastępu. Ola umawia się z druhnami pod pomnikiem Piłsudskiego. Rysiowie wybierają się w odwiedziny do Michała. Józio stara się ich zatrzymać w domu pod pretekstem swojej wizyty w hospicjum – wówczas dzieci nie będą miały z kim zostać. Gdy Grażynka chce przełączyć telewizor na dobranockę, Józio oświadcza, że jest ostatnio entuzjastą audiotele. Trwa konkurs. Komputer wylosował jakiś numer. Nagle dzwoni telefon. Zdumiony Rysio dowiaduje się, że wygrał samochód.
Rysiowie biją się z myślami. Nie wyobrażają sobie, że mogliby zatrzymać samochód, który faktycznie wygrał Józio. On zaś przekonuje, że grał z myślą o nich, bo potrzebne są im pieniądze na zamianę mieszkania. Jemu mogą zostawić trabanta. Do Pawła w El-Medzie zgłasza się jedna z pielęgniarek. Prosi o podwyżkę. Gdy Paweł pyta o powód, dowiaduje się, Marczyński pod jego nieobecność – wbrew ustalonej praktyce i kalendarzowi – podniósł wynagrodzenie Renacie Grajewskiej. Trudną dla doktora Lubicza rozmowę szczęśliwie przerywa pojawienie się pani Surmacz. Elżbieta kategorycznie zabrania mówić Michałowi o diagnozie lekarzy. Jerzy, podpierając się argumentami Pawła, stara się wytłumaczyć żonie, że trzeba zacząć oswajać syna ze świadomością, że będzie inwalidą. Elżbieta upiera się przy swoim, pokazuje mężowi wycinek z prasy o tragicznym wypadku francuskiego narciarza. Po operacji w Szwajcarii zawodnik stanął na nogi, podczas gdy inni lekarze skazywali go na wózek inwalidzki. Jerzy udaje się do Steca prosić o pomoc w załatwieniu badań w szwajcarskiej klinice. Prezes delikatnie stara się wytłumaczyć zrozpaczonemu ojcu, że – pomijając koszty – to nie ma sensu. Rozżalony Jerzy wybucha. Stec wręcza mu wizytówkę organizacji Gloria Victis. W szpitalu Michał słucha w radiu wiadomości sportowych. Spiker informuje o anulowaniu transferu Michała Chojnickiego do Niemiec. Nie wiadomo bowiem, czy Chojnicki w ogóle będzie chodził.
Lekarz opiekujący się Michałem ma pretensje do Elżbiety, że nie powiedziała synowi prawdy. Jedyną nadzieją dla pacjenta jest rehabilitacja, im szybciej ją zacznie, tym lepiej. Tymczasem Michał zamknął się w sobie, nie chce rozmawiać z bliskimi. Elżbieta prosi o pomoc jego przyjaciela. Gruby odwiedza Michała, który rozkleja się i wyznaje koledze, że jeżeli ma do końca życia jeździć na wózku inwalidzkim, to woli ze sobą skończyć. Ola dramatycznie oświadcza, że jej kariera harcerska legła w gruzach. Ojciec na oczach tłumów zabrał ją spod pomnika Piłsudskiego do domu. Na domiar złego rodzice zabronili jej pójść na urodziny Artura. Agnieszka poucza młodszą siostrę, że jej pryncypialne podejście do życia jest właśnie nieżyciowe. Rodzice są, jacy są. Trzeba to przyjąć do wiadomości i nauczyć się mądrze rozgrywać sprawy. Rysiowie zdążyli się już przyzwyczaić do nowego samochodu. Maciek dopytuje się o patent zabezpieczający w postaci grubego łańcucha na kierownicę auta. Grażynka odbiera telefon. Ojciec Józia miał wylew. Józio musi natychmiast jechać do Brzezin.
