Aktywność

Krzyk (1982)

Depresyjne i namacalne kino, w którym każdy z bohaterów jest po prostu trudny w identyfikacji, a przez to ciekawy. Odrobinę jednak za dużo egzaltacji.

Kobieta w oknie (2021)

Czy naprawdę nikt nie widział tego na planie, jakie to jest złe? I złe na wszystkich frontach, no może poza dość niezłymi klimatycznymi zdjęciami Delbonnela.

Drzwi w murze (1973)

Rozłam pomiędzy nawet interesująco zbudowanym kameralnym dramatem, a banalnym, nudnawym i przegiętym psychologicznie dziełem – zatrzymuje się gdzieś po środku.

Świadectwo urodzenia (1961)

Ja z kolei jestem fanem drugiej noweli. Najbardziej przejmującej i ciekawej charakterologicznie. Trzeba docenić też aktorstwo Barszczewskiej, bo to wielka rola.

Zapis zbrodni (1974)

Wstrząsająco autentycznie przekazuje minione realia, skupiając się wyłącznie na postaciach. Momentami ogląda się go jak psychologiczny naturalistyczny horror.

Wieczne pretensje (1974)

Królikiewicz nie jest dla mnie. O ile "Na wylot" jestem w stanie przypisać pewne, ważne dla polskiego kina rzeczy, o tyle tutaj jest to trudne i odbijające.

Trzeba zabić tę miłość (1972)

Niedorzeczności pod grubym płaszczem artyzmu, który skręca w stronę tandety, banału i miernej opowiastki. Jego potencjał leży gdzie indziej i to widać.

Do widzenia, do jutra… (1960)

Dużo dobroci ma ten film i za dużo momentów można go chwalić. Sęk w tym, że właściwie nie gra na żadnych emocjach, choć nie wykluczam tego w przyszłości.

Godzilla vs. Kong (2021)

Ogólnie ten film, to takie "whatever", ale skala tego widowiska i CGI w jakiś sposób ratują. Paradoksalnie najbardziej głupawy w ludzkich sprawach.

Mortal Kombat (2021)

Zgrzeszyłbym, gdybym napisał, że źle się na tym filmie barwiłem. Nie da się jednak nie zorientować, że na tyle różnych sposobów dało się to lepiej przedstawić.

Proszę czekać…