Serial Daleko od noszy to satyryczna opowieść o losach typowego miejskiego szpitala w Polsce. W murach tej placówki odbywają się rzeczy niezwykłe, straszne i śmieszne. Niezawodna kadra medyczna pod czujnym okiem ordynatora Łubicza dokonuje karkołomnych wyczynów, które widzowi wydają się niewiarygodne – ale tylko do chwili, kiedy naprawdę zetknie się ze służbą zdrowia…
Odcinki 216 dodaj odcinek
Sezony
Mija pierwsza rocznica otwarcia szpitala po remoncie. Niestety, szpitalna winda, wyremontowana z funduszy europejskich, nie chce docenić tego faktu i zaczyna się psuć. Żeby ją uruchomić trzeba zetknąć ze sobą dwa kabelki, co niesie ze sobą poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. Większość lekarzy wraca właśnie z urlopu, dzieląc się wrażeniami. Najwięcej do opowiedzenia ma doktor Kidler, który wybrał się ze swoją dziewczyną Marianną na Majorkę. Wakacje nie były zbyt udane, bo cały czas towarzyszył im kuzyn dziewczyny, Grzegorz. Dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze był bliżej Marianny niż Kidler, który ostatecznie się do niej w ogóle nie zbliżył. Kidler zaczął nawet podejrzewać, że Grzegorz nie jest kuzynem Marianny. Szczególnie po tym, jak przyszedł do niego mąż Marianny i oskarżył o zrobienie dziecka jego żonie. Z okazji rocznicy, ordynator Łubicz postanawia zatrudnić nowego fachowca. Jest nim diagnosta Leon Ryba. W szpitalu nikt nie wie, kto to jest. Pacjent Nowak na zlecenie personelu medycznego przeszukuje internet i znajduje nazywającego się tak profesora z Maiami. Wszyscy czekają niecierpliwie na jego przybycie...
Do szpitala dociera nowy okólnik z ministerstwa. Dla każdego członka personelu, znającego obcy język, z funduszy unijnych ma być wypłacany dwustuzłotowy dodatek do pensji. Ordynator Łubicz bezskutecznie jednak szuka wśród swoich pracowników poliglotów. Nikt spośród załogi szpitala nie zna żadnego języka obcego. Wybawieniem okazuje się doktor Kraśnik. Potrafi on udawać mówienie w dowolnym języku. Na początek ordynator Łubicz zleca Basenowi znalezienie jakiegoś najdalszego kraju od Polski. Ma to zmniejszyć prawdopodobieństwo, że ktoś inny będzie znał jego język. Wybór bada na Dolne Samoa. Personel szpitala rozpoczyna pod okiem doktora Kraśnika intensywne kursy językowe. Po ich zakończeniu do szpitala przybywa specjalna komisja z ministerstwa, żeby zbadać poziom znajomości języka samoańskiego. Ponieważ nikt spośród niej go nie zna, egzamin wypada na pozór celującego. W tym samym czasie nasz kraj odwiedza reprezentacja piłarska Dolnego Samoa. Okazuje się, że jedynymi osobami w Polsce znającymi ich język, jest personel szpitala. A działacze piłkarscy na gwałt potrzebują tłumacza...