Rysio ma terminową robotę u klienta. Sam na pewno nie da rady, więc postanawia na czas nieobecności kuzyna zatrudnić Zenka, z którym pracował kiedyś w ADM-ie. Zenek się upija, o mało nie rozbija drogiego bojlera. Właściciel mieszkania robi potworną awanturę. Rysio widzi, że bez pomocnika może zwijać interes. Tymczasem Józek wraca tylko po rzeczy i od razu jedzie do ojca, który po wypadku ledwie uszedł z życiem. Ktoś musi zająć się gospodarstwem. Robert jest u Agnieszki. Dziewczyna powstrzymuje coraz bardziej natarczywe zaloty, nie chcąc ryzykować, że znowu nakryje ich Ola. Przekomarza się, że bez ślubu się nie obędzie. Wtedy chodzenie do łóżka staje się obowiązkiem, a nie tylko prawem. Gruby relacjonuje Beacie i Jerzemu wizytę u Michała. Jerzy podczas odwiedzin w szpitalu stara się podnieść syna na duchu. Michał dopytuje się o matkę, ale gdy ta się pojawia, odwraca głowę i milczy. Na nalegania Elżbiety, aby zaczął z nią rozmawiać, wybucha gniewem. Rzuca jej w twarz okrutne słowa – jak znudzi się jej synek kaleka, to znów pójdzie do Malickiego. Elżbieta jest zrozpaczona. Jedzie do Malickiego spakować swoje rzeczy. W drzwiach staje Krzysztof. Elżbieta oświadcza, że odchodzi od niego i wraca do domu.
Ryszard dał ogłoszenie do gazety w sprawie pracy, nie ma jednak wielkiego zainteresowania jego ofertą. Klient od hydroforu nie zapłacił za znaczną część robót, a Rysio nie może wyegzekwować pieniędzy, bo umawiał się tylko „na gębę”. Wobec piętrzących się trudności nie wie, jak dalej ciągnąć interes. Robert z Agą przechodzą koło Pałacu Ślubów na Starówce. Dla żartu wstępują, zamawiają termin. Agnieszka chowa jednak starannie formularze do wypełnienia. Oboje zaśmiewają się, kiedy Robert kupuje na pobliskim straganie tani pierścionek. W domu Ola zauważa błyskotkę na ręku siostry. Paweł żartuje, że jeśli Robert naprawdę się zakocha, kupi jej porządniejszy pierścionek zaręczynowy, Krzysztof postanawia walczyć o Elżbietę. Odczekawszy parę dni, odwiedza ją w szpitalu. Przekonuje, że Michał niedługo wyjdzie do domu i ona musi się nim zająć. Mogłaby zamieszkać z synem u niego. Elżbieta oświadcza, że to zupełnie niemożliwe. Krzysztofa ponoszą nerwy. Rozmowa staje się nieprzyjemna. Zdenerwowana Elżbieta stwierdza, że powiedzieli sobie już wszystko i odchodzi. Odjeżdżającego spod szpitala Malickiego widzi Jerzy. Robi żonie kąśliwe uwagi na temat wizyt kochanka w szpitalu. Elżbieta emocjonalnie przyznaje, że zerwała z Malickim. W domu pyta męża, czy uda im się odbudować ich związek.
Jerzy proponuje żonie „opcję zerową”. Tragedia Michała skłoniła go do głębokich przemyśleń. Zrozumiał, ile znaczy dla niego rodzina. Małżonkowie postanawiają dać sobie szansę do końca roku. Robert musi natychmiast jechać do Wrocławia. Profesor Suszyński z tamtejszego uniwersytetu zgodził się zapoznać z jego pracą, ale może to zrobić jedynie dziś. Na odchodnym informuje Agnieszkę, że dostał stypendium do Montpellier we Francji. Zaskoczona dziewczyna pyta, co będzie z ich związkiem. Robert odpowiada sentencją: ”Ubi tu, Gaius…” Ostatnie słowa słyszy Ola i po sprawdzeniu w słowniku, co one oznaczają, przekazuje sensacje mamie. Krystyna strofuje młodszą córkę, obracając jej rewelacje w żart. Tymczasem Aga wraca do domu z mapą Francji i pyta matkę o Montpellier. Krystyna jest zaszokowana. Malicki spotyka się z Wandą. Nie może pogodzić się z tym, że Elżbieta od niego odeszła. Prosi znajomą o pomoc. Grażynka przywołuje dzieci z podwórka. Maciek mówi, że Bożenka już dawno poszła do domu. Zdenerwowana Grażynka zaczyna poszukiwania. Dowiaduje się od sąsiadki, że dziewczynka bawiła się w chowanego z Patrykiem. Gdy Ryszard usiłuje uspokoić żonę, podbiega dziecko z wiadomością, że Bożenka jest zamknięta w zsypie sąsiedniego domu. Rysio otwiera drzwi zsypu. Bożenka z katatonicznym wyrazem twarzy uderza głową w ścianę.
