Wybitny muzyk jazzowy (Mahershala Ali) zatrudnia jako swojego szofera byłego bramkarza z nowojorskiego klubu nocnego (Viggo Mortensen) i wspólnie wyruszają w trasę koncertową. Wyprawa na głębokie południe USA da początek niewiarygodnej przyjaźni, która połączy dwa zupełnie różne światy. Movieman
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Może tak właśnie naprawdę było w rzeczywistości. Wtedy nie ma za bardzo sensu komentować. Ale jeśli duża cześć to interpretacja własna twórców, to mnie nie zachwyciła. Kilka dobrych scen jest. Owszem. Ale nic poza tym. Film wygrał tematyką. Bo rasizm był straszny. I podziwiamy Dona za determinację i odwagę. I chwała Mu za to. Jeśli chcemy porównywać ten film do Nietykalnych, to średnio się wysilając można co nieco odnieść, ale nastawiajmy się na to, bo będzie rozczarowanie. Podsumowując – warto obejrzeć. Raz czy dwa.