Szpitalna winda wciąż odmawia posłuszeństwa. Dlatego jeśli chce z niej skorzystać, nie narażając swojego życia i zdrowia, trzeba znaleźć „windziarza”, który zetknie ze sobą kabelki. Coraz trudniej o ochotników, bo wiedza o awaryjności windy staje się powszechna. Na szczęście trafiają się jeszcze czasem odwiedzający nieświadomi niebezpieczeństwa. W ordynatorze Łubiczu budzą się intensywnie ojcowskie uczucia. Coraz mocniej pragnie adoptować doktor Karinkę. Nie dość, że namawia do tego bezpośrednio samą lekarkę, to ma już w planach wynajęcie adwokata. Główną przeszkodą wydają się żyjący rodzice Karinki. Ale jak wiadomo nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani. Dlatego Łubicz ma nadzieję, że ta przeszkoda wkrótce też zniknie. Zaaferowany swoimi staraniami o ojcostwo, nie zauważa, że szpital zamienia się w dobrze funkcjonujące Spa. Doktor Wstrząs odkrywa swoje drugie powołanie i zaczyna wszystkich strzyc, wykorzystując umiejętności nabyte w trakcie pobytu w Afryce. Siostra Basia odkrywa zalety ryb, których przysmakiem jest zrogowaciały naskórek na stopach. Kidler, zamiast łóżka opalającego, oferuje pacjentom popsuty aparat rentgenowski, który też nieźle grzeje…
Szczęśliwy związek Kidlera z prawniczką Alicją zostaje przerwany przez pozytywny wynik jej testu ciążowego. Doktor przyjmuje to jak prawdziwy mężczyzna, czyli mdleje. Po ocknięciu budzi się w nim typowo męska niepewność. Dlatego osobiście nabywa kolejny test i idzie do łazienki, żeby sprawdzić, czy to on jest na pewno ojcem. Ordynator zorientował się, że w szpitalu działa nielegalne SPA i teraz prowadzi śledztwo w tej sprawie. Postanawia wziąć swoich pracowników w krzyżowy ogień pytań, wzywając do siebie po kolei każdego z nich. Nie ujawnia przy tym, co tak naprawdę już wie o ich sprawkach, a jedynie twierdzi, że wie wszystko. Dlatego też wkrótce dowiaduje się mnóstwa rzeczy, o które by ich nie podejrzewał. Basen przyznaje się do nielegalnego połowu ryb, za co grozi kara dożywotniego więzienia. Wstrząs zdefraudował sprzęt medyczny, zaś siostra Basen opowiada o swoim romansie z doktorem Kraśnikiem. Nikt jednak nie chce się przyznać do nielegalnego SPA. W tym czasie zdesperowani pacjenci, niezadowoleni z usług owego SPA, postanawiają nadać sprawie rozgłos i zainteresować nią media. Na ich drodze staje jednak prawnik Alicja…
Szpitalna winda staje się już prawdziwym postrachem wśród pacjentów. Szczególnie niebezpieczny jest guzik czwartego piętra. Dlatego ordynator Łubicz musi stosować wyszukane środki przymusu, aby ktoś zechciał z nim jechać windą. Do szpitala przybywają przedstawiciele znanej firmy farmaceutycznej w poszukiwaniu chętnych do testowania nowych leków. Ordynator Łubicz przyjmuje ich z otwartymi rękami i bardzo chętnie oddaje swoich pacjentów. Nie przejmuje się przy tym za bardzo ostrzeżeniami o skutkach ubocznych. Wkrótce jednak okazuje się, że testowanie leków to dla „królików doświadczalnych” bardzo dochodowy biznes. Dlatego Łubicz włącza w miejsce pacjentów personel szpitala. Już po tygodniu widać pierwsze tego „efekty”. Ordynator dzięki lekowi na odmłodzenie zaczął po dziecięcemu seplenić. Basia urosła tak, że nie mieści się w drzwiach windy, a Kraśnik dzięki lekowi na pamięć, stracił słuch. Kidlerowi przybyło dużo mięśni, za to ubyło coś znacznie ważniejszego.
W szpitalu pojawia się Mistrz Uwodzenia, zwany pieszczotliwie przez żeńską część personelu „mięchem”. Wszystkie kobiety szaleją na jego punkcie, zapominając o całym świecie. Nawet siostra Basen pozostaje absolutnie nieczuła na uśmiechy wciąż głodnego doktora Kraśnika. Kidler jak zwykle przesadził z „dobrą zabawą” w Kolorowej. Przy pomocy kolegów lekarzy usiłuje jakoś wrócić do życia, co nie jest łatwe. Podczas konsylium doktorzy Wstrząs i Kraśnik nie mogą ustalić, jaką zastosować metodę leczenia. Na szczęście Kidler ma własne, niezawodne lekarstwo. Ordynator Łubicz wciąż usiłuję namówić Karinkę na adopcję. Ta jednak mu się opiera. Wtedy ordynator poznaje Mistrza Uwodzenia. Kiedy dowiaduje się, że tamten profesjonalnie zajmuje się nauką podrywu, wchodzi z nim w układ. Za super warunki w szpitalu i dodatkową opłatę, zaczyna pobierać u niego lekcje. Teoria idzie mu nieźle, ale gdy ma wszystko wprowadzić w życie jest już znacznie gorzej. Jednak dzięki stałej pomocy Mistrza Uwodzenia robi postępy. Nadchodzi jednak czas ostatecznego egzaminu, który pokaże, czy Łubicz ma szansę na tytuł „dziesięciominutowca”…
