@dawidek98
Najlepszy film, jaki ostatnio widziałem. Nawet bez jakiejkolwiek muzyki widz może być maksymalnie skupionym i zadowolonym po seansie, który odpowiada na egzystencjalne i filozoficzne pytania. Księża też czasami mogą stracić wiarę w Boga, Max von Sydow w roli rybaka jak zwykle stanął na wysokości zadania i dał nam świetny pokaz aktorstwa. Ośmielę się go porównać do naszego polskiego Franciszka Pieczki – musicie przyznać, że ich gra aktorska jest do siebie bardzo podobna, co wcale nie znaczy, że jest zła. Marazm, bieda, brak perspektyw na życie – to jest coś, co mnie zawsze intrygowało w sztuce. Bo w prawdziwym życiu absolutnie nikt nie chciałby tego doświadczyć. I za to chwała po wsze czasy Bergmanowi, dzisiejsze kino mogłoby się od niego naprawdę wiele nauczyć. 10/10
Bardzo dobry film z legendarnymi kreacjami Audrey Hepburn i George’a Pepparda. A wszystko przebija ostatnia scena z odnalezieniem rudego, bezimiennego kota w deszczu – poezja kina XX wieku, które po prostu uwielbiam. Świetne sceny spacerów nowojorskich, sobowtóra taksówkarskiego Bruce’a Willisa, a zarazem klimatyczna muzyka Henry’ego Mancini (tak, ten sam kompozytor od "Różowej Pantery") sprawia, że w przyszłości chętnie po niego sięgnę jeszcze raz. Lekkość, która była dawkowana z umiarem, co dzisiaj absolutnie się nie zdarza. Stare filmy są fajne, co podkreślam osobiście na każdym kroku. Te współczesne filmy są do bani, nie lubię ich! Są jak dla mnie bardzo sztampowe.
Najlepsza, a zarazem ikoniczna rola Roberto Benigniego. Uważam, że udało mu się uniknąć obrażania ofiar obozów koncentracyjnych z czasów II wojny światowej, jak i zarazem tych przykrych miejsc o których wspominałem przed chwilą. Nie miałem ani przez moment uczucia niesmaku, gdy oglądałem próbę wytłumaczenia dziecku, że to jest tylko gra i żeby się nie przejmował, że jest w tragicznym położeniu. Stracił ojca, ale wrócił do swojej mamy i za to mu chwała. Słusznie przyznano temu dziełu Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny 1997 roku. Bo naprawdę życie jest piękne, jeśli tylko w to uwierzysz. Powinniśmy być wdzięczni losowi za każdą chwilę naszego cennego, a zarazem wyjątkowego życia. Polecam każdemu. Można jednak zrobić wartościowy, błazeński film, który jednocześnie nie jest pozbawiony sensu. 8/10
@Chemas Jeśli ktokolwiek woli Nikosia od Nikodema Dyzmy, to mu bardzo współczuję.
@niebieski_joe A ja się zawiodłem na "Taksówkarzu".
Jeden z najwspanialszych filmów biograficznych, lub opartych na faktach (jak kto woli zresztą nazywać). Uważam osobiście, że jest to najlepsza rola Daniela Day-Lewisa, zaraz po "Ostatnim Mohikaninie". Na trzecim miejscu jest u mnie "Mała lewa stopa". Jak ktoś za tym aktorem nie przepada, to zachęcam by obejrzeć te trzy filmy, by zobaczyć i przekonać się na własne oczy, że potrafi brawurowo zagrać. Konflikt w Irlandii Północnej pokazano w niezbyt brutalny sposób, przesłuchiwanie i wsadzanie do więzienia też zostało pokazane niedosłownie. A najbardziej mi się podobało, jak więźniowie oglądali największe arcydzieło w historii kina na sali projekcyjnej. Co ciekawsze, szczęśliwie się kończy i głównych bohaterów zwolniono z zarzutów i wyrzutów sumienia, a zarazem z więzienia. Bo zdecydowanie nie zasłużyli na te kilkanaście lat w zakładzie karnym. Polecam każdemu, by przekonać się, że nawet mając krystalicznie czyste serce możesz mieć problemy w życiu za nic. Jestem pod wrażeniem. Trochę wulgaryzmów co prawda uświadczymy, ale one dopełniły klimatu i bez nich film nie byłby wcale taki sam. 9/10 i do ulubionych.
@Levi Dokładnie. Nie umywa się do "Dwunastu gniewnych ludzi" lub chociażby "Filadelfii" z Tomem Hanksem i Antonio Banderasem w rolach głównych.
@Chemas "Kingsajz" jest bardzo dobry, natomiast "Déjà vu" już taki sobie.
Fajne. Michael Keaton nie do poznania.
Mocne kino. Wyraziste role dwóch aktorów odgrywających rolę braci. Niezły scenariusz.
Proszę czekać…