Aktywność

Thanks, Smokey! (2011)

@Chemas Owieczki palce lizać. ;-)

Thanks, Smokey! (2011)

Histerycznie zabawna krótkometrażówka. Do obejrzenia tutaj: www youtube com / watch?v=P9_mH82hBdc

Uprowadzona (2008/I)

@Chemas Do mojej topki aktorów też nie należy, ale zawsze gra bardzo przyzwoicie. Widziałeś "Rob Roya"? Tam go co prawda totalnie przyćmiewa niezrównany Tim Roth, ale Liam też gra świetnie.

Pani Doubtfire (1993)

@Chemas Na forum ogólne raczej już nie wrócę, bo doba nie jest z gumy, ale pod filmami skrobię od czasu do czasu.

Uprowadzona (2008/I)

@Maciek_Przybyszewski Spokojnie, nie jesteś za stary, tylko to film z gównianym scenariuszem. W "Bondach" jest mniej urągających logice i zdrowemu rozsądkowi głupot niż w tym akcyjniaku klasy B.

Uprowadzona (2008/I)

@rast26 "akcja trzyma sie kupy"
Japrdl…

Uprowadzona (2008/I)

Oddawaj córkę, bo mam tu scenarzystę i nie zawaham się go użyć! [6/10] |||

Strasznie się rozczarowałem. Głównie dlatego, że po tych wszystkich ochach i achach spodziewałem się nie wiadomo czego. Może gdyby nie to nastawienie, to spodobałby mi się bardziej, ale tego się nigdy nie dowiemy. Najbardziej przeszkadzało mi nawet nie to, że historia jest do bólu sztampowa, ale to, że mniej w niej sensu niż w przygodach Jamesa Bonda.

"- Znajomy analityku z CIA, co mi możesz powiedzieć o paryskim gangsterze o imieniu Marco, który ma tatuaż w kształcie księżyca i gwiazdy?
- Czekaj, sprawdzam… (mija 5 sekund). To herszt albańskiego gangu a Ty masz 95 godzin, 37 minut i 25 sekund na samotne odbicie córki.
- Czemu akurat dokładnie 95 godzin, 37 minut i 25 sekund?
- Bo wtedy kończy się rozgrywka na tym serwerze i wszystkie dane są usuwane.
- A czemu muszę to robić samotnie? Moja paczka kumpli-byłych agentów chętnie mi pomoże a bogaty ojczym sfinansuje.
- Bo to gra single player."

Stężenie głupot, szczęśliwych zbiegów okoliczności, rozwiązań deus ex machina, bycie szybszym od kul z pistoletów maszynowych i samochodów wywołały u mnie przewlekły ból zębów, koszty leczenia którego tfurcy będą musieli mi zwrócić albo ich znajdę i ich zabiję.

A najśmieszniejsze jest to, że w filmie o superagencie CIA tfurcom udało się pokazać, że panu Iniemamocnemu na pewno nie udałoby się odbić córki, gdyby nie to, że jego "particular set of skills" to nie szkolenie superagenta a znajomość ze scenarzystą.

Czemu więc aż 6/10? Neeson gra bardzo dobrze, a niektóre sceny (zwłaszcza większość walk) są całkiem niezłe. Więc da się to obejrzeć, jak ktoś ma ochotę na głupawy film akcji.

Uprowadzona (2008/I)

@Chemas O, i tu się możemy zgodzić. Strasznie się rozczarowałem. Głównie dlatego, że po tych wszystkich ochach i achach spodziewałem się nie wiadomo czego. Może gdyby nie to nastawienie, to spodobałby mi się bardziej, ale tego się nigdy nie dowiemy. Moja ocena to 6/10 a najbardziej przeszkadzało mi nawet nie to, że historia jest do bólu sztampowa, ale to, że mniej w niej sensu niż w przygodach Jamesa Bonda.
"- Znajomy analityku z CIA, co mi możesz powiedzieć o paryskim gangsterze o imieniu Marco, który ma tatuaż w kształcie księżyca i gwiazdy?
- Czekaj, sprawdzam… (mija 5 sekund). To herszt albańskiego gangu a Ty masz 95 godzin, 37 minut i 25 sekund na samotne odbicie córki.
- Czemu na pewno dokładnie 95 godzin, 37 minut i 25 sekund?
- Bo wtedy kończy się rozgrywka na tym serwerze i wszystkie dane są usuwane.
- A czemu muszę to robić samotnie? Moja paczka kumpli-byłych agentów chętnie mi pomoże a bogaty ojczym sfinansuje.
- Bo to gra single player."
Stężenie głupot, szczęśliwych zbiegów okoliczności, rozwiązań deus ex machina, bycie szybszym od kul z pistoletów maszynowych i samochodów wywołały u mnie przewlekły ból zębów.
A najśmieszniejsze jest to, że w filmie o superagencie CIA tfurcom udało się pokazać, że panu Iniemamocnemu na pewno nie udałoby się odbić córki, gdyby nie to, że jego "particular set of skills" to nie szkolenie superagenta a znajomość ze scenarzystą.

Zło czai się wszędzie (1982)

Bardzo dobry klasyczny kryminał. Polecam, jeśli gdzieś dorwiecie.

Pani Doubtfire (1993)

Fire without a doubt [8/10] |||

Pani Doubtfire to dla mnie olbrzymie zaskoczenie. Spodziewałem się nieśmiesznej i głupawej chały, a dostałem miejscami bardzo zabawną a miejscami zaskakująco inteligentną komedię, której nawet popisy Robina Williamsa nie są w stanie zepsuć.

Są filmy, w których Williamsa da się oglądać bez bólu zębów (The Fisher King, Good Will Hunting). W większości filmów jego gra jest jednak niezwykle prymitywna. W tych komediowych "humor" zwykle bazuje na głupawym błaznowaniu i bezbekowym słowotoku (w Pani D. też to występuje – chociażby w zupełnie nieśmiesznej scenie u pani kurator www youtube com /watch?v=6wC2DqFJ7UE – niestety Szef zablokował linki, więc trzeba sobie zrekonstruować). A tam, gdzie próbuje grać na poważnie, to jego aktorski repertuar dramatyczny sprowadza się do łzawych monologów i jednej miny zbitego spaniela (www youtube com /watch?v=Pr9ruvxA3K4).

Gdyby w Pani D. zagrał jakiś aktor obdarzony naprawdę wielkim talentem komediowym (np. John Cleese czy Rowan Atkinson), a nie tylko talentem do błaznowania przed kamerą, to publikę z sal kinowych musiano by wynosić na noszach po zasłabnięciu ze śmiechu.

Proszę czekać…