Ordynator Łubicz jest poważnie zaniepokojony narastającym alkoholizmem doktora Kidlera. Bierze go na poważną rozmowę do swojego gabinetu. Przy dobrym alkoholu, nakazuje mu surowo wziąć za siebie, grożąc w innym przypadku przymusowym odesłaniem do zakładu zamkniętego „na odwyk”. Ponurą wizję pobytu w takim miejscu rozsnuwa przed Kidlerem doktor Wstrząs, który barwnie opowiada o straszliwych alkoholach, jakie przyszło mu tam pić. Kidler nie jest jednak jedyną uzależnioną osobą spośród personelu szpitala. Siostra Basia stwierdza u siebie zaawansowane stadium zakupoholizmu. Na pomoc rusza jej siostra Basen. Wymyśla dla niej odpowiednie hobby, które ma ją odciągnąć od nałogu. Wybór trafia na origami. Dzięki niemu jej koleżanka ma wystąpić w telewizji śniadaniowej. To jednak sprawia, że Basia nie potrafi myśleć o niczym innym, jak o zakupie odpowiedniej kreacji, w której się pokaże przed kamerami… Ponieważ rozmowa wychowawcza nie dała rezultatu, ordynator Łubicz postanawia powołać do życia w szpitalu klub anonimowych alkoholików. Jego organizacją ma się zająć doktor Basen. Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy okazuje się, że wszyscy lekarze, którzy mają odpowiednie kwalifikacje do bycia terapeutami, są jednak również pierwszymi do leczenia…
W szpitalu pojawia się niezwykła pacjentka. Jej ubiór dalece różni się od szpitalnych pidżamek, dzięki temu szybko pozyskuje sympatię damskiej części personelu. Firma "Kuchta, Kuchta i Kuchta", której jest założycielką, wprowadzi wiele atrakcji na oddziale. Męska część personelu, a w szczególności dr Kidler, odegra ważną rolę w przedsięwzięciu, jakim będzie pokaz mody.
Ordynator Łubicz nie wygląda najlepiej. Ponieważ był ostatnio w lesie, cały personel szpitala dochodzi do wniosku, że z całą pewności zjadł trujące grzyby. W szpitalu panuje powszechne przekonanie, że wyglądają one identycznie jak jadalne. Różnią się jedynie tym, że po ich spożyciu umiera się. Dlatego też personel obserwuje swojego szefa, dopatrując się w jego zachowaniu przejawów agonii. Do szpitala przybywają dziennikarz i fotoreporter gazety „Tryskaj Zdrowiem”, którzy łapią „życie na gorąco”. Mają przygotować reportaż o otwarciu szpitala po remoncie za unijne dotacje, które miało wprawdzie miejsce rok wcześniej, ale wtedy akurat byli zajęci innym tematem. Ordynator chętnie by się ich pozbył, ale żurnaliści zaopatrzeni są w specjalne pełnomocnictwa z ministerstwa. Wkrótce dezorganizują życie szpitalne, robiąc personelowi zdjęcia w najmniej oczekiwanych momentach. Tymczasem Łubicz ma już kolejny problem. Wprawdzie okazało się, że żadnych grzybów nie jadł, ale na swojej szyi odnalazł kleszcza. Na dodatek, nikt z jego podwładnych nie chce usunąć intruza. Kidler ma w najbliższym czasie wszystkie zajęte terminy. Wstrząs brzydzi się robaków. Wędkarz Basen wprawdzie nie ma z tym problemów, za to boi się, że przez szacunek dla Ordynatora, może mu zadrżeć ręka i nie uda mu się wyjąć całego kleszcza. Za to doktor Kraśnik ma awersję do wykonywania zabiegów nieujętych w szpitalnym cenniku. Los Łubicza wydaje się więc niemal przesądzony…
Doktor Kidler wspólnie z kolegami, Kraśnikiem i Wstrząsem, świętują podjęcie ważnej, życiowej decyzji. W trakcie kolejnych toastów okazuje się, że Kidler dotąd nie skonsultował tej decyzji ze swoją narzeczoną, Alicją. Kraśnik ze Wstrząsem widzą w tym pewien problem, Kidler jest jednak pełen optymizmu. Kiedy przychodzi Alicja i dowiaduje się, że jej narzeczony ma robić drugą specjalizację, w dodatku z ginekologii, zgłasza stanowcze weto poprzez spoliczkowanie lekarza. Tymczasem doktor Basen zgłasza się do Ordynatora z kategorycznym żądaniem zgłoszenia go do nagrody Nobla. Twierdzi, że przez lata pracy w piwnicznym laboratorium udało mu się wyodrębnić enzym starości. Łubicz jest dumny ze swego podwładnego i obiecuje spełnić jego prośbę. Tymczasem impreza z okazji podjęcia przez Kidlera drugiej specjalizacji, mimo weta Alicji, wciąż trwa. Doktorom skończyła się jednak popitka. Na szczęście, znajdują w szafce butelkę wody mineralnej. Jest wprawdzie oznaczona napisem „doktor Czesław Basen”, ale w tym stanie mało kto przejmuje się kwestiami własności. Wkrótce po jej wypiciu Kraśnik i Wstrząs zaczynają mieć wyraźne problemy z pamięcią...
