John Rambo, weteran wojny w Wietnamie podróżuje od miasta do miasta szukając swych kolegów z wojska. Kiedy po prośbie szeryfa Teasle'ego nie chce opuścić miasteczka, zostaje aresztowany. Wkrótce jednak ucieka i jest gotów prowadzić samotną wojną. Jedyną osobą, która może go powstrzymać to jego dawny dowódca Samuel Trautman... Anonimowy
Cały czas mam wielki szacunek do tego filmu i postaci jaką wykreował Stallone, muszę jednak stwierdzić, że po latach nie robi już takiego wrażenia.
10/10 – Rambo: First Blood – wspaniały dramat sensacyjny ukazujący bolesną prawdę, jaką jest fakt traktowania weteranów wojennych przez kraj o który walczyli i bronili własną piersią. Ekranizacja bestsellerowej, przejmującej i dramatycznej oraz trzymającej w napięciu powieści Davida Morella „Pierwsza Krew”, która zdobyła serca fanów jak i krytyków na całym świecie. Spektakularna reżyseria, muzyka i obsada sprawiają iż niejednokrotnie wraca się do tego tytułu z ogromnymi wypiekami na twarzy. Tytułowy bohater John Rambo wróciwszy z przegranej wojny w Wietnamie chce odwiedzić swojego starego przyjaciela, który walczył u jego boku na froncie lecz dowiedziawszy się niestety o jego tragicznej śmierci, odchodzi pogrążony w jeszcze większym smutku i z jeszcze jedną bolesną raną na duszy. Później schwytany za „włóczęgostwo” przez upierdliwego szeryfa jednego z amerykańskich miasteczek Willa Teasle’a, John Rambo jest zmuszony uciec i walczyć z całymi hordami stołecznej policji. Film jest ambitnym zrobionym z wielkim rozmachem obrazem, który po obejrzeniu nie prędko pozwoli o sobie tak łatwo zapomnieć
Pozostałe
Wszyscy się zachwycają Sylvestrem Stallone (ja także, żeby nie było), ale dodatkowo muszę nadmienić, że muzyka Jerry’ego Goldsmitha jest wprost idealna do tego obrazu.