Niestety z kolegą się nie zgodzę, bo o ile temat jest w porządku to o tyle wykonanie bardzo średnie, a scenariusz jest naiwny. Że wynudzone, bogate nastolatki szukają atrakcji w dzielnicach Meksykańskich gangsterów to jeszcze jakoś powiedzmy mnie przekonuje, ale że całość zakończyła się dla nich dobrze, to wybaczcie, ale jest dla mnie zbyt bajkowym zakończeniem.
SPOILERY
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, aby małolaty znalazły się na imprezie z gangsterami (podobno), są rozebrane, gotowe do ostrego grupowego seksu i koniec końców jednak się rozmyślają. W realnym świecie, gdyby znalazły się w takiej sytuacji, nie było by odwrotu, a w razie odmowy dostały by w łeb i zaliczyły seks we wszystkich możliwych kombinacjach. Nie wiem czy reżyser chciał z gangsterów zrobić miłych, uczuciowych chłopaków, czy o co miało chodzić, nie mam pojęcia, ale mnie to nie przekonuje. Zycie to nie cukierek jaki nam tu zaprezentowano…
Dobru film, mnie również się podobał:) Fajny czarny humor, dobrze się ogląda
3/10 – Oj film jest grubo naciągany, fabuła prosta i naiwna, że aż trudno w nią uwierzyć. Dodatkowo gra aktorska pozostawia wiele do życzenia, główny bohater psychopata z twarzą nie okazującą uczuć jest chyba najbardziej sztuczny z całej obsady. Ogólnie film słabiusieńki, nie polecam.
A mnie się film naprawdę spodobał, zgadzam się z wszystkimi wymienionymi zaletami, uczucia niedosytu nie mam. Jak dla mnie bardzo dobry obraz, fenomenalnie zagrany i jak najbardziej polecam.
Niestety zachwytów nad filmem nie podzielam. Tyle się na jego temat naczytałam (że świetny, inny niż wszystkie adaptacje, świeży itd), że oczekiwałam dnia kiedy go w końcu zobaczę. A tu się okazało, że nie było na co czekać.
Film jak dla mnie jest nieco przynudnawy, nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie akcja. Postacie też nie powalają charyzmą czy wyglądem: blondasek Adrian wygląda jak cip.. (za przeproszeniem), niebieski olbrzym to w ogóle nie wiadomo co to ma być, reszta też bez polotu. Klimatu miasta nie załapałam.
Ogólnie moje ocena 5.5/10, może być, ale bez jakiś rewelacji.
6/10 – spodziewałam się czegoś lepszego, a niestety ten film nie powala. Nie do końca przekonuje mnie historia i działanie głównego bohatera, dodatkowo efekt psuły zdjęcia: w niektórych momentach "artystycznie" rozmyte – mnie źle się oglądało. Dodatkowo dźwięk również pozostawiał wiele do życzenia, albo nie dało się zrozumieć co mówią bohaterowie, albo było za głośno.
Cóż, a jak już pisałam, dla mnie te filmy są całkiem różne, w sensie, że zupełnie inaczej je odebrałam. Nostalgia trochę za bardzo jest kinem familijnym, ale to wszystko kwestia indywidualnego podejścia/gustu.
Swoją drogą dawno Cię nie widziałam tutaj? Jakaś przerwa?
słabizna – nie miałam siły obejrzeć tego czegoś do końca. Niby miała być komedia, niby gra aktorka znana z serialu komediowego, ale w ciągu pierwszych 15-20 minut nie zaśmiałam się ani razu, za to film zdążył mnie zdenerwować: dzieci głównej bohaterki to małe potwory, drące się niemiłosiernie. Miałam wrażenie, że oglądam nie film, ale "Super nianię", tylko bez niani, za to z dziećmi Szatana. Dziękuję bardzo, zły początek jak na komedię. Choć nie, zły początek jak na jakikolwiek film…
The Fountain widziałam i nie mam pojęcia jak można porównać do niego Nostalgię anioła? Ten pierwszy genialny, głęboki, wzruszający, pełen emocji, ten drugi to familijne kino bez polotu. Sceny o których piszesz też zupełnie inaczej w obu filmach wyglądały i w "Nostalgii" były to ociekające słodyczą, śliczne obrazki, które w sam raz nadawałyby się na plakat do pokoju nastolatki, i które zupełnie mnie nie wzruszyły w odróżnieniu od obrazów (genialnie połączonych z muzyką) w Źródle".
Świetny pomysł ma dziewczyna, również z chęcią chodziłabym do kina na sam film, i informacja o której godzinie FAKTYCZNIE zacznie się film jest na miejscu. W końcu płaci się za bilet na film a nie za oglądanie reklamy.
Proszę czekać…