Siostra Basia zostaje śmiertelnie obrażona przez swojego byłego męża. Doktor Wstrząs publicznie stwierdził, że widział ją w bluzce, którą nosił, już dwa lata wcześniej. Siostra Basia, nie mogąc znieść takiej zniewagi, postanawia zemścić się. Chce, żeby o podłości byłego męża dowiedział się cały świat. Dlatego na początek wysyła do mediów informację, że doktor Wstrząs kandyduje do pokojowej nagrody Nobla. W tym czasie, niczego nie spodziewający się, lekarz chwali się doktorowi Kidlerowi, jak to, gdy był na misji w Afryce, wymyślił z kolegami nieistniejące plemię, wymagające pilnej pomocy. Wspomina z rozrzewnieniem, jak to wkrótce potem z całego świata zaczęła spływać pomoc humanitarna i przez ręce Wstrząsa przepłynął „jakiś milion dolarów”. Kiedy następnego dnia do szpitala przybywają media w sprawie miliona dolarów „dla doktora Wstrząsa”, ten jest przekonany, że Kidler go sypnął. Gdy jednak dowiaduje się, że chodzi o nagrodę Nobla, z pełną powagą bierze na siebie obowiązki kandydata, uważając, że pasuje do tej roli. Cały personel szpitalny w wywiadach udzielanych mediom, podkreśla jak wspaniałym fachowcem jest Wstrząs. Łubicz publicznie oświadcza, że szykuje go na swojego następcę na stanowisku ordynatora. Tylko siostra Basia szykuje się do tego, żeby publicznie wygarnąć całą prawdę o byłym mężu…
Doktor Kraśnik jest przekonany, że śledzi go jakiś nieznajomy mężczyzna. Dlatego zakazuje bezwzględnie siostrze Basen udzielania o nim informacji wszystkim obcym. Gdy więc na szpitalną recepcję przybywa niejaki Wigoń, wielbicielka doktora Kraśnika zaprzecza w pierwszej chwili, jakoby znała kogokolwiek podobnego do niego.
Do szpitala przybywa tajemniczy osobnik, który zaczyna się zwracać do siostry Basi i siostry Basen per mamusiu. Na doktora Wstrząsa i Basena pada blady strach, czy to przypadkiem nikt z nich. Jednak to nie oni są najbardziej zaniepokojeni jego wizytą. Ordynator Łubicz dostrzega w młodzieńcu niebezpiecznie duże podobieństwo do swojego dziadka Atanazego. Dlatego zleca Kidlerowi wyjaśnienie, kim tak naprawdę jest matka chłopca, wręczając mu spis własnych cudzołożnic.
W szpitalu nieszczęście. Ordynator kupił nowy samochód i od razu zapadł na dziwną chorobę - całkowity, czasowy paraliż całego ciała. Natomiast dr Basen, chcąc dorobić do pensji, przyjmuje po godzinach chorych. Okazuje się, że sanitariusz Słowikowski razem z kolegą Ryśkiem również prowadzą własny dość intratny biznes. Pacjent Nowak trafia na salę operacyjną. W końcu ma szansę na wyleczenie.
Doktor Kidler postanawia przeprosić Wstrząsa za ostatnie ekscesy w Kolorowej i nieuregulowanie wspólnego rachunku. Akurat nadarza się okazja. W trakcie operacji znajduje w pacjencie zegarek, pozostawiony tam przez kogoś podczas poprzedniego zabiegu. Nie czekając, biegnie do Wstrząsa z wodoszczelnym prezentem.
