Z księżycowego więzienia ucieka niezwykle niebezpieczny Boris "Zwierzak". Chcąc zmienić teraźniejszość kosmita przenosi się w czasie do roku 1969, by zabić Agent K i umożliwić inwazję swojej rasie. Próbując uratować partnera Agent J wyrusza za Borisem. Asmodeusz
To już nie to samo – Pamiętam MiB z 1997 roku, kiedy wychodząc z kina nie mogłem przestać zbierać szczęki z ziemi. To był zupełnie inny rodzaj rozrywkowego kina akcji z kosmitami w tle. Świeże żarty Smitha, Lee Jones jeszcze w formie – to było coś!
Po 15 latach dostajemy trzecią część, która stara się zostać imitacją pierwowzoru, ale niestety z marnym skutkiem. Mamy tu tylko zalążek kosmitów, gdzieś tam w tle widać na ekranie Lady Gagę, wspomina się Warhola i Jaggera, że niby to obcy wśród nas, ale ten żart był śmieszny tylko w finale jedynki wspominając Jacksona czy Stallone. Słynne rozrywkowe "robaczki" mają swoje 10 sekund grając na jakiejś kobzie i po nich też słuch ginie; nie ma gadającego kosmicznego buldoga… Ech, zawiodłem się.
Odnoszę wrażenie, że twórcy sądzą, że widzowie nie pamiętają już o czym był pierwszy film, ale muszę ich zmartwić – pamiętają. Pomimo wszelkich starań agenta J do bycia prześmiesznym i Brolina, który stara się przejąć schedę po Jonesie u mnie pozostaje niesmak. 6 z sentymentu.
Pozostałe
jestem wielkim fanem sci-fi a ten film jest świetny do tego mamy humor no i co najważniejsze tych dwóch panów którzy byli świetni jak przy dwóch pierwszych częściach polecam 9/10