Ryszard pociesza żonę, że Bożenka z czasem dojdzie do siebie. Grażynka wyrzuca sobie i mężowi, że już dawno powinni zmienić mieszkanie. Jerzy jest w szpitalu u Michała. Przynosi synowi szarlotkę upieczoną przez Elżbietę. Michał oświadcza, że matka może ją sobie zjeść sama albo w towarzystwie Malickiego. Jerzy zapewnia, że Elżbieta rozstała się z Malickim, oboje z matką dali sobie czas, aby się ponownie odnaleźć. Przy następnej wizycie Elżbiety syn przytula ją i mówi, że bardzo ją kocha. Krystyna odbiera telefon z informacją dla Agnieszki, że jest miejsce na intensywnym kursie języka francuskiego. Gdy usiłuje wybadać córkę na temat jej planów, wpada Robert z wiadomością, że profesor z Wrocławia okazał się fantastyczny, zaproponował mu asystenturę i doktorat. W tej sytuacji należy zapomnieć o Montpellier. Agnieszka nie kryje zaskoczenia. Maria odbiera od Pawła klucze do mieszkania Moniki. Chce przed przyjazdem córki napełnić lodówkę i posprzątać. Paweł wybiera się po siostrę na lotnisko. Kiedy wracają do domu, ich oczom ukazuje się straszny widok. Mieszkanie Moniki jest zdemolowane, na ścianie zaś wymazane są napisy: „śmierć za śmierć, świnie…!”
Lekarz prowadzący Michała informuje Elżbietę o zdumiewającej zmianie stanu psychicznego pacjenta. Chętnie poddaje się rehabilitacji, dużo ćwiczy. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, niebawem będzie mógł wrócić do domu, a dzięki wózkowi inwalidzkiemu będzie bardziej samodzielny. Monika rozmawia z Pawłem o incydencie w jej mieszkaniu. Wydaje się, że policja zupełnie bagatelizuje sprawę. Daniel z matką odwiedzają na Sadybie dziadków. Władysław objaśnia wnukowi drzewo genealogiczne Lubiczów. Po wyjściu Moniki rodzina zastanawia się, jak przystosować dom do potrzeb niepełnosprawnego Michała. Władysław oferuje swój gabinet położony na parterze. Grażynka odprowadza Bożenkę do przedszkola, mała chętnie zostaje z dziećmi. Rysiowie mają nadzieję, że kryzys minął. Nieoczekiwanie otrzymują telefoniczną wiadomość, by natychmiast odebrać dziecko z przedszkola. Grażynka odwiedza panią psycholog z domu dziecka. Diagnoza jest przygnębiająca. Wypadek w zsypie uruchomił mechanizm przypominający dziewczynce zamykanie jej w przeszłości przez matkę. Bożenka cofnęła się wówczas w rozwoju. Wyprowadzenie jej z tego stanu zajęło pół roku. Teraz może być potrzebna znacznie dłuższa terapia.
Monika nie chce puścić Daniela do szkoły. Chłopak buntuje się, nie ma zamiaru żyć pod kloszem. Maria odwiedza córkę, widzi mężczyznę instalującego alarm. Monika opowiada o włamaniu. Przerażona Maria prosi Janeczkę o adres Stowarzyszenia Rodzin Osób Poszkodowanych przez Sekty i przekazuje go Monice. Zastanawia się, czy oboje z Danielem nie powinni przenieść się do niej na Sadybę, ale Monika odmawia. Słychać dzwonek do drzwi. Po chwili wraca śmiertelnie przerażony Daniel. Twierdzi, że ktoś usiłował go porwać. Jacek z powodzeniem zdaje egzamin magisterski. Rozmawiają o przyszłości, Beata jest zdania, że ze względu na wypadek Michała powinni odłożyć ślub. Obiecała bratu, że będzie na jej ślubie, i póki Michał leży w szpitalu, ona nie może myśleć o uroczystościach. Jacek proponuje, aby przed wspólnym wyjazdem do Londynu wzięli chociaż ślub cywilny, ale Beata uważa to za niepotrzebne, mogą przecież jechać bez ślubu. Michał intensywnie ćwiczy. Mimo ostrzeżeń lekarzy próbuje sam usiąść na wózku inwalidzkim. Jest na to jednak jeszcze zbyt słaby.