Ordynator Łubicz postanawia dać zielone światło medycynie alternatywnej. W ramach tego Basen, trudniący się obecnie pokątnie znachorstwem, dostaje w szpitalu gabinet. Ponieważ jednak jego nazwisko brzmi jak na ten fach mało profesjonalnie, Ordynator szuka dla niego odpowiedniego pseudonimu. Sięgając do klasyki gatunku, nazywa go profesorem Dobermanem.
Do szpitala ma przybyć delegacja indyjskich lekarzy. Wszyscy są z tego powodu bardzo podnieceni. Siostra Basia koniecznie chce poznać kogoś w typie bollywódzkich gwiazdorów. Sanitariusz Słowikowski chce zaś zwiedzić jakiegoś Hindusa od stóp do głów. Niestety w ostatniej chwili okazuje się, że ministerstwu zabrakło środków na przyjazd zagranicznych gości.
Do Ordynatora przybywa właściciel firmy farmaceutycznej, która wyprodukowała krople na pamięć absolutną. Proponuje Łubiczowi, za drobną opłatą, aby jego szpital przeprowadził badania kliniczne. Ordynator zgadza się, ale po poznaniu na samym sobie pierwszych efektów działania preparatu, zapisuje go nie pacjentom, tylko lekarzom. Wkrótce widać skutki. Wstrząs i Kidler przypominają sobie, że chodzili wspólnie do podstawówki.
Doktor Kidler przychodzi półprzytomny do pracy. Poprzedniego wieczoru miał zamiar jak zwykle zabawić się w „Kolorowej”. Niestety, z powodu odbywającego się tam wesela musiał zmienić plany i pójść do domu. Dlatego, z nerwów, nie przespał nocy. Na szczęście, rano udało mu się wkręcić na końcówkę imprezy weselnej i wypić jeszcze za zdrowie młodej pary. Tymczasem do Ordynatora telefonuje dawno niewidziana kuzynka, Wiktoryna, zapowiadając swój przyjazd. Łubicz jest przestraszony. Obawia się, że chodzi o spadek po dziadku Waldemarze sprzed dwudziestu lat. Do tej pory nie rozliczył się z tych pieniędzy. Boi się, że krewna, gdy zobaczy, kim on jest, „wejdzie” mu na pensję. Dlatego wpada na pomysł zamiany z salowym Basenem, aby wykazać się przed kuzynką niskimi dochodami. Tymczasem do szpitala przybywają weselnicy, którzy byli przyczyną bezsennej nocy Kidlera. Pod koniec wesela doszło bowiem do bójki, gdy okazało się, że panna młoda nie rozpoznaje swego świeżo poślubionego małżonka. Jej amnezja trwa do tej pory, bo w trakcie walki otrzymała cios „flachą w czachę”. Tymczasem po przyjeździe krewnej Ordynator dowiaduje się, że nie chodzi o zaległy, ale całkiem nowy spadek - pochodzący od kuzynki Kwiryny. Łubicz, aby go otrzymać, musi jednak spełnić jeden nietypowy warunek…
Związkowi Alicji i Kidlera grozi rozpad, dlatego Łubicz postanawia przeprowadzić poważną rozmowę z piękną panią prawnik. W jej trakcie dowiaduje się, jak dużo… Alicja wydaje na leczenie swojego psa, Sprężynki. To podsuwa mu myśl, aby zamienić szpital w klinikę weterynaryjną. Lekarze są zachwyceni tą zmianą, bo daje ona nadzieję na znaczące podwyżki. Robią sobie też dodatkowe specjalizacje. Doktor Kraśnik, który bezskutecznie próbował reanimować przejechaną przez siebie kurę, stawia na drób. Doktor Kidler postanawia specjalizować się w motylach, bo jeszcze nigdy nie widział, żeby ktoś przyszedł do lekarza z motylem. Wiktoryna wprawia się w byciu pomocnicą profesora Dobermana, czyli salowego Basena. Ponieważ ma zdolność wyczuwania ludzkiej aury, bezbłędnie wie, kiedy ktoś kłamie. Jej umiejętność przydaje się w diagnozowaniu pacjentów, ale nie wzbudza zachwytu jej nowego „przełożonego”. W tym samym czasie siostra Basen niepokoi się tym, że jej mąż znika bez słowa na całe noce. Zaczyna coraz mocniej podejrzewać, że ją ponownie zdradza…
