Magdalena Kulkiewicz, kurator sądowa od 25 lat, zostaje oskarżona o to, że podczas interwencji w rodzinie, którą miała pod opieką, uderzyła (bardzo silnie z utratą przytomności) małoletniego Oskarka. Do zdarzenia doszło podczas interwencji, w czasie której kuratorka próbowała odebrać rodzinie dziecko. Według rodziców, urzędniczka była pijana, kiedy wezwali policję, ta wpadła w szał i uderzyła ich dziecko. Relację rodziców potwierdzają notatka policyjna z badania alkomatem, która wskazuje na obecność alkoholu w organizmie kuratorki, a także zeznania świadków. Kobieta jednak nie przyznaje się do winy.
47- letni Janusz Chrzanowski jest oskarżony o podpalenie sklepiku z warzywami należącego do Tadeusza Liberka. Janusz miał wpaść w szał po tym, jak dowiedział się, że syn Tadeusza - Maciek - nie zamierza uznać dziecka, które zrobił jego córce Gabrysi. Janusz, po tym jak dowiedział się o ciąży córki, postanowił rozmówić się z Tadeuszem, ale Tadeusz odmówił mu pomocy finansowej. Twierdził, że Gabrysia celowo wpadła, żeby wejść do bogatej rodziny. Janusz zażądał od Tadeusza pieniędzy na badania dla córki oraz na wyprawkę i urządzenie dziecięcego kącika. Tadeusz odmówił. Janusz go poszarpał, co potwierdzają świadkowie. Do bójki nie doszło, bo mężczyzn rozdzielili przypadkowi klienci bazarku. Janusz groził, że zabije Tadeusza i „spali jego budę”, co Tadeusz nagrał telefonem komórkowym. Janusz zapewnia, że to nie on podpalił stoisko Tadeusza, chociaż nagranie z kamery monitoringu miejskiego znajdującego się tuż obok bazaru pokazuje, że kręcił się po terenie bazaru tuż przed podpaleniem. Oskarżony nie potrafi wyjaśnić, co tam robił.
34-letni Bernard Knap, pielęgniarz w szpitalu, jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa pacjentki – 52-letniej sparaliżowanej (od 10 lat po udarze) Ilony Zawilskiej. Od dwóch lat, odkąd opiekuje się Iloną jej brat Marcin – kobieta najczęściej przed świętami, feriami czy wakacjami pod byle pretekstem trafia do szpitala. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że wcale nie chciał zabić Ilony i ktoś go wrabia. Mówi, że podłączył kobiecie kroplówkę, która już była przygotowana. Nie miał pojęcia, że znajduje się w niej silne stężenie potasu. Ofiara twierdzi, że kiedy się ocknęła ze snu, wszystko wokół niej było zamazane – widziała tylko kontury jakichś postaci, a potem już nic nie pamięta. W sprawie zeznaje Mariola Musialik – pielęgniarka, która przyłapała Knapa na gorącym uczynku – kiedy ten wstrzykiwał potas do worka z kroplówką. Tylko dzięki Marioli Ilonę udało się uratować. Kolejnym świadkiem w sprawie jest brat Ilony – Marcin. Nie rozumie, dlaczego Knap miałby chcieć zabić jego siostrę. To według niego świetny pielęgniarz. Ostatnim świadkiem jest Paweł Rylik – sierota, po porażeniu mózgowym, również częsty pacjent szpitala. Na sali pojawia się Aplikant prokuratury z wiadomością, która zmienia bieg wydarzeń.
62-letnia Pola Wiśniewska jest oskarżona o ciężkie uszkodzenie ciała i nieudzielenie pomocy swojej siostrze Hani, skutkiem czego kobieta poniosła śmierć. W dniu imienin Poli Hania przyszła do niej wcześniej, by pomóc w przygotowaniu kolacji. W trakcie prac w kuchni kobiety pokłóciły się o poznanego w sanatorium mężczyznę. Pola popchnęła Hanię, ta uderzyła w blat i zmarła. Pola nie wezwała karetki, schowała zwłoki w spiżarni, potem spanikowała i wyniosła je do piwnicy. Kiedy wszyscy zaczęli Hani szukać, spreparowała mail od niej z informacją, że wyjechała za granicę i nie wróci prędko. Pola przyznaje się do winy, a w trakcie rozprawy na jaw wychodzą wstrząsające fakty z przeszłości obu kobiet…