Inspektor Interpolu przesłuchuje Daniela. Monika podejrzewa, że policja więcej wie, niż chce ujawnić. Inspektor potwierdza, że przedstawiciele Dzieci Słońca mają swój oddział w Polsce. Monika, która od dawna myślała o zaangażowaniu ochroniarza, prosi o polecenie jej kogoś. Policjantowi w zasadzie nie wolno tego robić, ale obiecuje rozejrzeć się i jakoś pomóc. Monika zgłasza się do Stowarzyszenia Rodzin Osób Poszkodowanych Przez Sekty, rozmawia z przewodniczącą. Okazuje się, że kobieta słyszała o wydarzeniach na farmie. Przyrzeka dowiedzieć się czegoś o działalności sekty w Polsce. Monika odwiedza też sklep z bronią i pyta o możliwość nabycia rewolweru. Kiedy razem z synem jedzą w domu kolację, ktoś dzwoni do drzwi. Postawny mężczyzna pyta, czy to ona szuka kogoś do ochrony. Michał ma pretensje, że jest zbyt wolno rehabilitowany. Personel traktuje go jak innych pacjentów, a on jest sportowcem i może ćwiczyć znacznie intensywniej. Kiedy zostaje sam, usiłuje bez niczyjej pomocy przesiąść się na wózek i spada na podłogę. Jacek z Beatą planują szczegóły wyjazdu. Jacek poleci do Londynu pierwszy, wynajmie mieszkanie. Beata z dzieckiem dolecą później. Jedyny problem to wyrobienie paszportu dla Jasia. Całą trójką wybierają się do zakładu fotograficznego po zdjęcie paszportowe dla niemowlaka.
Lekarz prowadzący Michała ostrzega rodziców, że jeżeli chłopak sam będzie się rehabilitować, może się to dla niego skończyć tragicznie. Tym razem nabił sobie tylko guza, następnym – może nie mieć tyle szczęścia. Grażynka z Bożenką odwiedza na Sadybie dziadków. Władysław stara się rozbawić wnuczkę, ale mała zsuwa mu się z kolan i chowa w kącie. Gdy zjawia się Stefan z wiadomością, że sprawa lokalu po Ewie jest na finiszu, Bożenka reaguje na jego widok przerażeniem. W domu zaszywa się w pokoju dzieci pod łóżkiem. Daniel pod szkołą prosi swojego ochroniarza, aby nie robił mu wstydu i nie rzucał się w oczy kolegom. Bogdan spędza coraz więcej czasu w domu Moniki. Chłopak patrzy podejrzliwie na coraz bliższy kontakt matki z obcym mężczyzną. Paweł z żoną wychodzą na imieniny do wspólnika. Ola popędza rodziców i daje im do zrozumienia, że nie muszą się śpieszyć z powrotem. Wychodzących Lubiczów mija sznur koleżanek Oli, które przyszły na andrzejki. Paweł z niepokojem patrzy na tłumek dziewcząt. Zabawa jest pyszna, wróżby niesamowite. W zamieszaniu garnek ze stearyną leci na dywan. Próby ratowania sytuacji gorącym żelazkiem dają jak najgorsze rezultaty. Powracający rodzice zastają płaczącą Olę, trzymającą w ręku żelazko, do którego przykleił się kawałek dywanu.
Robert nie może dłużej wytrzymać uroków studenckiego życia w akademiku, postanawia odwiedzić rodziców. Aga jest wyraźnie zmartwiona jego decyzją. Chłopak zastanawia się, czy nie powinni powiedzieć o swoich planach rodzicom, ale Agnieszka ucina rozmowę i żąda dotrzymania tajemnicy. Michał szaleje po korytarzach szpitalnych na wózku inwalidzkim. Widać wyraźne postępy w jego rehabilitacji. Chłopak odbywa szczerą rozmowę z matką na temat Malickiego. Elżbieta przyznaje, że odeszła do Krzysztofa, ponieważ go kochała. Zrozumiała jednak, że nie można rujnować życia najbliższych i swojego nawet dla wielkiej miłości. Daniel chce pójść na mecz koszykówki, a matka pozwala na to tylko pod warunkiem, że przez cały czas będzie pod opieką Bogdana. Chłopiec nie jest z tego zbyt zadowolony. Monika w Stowarzyszeniu Osób Poszkodowanych przez Sekty spotyka ojca byłej członkini Dzieci Słońca. Mężczyzna daje jej adres ostatniej siedziby sekty. Daniel wychodzi na mecz. Ochroniarz stwierdza, że nie zdoła zapewnić mu tam bezpieczeństwa. Chłopiec ignoruje ostrzeżenia i Bogdan zatrzymuje go siłą. Wybucha awantura. W ostrej rozmowie z Moniką ochroniarz uprzedza, że będzie pracował tylko na warunkach ustalonych przez siebie. Wychodząc, zauważa w drzwiach kopertę adresowaną do pani domu. W środku jest zdjęcie Daniela w towarzystwie Bogdana, a na odwrocie – pogróżki wobec chłopca. Bogdan postanawia zostać u Moniki na noc.
Więcej informacji

Proszę czekać…