Do szpitala zostaje przyjęty Przemo Złocień, słynny aktor występujący w jedenastu serialach jednocześnie. Na planie jednego z nich doznał kompletnej amnezji i teraz nie ma zielonego pojęcia, kim naprawdę jest, ani jak się nazywa. W trakcie rekonwalescencji kilkukrotnie odwiedza go dziennikarka znanej gazety. Za każdym razem opowiada jej zupełnie różne historię swojej rodziny, we wszystkie święcie wierząc. Co ciekawsze, nie wydaje się to wcale dziwić dziennikarki…
Dr Kidler, swoim zwyczajem, wybrał się na kolację do „Kolorowej”. Tę noc spędził jednak w windzie. Mało brakowało, a uwięziony umarłby śmiercią głodową między kuchnią a restauracją. Tymczasem dr Kraśnik i sanitariusz Słowikowski wprowadzili do szpitala nową grę pieniężną. Zasady znane są tylko Kraśnikowi. Przy odrobinie szczęścia na chorych można zarobić duże pieniądze. W szpitalu zaczęły dziać się rzeczy, które przyciągnęły rzesze gapiów. Jaki związek ma Kopernik z pękniętą rurą, spotkaniem Kidlera z UFO oraz Siostrą Basen i kosmitką dowiemy się w tym odcinku.

205. Mecz 10x1

Po wakacjach w windzie pojawia się, atestowany przez Unię Europejską, patyk, który ma służyć do jej uruchamiania. Jako pierwsi wsiadają do niej dr Kidler (Paweł Wawrzecki) i ordynator Łubicz (Krzysztof Kowalewski). Mimo solidnej izolacji, pokrywającej patyk, podróż windą ciągle nie należy do najbezpieczniejszych.
W szpitalu trwają intensywne przygotowania do meczu. Ponieważ personel medyczny jest w słabej kondycji, placówkę mają reprezentować pacjenci, którzy w wyniku ciągłego leżenia mają w sobie… dużo świeżości. Ich treningiem zajmuje się doktor Kraśnik. Wyniki są imponujące, choć część pacjentów trzeba było przy okazji „skreślić ze stanu”. Termin meczu zbliża się wielkimi krokami, ordynator więc dzwoni do Ministerstwa, żeby ustalić, z kim ma się spotkać reprezentacja szpitala.
Trwa wielka przeprowadzka szpitala do obozu medycznego pod stadionem stołecznego „Powiślaka”. Ale - jak się okazuje – przy okazji wiele osób z personelu ma znakomite pomysły, jak wykorzystać opuszczony obiekt. Jednocześnie Kidler szykuje swojego bratanka, Kulawika na rasowego piłkarza. Ale pojawia się przed nim nowy problem: jak uchronić Alicję przed zalotami młodych sportowców. Ten sam dylemat ma salowy Basen.
W związku ze zbliżającymi się Mistrzostwami Europy w piłce nożnej ministerstwo postanawia stworzyć Mobilną Ekipę Częstych Zadań, w skrócie M.E.C.Z. Okazuje się, że to placówka doktora Łubicza ma zostać przemianowana w polowy szpital szybkiego reagowania, który będzie obsługiwał piłkarzy biorących udział w turnieju oraz kibiców oglądających ich poczynania z trybun. Medycy i personel rozpoczynają przygotowania do ambitnego zadania.
Do szpitala przybywa znany komentator sportowy, Zdzisław Półpielec. 7iOJego żona uciekła niedawno z Basenem. Półpielec proponuje Basenowej stworzenie rodziny chwilowo zastępczej. Pielęgniarka, po chwili wahania, zgadza się. Komentator biegnie po kwiaty i pierścionek. Wtedy jednak dzwoni Wojtuś z wiadomością, że ojciec wrócił do domu.
Ordynator Łubicz myli się przy wysyłaniu SMS-ów. W wyniku pomyłki salowemu Basenowi wydaje się, że ordynator go wkrótce mianuje swoim osobistym zastępcą. Natomiast asystentka Łubicza śmiertelnie się na niego obraża i nie chce już słyszeć o uprawianiu seksu z ordynatorem. Basen nie kryje się ze swoim awansem i zapowiada wszem i wobec rządy twardej ręki. Rozchodzi się plotka, że jest wariatem cierpiącym dodatkowo na stwardnienie ręki.
Więcej informacji

Proszę czekać…