Drogi Odi, powiem tak, przekonać Cię do tego filmu nie zamierzam, bo wiem, że mnie samą tez nikt nigdy do pewnych filmów nie przekona (np nikt mnie nie przekona do "Borata"). natomiast z przyjemnością postaram sie odpowiedzieć na Twoje pytania/wątpliwości z perspektywy osoby, która uważa ten film za całkiem niezły:)
Otóż wiem, że całość (lub zdecydowana większość) była wyreżyserowana, że ekipa nie poszła sobie z kamerą i nie kręciła jak się ludzie zachowują. Szczerze mówiąc zupełnie mi to nie przeszkadzało, bo zachowania/reakcje bohaterów były naturalne – w sensie, takie jakich można się było spodziewać w danej sytuacji. Nie czuję się nabijana w butelkę, bo nie szłam na film dokumentalny i nie traktowałam tego obrazu jak dokumentu. Ale jeśli ktoś tak myślał, to chyba faktycznie jest durny:)
Czy to jest film kontrowersyjny? Dla mnie w ogóle. Widziałam wiele filmów, które można tak określić, ale ten się do nich nie zalicza. Tyle, że słowo "kontrowersyjny" w dzisiejszych czasach równy dobrej reklamie i co za tym idzie zyskom, a dodatkowo jest to słowo modne (nawet wypada obejrzeć takie "kontrowersyjne" filmy, czy słuchać takich wokalistów). Moim zdaniem słowo to jest nadużywane i straciło na swojej wartości. Dziś każdy może być kontrowersyjny.
>Aha film na 100% nie jest prawdziwy, a czy pokazuje absurdalne >światopoglądy amerykanów? A może pokazuje absurdalne >światopoglądy transwestytów i homoseksualistów? Ile ludzi na >świecie tyle światopoglądów. Przesłanie można sobie dopisać jakie się >tylko chce
Piszesz coś takiego i tu się z Tobą nie zgodzę. Bo film mówi o wspólnych (najgorszych czy najbardziej charakterystycznych) cechach dla jakiejś tam grupy ludzi (geje, modelki, rodzice wysyłający dzieci na castingi) i wyśmiewa je.
Co do YouTube: sama nie oglądam żadnych filmów pseudoartystów, którzy tam zamieszczają swoje dzieła. Dlaczego? Bo na 2 km śmierdzą amatorszczyzną i szkoda mi na nie czasu. Wiem, wiem, że na pewno jest tam gdzieś coś wartego zobaczenia, ale wybaczcie, jak mam przejrzeć milion żałosnych filmików, po to by w końcu trafić na coś porządnego, to dla mnie to gra nie warta świeczki. Może i "Borat" to nie jest film najwyższych lotów w sensie artystycznym, ale moim zdaniem porównywanie go do pierdół na Youtube to gruba przesada.
Rozumiem Twoje rozżalenie, że w dzisiejszych czasach dobrze się sprzedają gołe tyłki, sama boleje nad głupotą społeczeństwa, bo w pracy jak przyjdzie do rozmowy na temat filmów, to na ogół nie mam z kim rozmawiać:) Ale Odi, ludzi nie zmienimy:) Będą chcieli się podniecać łoniakami, Jolą Rutowicz czy sexem Frytki w wannie, to będą się tym podniecali. Niestety większość ludzi nie jest specjalnie inteligentna i podnieca sie byle czym:)
P.S. A do kina nie poszłam na fali owczego pędu czy z powodu uwielbienia dla reżysera, bo akurat wcześniejsze filomy Cohena nie podobały mi się:) Sama byłam zdziwiona, że z tym było inaczej:)
beznadziejny – Wyjątkowo głupi film, pomysł sam w sobie może i nie najgorszy, ale całość zupełnie nie w moi m guście. Super-sex-bohaterowie w jakiś koszmarnych ubrankach, drętwe aktorstwo, nieeeee to nie film, to pomyłka.
BartoszB: jestem pod wrażeniem ilości szczegółów na które zwróciłeś uwagę, nie sądziłam, że w tym filmie jest aż tyle niedociągnięć…Domyślam się też, że zapewne jesteś fanem X-Manów, stąd tez ta dbałość o wszystkie drobiazgi. Inna sprawa, że chyba dla mnie ten film miał być tylko rozrywką,której nie należy poddawać zbyt wnikliwej analizie, bo straci cały swój urok.
A jak dla mnie taki sobie i dałam 6/10. Można obejrzeć i nie jest zły, ale widziałam wiele lepszych i ciekawszych horrorów. Ten jest schematyczny, aktorstwo średnie: Ryan Reynolds to może i ciasteczko jest, ale talentu niestety zbyt wiele nie ma.
7/10 – Film jest dobry, ale ciężko mi się go oglądało. Na pewno mamy ciekawą historię, gdzie rola uwodziciela pozbawionego skrupułów została napisana dla kobiety. Rolę tą świetnie i niezwykle przekonująco zagrała Brigitte Bardot.Polecam.
7,5/10 – Dobry film, śmieszne historie, charakterystyczne i barwne postacie, świetnie zagrane. Gwiazdorska obsada: nawet w rolach drugo i trzecioplanowych mamy np. Madonnę, RuPuala czy Jima Jarmusha. Polecam.
Jak dla mnie 6,5/10. Oglądało się dość przyjemnie, ale nie płakałam ze śmiechu. Jest kilka śmiesznych scen, pomysł całkiem ciekawy i na wieczorna rozrywkę ten film się nadaje.
Co do aktorów: nie znoszę Bena Stilera, ale w tym filmie nawet mnie nie drażnił:) Toma Cruise poznałam pod koniec, gdy było zbliżenie na twarz, ale zaskoczona byłam okrutnie.
Ogólnie polecam.
na temat tego aktora nie mam nic do napisania.
na inne piszę na bieżąco, ale nie powtarzam jednego i tego samego w kilku nowych tematach, bo to zaśmiecanie
teee Milka, Twoje kolejne "nowe" tematy na forum nudzą…
A ja dałam 8/10. Nie widziałam oryginału, jak również starałam się nie czytać o czym jest film, żeby nie zepsuć sobie oglądania. Dzięki temu byłam kilka razy całkiem mocno zaskoczona, a sam film wzbudził we mnie silne emocje.
Proszę czekać…